Początkowo zarobki wiceprezesa, a następnie członka zarządu Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu zostały ukształtowane w taki sposób, aby nie przekraczały dozwolonych przez prawo limitów.
Chodzi o określone w ustawie z 3 marca 2000 r. o wynagradzaniu osób kierujących niektórymi podmiotami prawnymi (tzw. ustawie kominowej) ograniczenie zarobków kadry zarządzającej spółkami Skarbu Państwa.
Nadzwyczajne zgromadzenie wspólników dopuściło jednak wypłatę kwartalnych premii dla członków zarządu, co spowodowało, że ich zarobki zaczęły przekraczać ustawowe limity. Spółka wystąpiła do wiceprezesa o zwrot tych pieniędzy dopiero w 2009 r., po interwencji Najwyższej Izby Kontroli. Sprawa 37 tys. zł nadpłaty trafiła do sądu pracy.
Przekroczenie limitów wynagrodzenia jest nieważne z mocy prawa
Początkowo sąd rejonowy doszedł do wniosku, że nie ma podstaw do zwrotu tych pieniędzy. Sędziowie uznali bowiem, że uchwała wspólników spółki nie została podważona przez żaden uprawniony do tego podmiot, a w myśl art. 84 kodeksu pracy członek zarządu zatrudniony na etacie nie mógł zrzec się części wynagrodzenia przekraczającej limit. Później zaś zużył to wynagrodzenie w dobrej wierze, na podstawie art. 409 kodeksu cywilnego, nie ma więc podstaw do jego zwrotu.
Wszystko zmieniło się, gdy sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Uznał on, że bez wątpienia nadwyżka była niezgodna z prawem i wiceprezes powinien się liczyć z obowiązkiem jej zwrotu.
W skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego pełnomocnik pozwanego dowodził, że nie można od menedżera wymagać znajomości przepisów. Skoro więc dodatkowa premia została przyznana uchwałą wspólników spółki, nie miał podstaw do jej kwestionowania. Tym bardziej że żaden z organów tego przedsiębiorstwa ani służby prawnicze firmy nie zgłosiły zastrzeżeń do tej uchwały. Nie musiał się więc liczyć z obowiązkiem zwrotu tych pieniędzy. Skoro więc zostały one spożytkowane na zaspokojenie podstawowych potrzeb, nie musi on teraz zwracać tej nadpłaty.
Sąd Najwyższy w wyroku z 6 marca (sygnatura akt: I PK 149/11) oddalił skargę kasacyjną wiceprezesa.
Tym samym wyrok gliwickiego sądu okręgowego nakazujący zwrot tych pieniędzy pozostał w mocy.
– Ustawa kominowa nie jest rozległa, a menedżer, który pracuje w spółce objętej jej działaniem, powinien się zapoznać z tymi bezwzględnie obowiązującymi przepisami – stwierdził Zbigniew Myszka, sędzia Sądu Najwyższego, w uzasadnieniu tego orzeczenia. – Kodeks spółek handlowych wymaga od menedżera podwyższonej staranności pracowniczej, w tym także znajomości prawa. A to wyklucza pobieranie świadczenia ponad limit.
SN przypomniał, że zgodnie z art. 13 ustawy kominowej postanowienia umów o pracę oraz ustalające wynagrodzenie powyżej dopuszczalnych limitów, są nieważne z mocy prawa. Nie było więc potrzeby unieważniania uchwały, na podstawie której sporna premia została przyznana.
Czytaj także w serwisie:
»
»