-Jakie gorące jedzenie i picie mamy zapewnić pracownikom ochrony wykonującym zadania w terenie poza siedzibą firmy przez cztery godziny dziennie w ciągu ośmiogodzinnej dniówki? Czy gorąca woda w termosie wystarczy? Czy przy pracy na mrozie mogą oni liczyć na dodatkowe przerwy?
– pyta czytelnik.
Na pracodawcach ciąży obowiązek nieodpłatnego zapewnienia pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnie uciążliwych odpowiednich posiłków i napoi, jeżeli jest to niezbędne ze względów profilaktycznych.
Szczegółowo określa to rozporządzenie ministra pracy i polityki socjalnej z 26 września 1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (tekst jedn. DzU z 2003 r. nr 169, poz. 1650 ze zm., dalej rozporządzenie w sprawie bhp). Zgodnie z jego § 112 szef powinien zadbać o to, aby wszyscy pracownicy mieli wodę zdatną do picia lub inne napoje, a zatrudnieni stale lub okresowo przy szczególnie uciążliwych zadaniach także inne napoje.
Ich ilość, rodzaj i temperaturę dostosowuje do warunków wykonywania pracy i potrzeb fizjologicznych załogi. Zasady zaopatrzenia w płyny przy szczególnie uciążliwych warunkach określa rozporządzenie Rady Ministrów z 28 maja 1996 r. w sprawie profilaktycznych posiłków i napojów (DzU nr 60, poz. 279, dalej rozporządzenie o posiłkach).
Gorąca woda to nie napój
Także ochroniarze pracujący na otwartej przestrzeni przez połowę dniówki muszą otrzymać napoje i to tyle, aby zaspokoiło to ich potrzeby. Przesądza o tym § 4 ust. 1 pkt 3 rozporządzenia o napojach. Mają one być odpowiednio zimne lub gorące, co zależy od pogody, w jakiej wykonują pracę (poniżej 10°C – gorące, powyżej 25°C – zimne).
Trzeba jednak pamiętać, że woda nie jest napojem w rozumieniu przepisów bhp. Także samo umożliwienie jej podgrzania nie spełnia wymogu zapewnienia załodze gorącego napoju. Przy temperaturach ujemnych oprócz wrzątku szef ma zaopatrzyć personel przynajmniej w herbatę. Wybór rodzaju płynu (np. woda mineralna, oranżada, coca-cola, sok, herbata, kawa) to przedmiot konsultacji pracodawcy prowadzonej z pracownikami lub ich przedstawicielami według zasad z art. 237
11a
.
Gulasz na koszt firmy
Rozporządzenie o napojach (§ 3 ust. 1 pkt 3) nakazuje pracodawcy zapewnić też posiłki wykonującym zimą na otwartej przestrzeni prace związane z wysiłkiem fizycznym powodującym w ciągu zmiany roboczej tzw. efektywny wydatek energetyczny organizmu powyżej 1500 kcal (6280 kJ) u mężczyzn i ponad 1000 kcal (4187 kJ) u kobiet. Okres zimowy liczy się od 1 listopada do 31 marca.
Te przepisy szczegółowo określają wartość kaloryczną posiłków oraz wskazują na konieczność wydawania jednego dania gorącego w czasie przerw regulaminowych, zasadniczo po trzech-czterech godzinach pracy.
Jeżeli pracodawca nie ma możliwości wydawania jedzenia np. w przyzakładowej stołówce, wolno mu zorganizować katering czy wykupić posiłki w pobliskim barze, a nawet umożliwić ich przyrządzanie samodzielnie przez pracowników z produktów sponsorowanych przez firmę.
Zbada instytut
Skoro z rozporządzenia wynika, że danie powinno być wydawane po trzech-czterech godzinach pracy na mrozie, to jeśli pracownik pracuje tam jednorazowo krócej, nie trzeba sponsorować mu wyżywienia. Pod warunkiem, że u mężczyzn wydatek energetyczny w ciągu dniówki nie przekracza 1500 kcal (6280 kJ) i 1000 kcal (4187 kJ) u kobiet.
