Mimo upływu ponad sześciu lat od zasygnalizowania problemu immisji zapachowych nie został on jeszcze rozwiązany – wskazuje w swoim piśmie do ministra środowiska prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich.

Liczne skargi obywateli na nieprzyjemne zapachy dochodzące z zakładów przemysłowych skłoniły w 2006 r. rzecznika do zasygnalizowania tego problemu ministrowi środowiska. Resort zapowiadał wtedy uregulowanie problemu w zupełnie nowej ustawie o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej. Z tym że, jak zaznacza rzecznik, dotychczas podjęte prace legislacyjne ograniczyły się do stworzenia założeń do tej ustawy. Dlatego prof. Irena Lipowicz domaga się informacji o planowanym zakończeniu prac nad tą ustawą.

Nowelizacja ma ułatwić życie wielu mieszkańcom, do których docierają nieprzyjemne zapachy. Dla przedsiębiorców jest o tyle niebezpieczny, że wymusiłby ograniczenie emisji zapachów także tam, gdzie kilka lat temu były łąki i pola, a dziś są np. osiedla. Brak aktywności przedsiębiorcy w ograniczaniu nieprzyjemnych zapachów  mógłby się skończyć nawet zamknięciem firmy.