To wbrew kodeksowej regulacji i wcześniejszej opinii ministerstwa z 16 listopada br. Urząd uważa teraz, że tak należy interpretować i stosować art. 180 § 3 kodeksu pracy.

W ten sposób precyzując jedynie swoje poprzednie stanowisko, całkowicie je zmienił. Departament Prawa Pracy informuje bowiem, że „art. 180 § 3 k.p. interpretowany i stosowany jest w ten sposób, że przed porodem pracownica może wnioskować o urlop macierzyński w wymiarze krótszym niż dwa tygodnie".

Dodaje ponadto, że udzielany jest on na wnioskowany przez nią okres. O czas faktycznie wykorzystanego urlopu przed porodem ma ona krótszy macierzyński po przyjściu dziecka na świat.

Brak sił do pracy

Art. 180 § 3 k.p. stanowi, że co najmniej dwa tygodnie urlopu macierzyńskiego mogą przypadać przed przewidywaną datą porodu. To furtka dla tych kobiet, które np. nie biorą zwolnień lekarskich podczas ciąży, a nie czują się już na siłach pracować do samego rozwiązania.

Korzystają z tego też te panie, u których lekarz nie widzi przeciwwskazań do wykonywania obowiązków służbowych i nie daje L4. Na własny wniosek składany u pracodawcy występują więc o część urlopu macierzyńskiego przypadającą przed porodem.

Jak było

Przypomnijmy, 23 listopada br. opublikowaliśmy stanowisko Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej z 16 listopada 2012 r. w sprawie wykorzystania części urlopu macierzyńskiego przed porodem. Resort powoływał się w nim na art. 180 § 3 k.p.

Wskazywał, że zgodnie z nim co najmniej dwa tygodnie urlopu macierzyńskiego mogą przypadać przed przewidywaną datą porodu. MPiPS tłumaczył to tak, że pracownica może wnioskować o urlop macierzyński przed rozwiązaniem na dłużej, zastrzegając, że nie wolno jej wybrać całej puli przed przyjściem dziecka na świat.

Wciąż jednak nie rozwiewało to wątpliwości, które zgłosiliśmy ministerstwu, przesyłając pytania. Chodziło nam o wyjaśnienie, czy wniosek o urlop macierzyński przed porodem może opiewać na mniej niż dwa tygodnie, gdyż ani lekarz, ani kobieta nie potrafią precyzyjnie przewidzieć daty naturalnych narodzin dziecka.

Cel przepisu

Na tej odpowiedzi zależało nam tym bardziej, że niektóre oddziały ZUS kwestionują wypłatę zasiłku macierzyńskiego, który bezwzględnie przysługuje podczas urlopu macierzyńskiego, jeśli ma dotyczyć okresu krótszego niż dwa tygodnie. O takim postępowaniu ZUS zaalarmowały nas zaniepokojone czytelniczki.

Pytaliśmy też resort, co się dzieje, gdy kobieta weźmie właśnie dwa tygodnie, a dziecko przyjdzie na świat wcześniej, np. po 10 dniach? Czy wtedy z puli urlopu macierzyńskiego odlicza się jej wnioskowane dwa tygodnie, czy wykorzystane 10 dni?

Ministerstwo w swojej pierwszej opinii o co najmniej dwutygodniowym urlopie, odpowiedziało, że od całego wymiaru macierzyńskiego pracodawca odlicza okres, który został już wykorzystany przed porodem. Resort przyznawał bowiem, że „może on różnić się od wnioskowanego przed porodem ze względu na przesunięcie daty porodu".

Natura ponad urzędami

Nie ma komentarza do kodeksu pracy, który bezrefleksyjnie nie powtarzałby treści art. 180 § 3, nie analizując tego, co by się działo, gdyby po wniosku pracownicy o co najmniej dwutygodniowy urlop macierzyński, urodziła ona wcześniej. Właśnie powołując się na wyraźne sformułowanie z art. 180 § 3 k.p. „co najmniej dwa tygodnie", ZUS uważa, że może odrzucić wniosek zatrudnionej o zasiłek macierzyński.

Natomiast Piotr Wojciechowski, ekspert prawa pracy, współpracujący z kancelarią adwokacką Gujski Zdebiak, zwrócił uwagę, że liczba dni urlopu macierzyńskiego faktycznie wykorzystanego przez pracownicę przed porodem może być mniejsza niż dwa tygodnie. To, czy skorzysta ona z tego uprawnienia przed rozwiązaniem, zależy wyłącznie od jej decyzji. Zdaniem eksperta wskazuje na to zarówno cel przepisu, jak i jego brzmienie.

Jego celem jest możliwość niewykonywania pracy z powodu zbliżającego się porodu, którego termin nie jest nikomu znany, a zatem może być krótszy niż wnioskowane dwa tygodnie. Zgodnie z opinią prawnika z brzmienia przepisu wynika, że „co najmniej dwa tygodnie..." jedynie mogą przypadać przed dniem porodu, a zatem nie muszą. W praktyce oznacza to, że może być ich po prostu mniej. Jak słusznie zauważył ekspert, decyduje bowiem wyłącznie natura, a nie rozstrzygający te sprawy urzędnicy.

Nie ma więc żadnego znaczenia prawnego dla przyznania kobiecie zasiłku macierzyńskiego za ten okres liczba faktycznie wykorzystanych dni tego urlopu przed porodem, tj. czy ich jest więcej, czy mniej niż dwa tygodnie. Jeśli więc ZUS kwestionuje wypłatę zasiłku za krótszy okres, jedyna droga polega na odwołaniu się od jego decyzji w tej sprawie.

Zobacz

STANOWISKO MINISTERSTWA PRACY I POLITYKI SOCJALNEJ Z 16 LISTOPADA 2012 R. W SPRAWIE WYKORZYSTANIA CZĘŚCI URLOPU MACIERZYŃSKIEGO PRZED PORODEM