Wydatek energetyczny na konkretnym stanowisku oceniają laboratoria z akredytacją badające warunki środowiska pracy (np. Centralny Instytut Ochrony Pracy), za co pracodawca musi słono zapłacić, choć może to przygotować samodzielnie >patrz tabela.
Przy ocenie wydatku energetycznego pomocna może być np. metoda Lehmana, jeśli prawidłowo wykonano chronometraż – fotografię dnia roboczego. Składa się ona z dwóch etapów. W pierwszym ocenia się pozycję podczas pracy i, stosując tabelę A, szacuje wydatek energetyczny, wynikający z jej utrzymania.
W drugim na podstawie analizy czynności roboczych ocenia się główne grupy mięśni wykonujących te czynności. Stosując tabelę B, szacuje się wydanie energii przy tej czynności. Koszt energetyczny pracy to suma wyników obu faz.
Przykład
Pracownik ochrony dozoruje zakład w taki sposób, że przez godzinę przemierza jego teren, a po każdym takim patrolu wraca do dyżurki, gdzie przez kolejną godzinę monitoruje obiekt przez kamery zamontowane na terenie posesji i w pomieszczeniach. Po godzinie ponownie obchodzi zakład.
W ciągu ośmiogodzinnej zmiany połowę czasu spędza na otwartej przestrzeni, a drugą w dyżurce. Pracodawca powinien mu zapewnić ciepłe napoje (np. herbatę), ale nie musi talerza zupy, jeśli wydatek energetyczny ochroniarza w ciągu dniówki wynosi mniej niż 1500 kcal (6280 kJ).
Jeśli pracownik patrolowałby teren jednorazowo przez trzy lub cztery godziny, wtedy należałby mu się obligatoryjnie posiłek.
Przerwa na wolnym powietrzu
Zgodnie z art. 134 k.p. każdemu pracownikowi przysługuje 15-minutowa przerwa na posiłek (tzw. śniadaniowa), jeśli dziennie pracuje minimum sześć godzin. Zasady jej wykorzystywania może określać regulamin pracy. U wykonujących zadania na powietrzu wolno wskazać, że przerwę dostaną np. po trzech godzinach pracy, a wtedy będą serwowane posiłki profilaktyczne.
Nie ma innego, ogólnego przepisu bhp, który ustalałby dodatkową, dłuższą, płatną i wliczaną do czasu pracy pauzę przysługującą jedynie pracującym na mrozie. Nie oznacza to jednak, że firmy nie mają ekstraobowiązków wobec pracujących na zimnie.
Trzeba bowiem pamiętać o § 44 załącznika nr 3 do rozporządzenia w sprawie bhp. Zgodnie z nim przy zadaniach wykonywanych na otwartej przestrzeni lub w nieogrzewanych pomieszczeniach w pobliżu miejsc pracy należy zapewnić podwładnym pomieszczenia umożliwiające im schronienie się przed opadami atmosferycznymi, ogrzanie oraz zmianę odzieży.
Pokoje te należy zaopatrzyć w urządzenia do podgrzewania posiłków. Zatem ci zatrudnieni powinni mieć przerwy w pracy na:
• schronienie się np. przed śniegiem czy deszczem,
• ogrzanie się,
• zmianę odzieży.
Liczba i czas trwania tych przerw będzie zależeć jedynie od zmieniających się warunków atmosferycznych.
Ważne!
Pauzy wynikającej ze złej pogody uniemożliwiającej dalszą pracę nie wolno traktować jako tzw. lunchowej z art. 141 k.p., czyli dodatkowej, niepłatnej i niewliczanej do czasu pracy.
Kosztowne omijanie przepisów
Ten, kto odpowiada za stan bezpieczeństwa i higieny pracy albo kieruje pracownikami lub innymi osobami fizycznymi, a nie przestrzega przepisów lub zasad bhp, naraża się na grzywnę od 1 tys. zł do 30 tys. zł.
Tak stanowi art. 283 § 1 k.p. Odnosi się to zarówno do respektowania ogólnych przepisów z kodeksu, jak i regulacji szczegółowych z rozporządzeń.