Nie wystarczy zastosować się do ogólnych zasad z rozporządzenia o ogólnych przepisach bhp. Pomocne są w tym regulacje rozsiane w wielu aktach prawnych, od ustaw po normy techniczne, szczególnie PN-EN 12464-1: 2004 Światło i oświetlenie – Oświetlenie miejsc pracy – część 1: Miejsca pracy we wnętrzach.
Światło decyduje nie tylko o tym, jak pracownik widzi otoczenie, lecz także jak się w nim czuje i jak efektywnie pracuje. Jeśli jest nieodpowiednie, powoduje zmęczenie i dolegliwości oczu a także spadek wydajności. Pogłębia też wady wzroku.
I sztuczne, i dzienne
Pomieszczenia, w których jest wykonywana stała praca, powinny mieć dostęp światła dziennego. Promienie słoneczne są bowiem najbardziej przyjazne dla wzroku i w naturalny sposób pobudzają organizm do pracy. Trzeba też obowiązkowo zapewnić podwładnym oświetlenie elektryczne.
Należy ponadto zwrócić uwagę na to, aby nie było dużych różnic natężenia światła między poszczególnymi pomieszczeniami czy korytarzami, czyli by uniknąć tzw. olśnienia. Gdy w pomieszczeniach może występować zagrożenie życia lub zdrowia pracowników, należy także zainstalować oświetlenie awaryjne.
Na stosowanie wyłącznie oświetlenia elektrycznego w pomieszczeniu pracy musi zgodzić się wojewódzki inspektor sanitarny (w porozumieniu z okręgowym inspektorem pracy). Mogą być z tym problemy.
Świetlówka nie wystarczy
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie nie uwzględnił skargi spółki na postanowienie głównego inspektora pracy, który nie zgodził się na zastosowanie wyłącznie oświetlenia elektrycznego w pomieszczeniu stałej pracy. Mowa o wyroku z 19 stycznia 2010 (II SA/Wa 1599/09). Uznał wówczas, że GIP ma rację.
Chodziło o salon firmowy, który znajdował się w centrum handlowym. Skarżący tłumaczył m.in., że nie mógł dokonać zmian konstrukcyjnych w lokalu wynajmowanym w takim obiekcie. Jednak warszawski WSA nie uwzględnił skargi przedsiębiorcy.
Uznał, że zgodnie z § 25 rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bhp zasadą jest obowiązek zapewnienia pracownikom światła dziennego w pomieszczeniach stałej pracy (chodzi o takie, w którym łączny czas przebywania tego samego pracownika w ciągu jednej doby przekracza cztery godziny).
Sąd argumentował, że z tej regulacji jednoznacznie wynika, że zastosowanie w zakładzie wyłącznie oświetlenia elektrycznego jest dopuszczalne, jeżeli łącznie zachodzą dwa warunki:
• zapewnienie światła dziennego jest niemożliwe lub niewskazane,
• przyczyna braku światła dziennego związana jest z technologią produkcji.
Ograniczenie to zawęża grupę podmiotów, do których stosuje się § 25 rozporządzenia. Zdaniem sądu nie dotyczy to pracodawców, którzy prowadzą działalność inną niż produkcyjna, w tym handlową, jak ma to miejsce u skarżącej spółki.
Wynajmowane pomieszczenie miało bowiem charakter wyłącznie ekspozycyjno-handlowy. Zdaniem sądu przed podjęciem decyzji o wynajęciu pomieszczeń na prowadzenie działalności handlowej, w których świadczona będzie stała praca, spółka powinna dowiedzieć się, czy pomieszczenie to spełnia warunki do prowadzenia zamierzonej aktywności.
Ile okien
Nie wystarczy wykuć w ścianie maleńkie okno, aby można było uznać, że pokój jest oświetlony światłem dziennym. Ważne jest, żeby tego światła było dostatecznie dużo. Inspektorzy pracy posiłkują się przy tym często omawianym rozporządzeniem, a także rozporządzeniem ministra infrastruktury z 12 kwietnia 2002 w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (DzU nr 75, poz. 690 ze zm.).
To ostatnie rozporządzenie mówi, że „(...) w pomieszczeniu przeznaczonym na pobyt ludzi stosunek powierzchni okien, liczonej w świetle ościeżnic, do powierzchni podłogi powinien wynosić co najmniej 1:8, natomiast w innym pomieszczeniu, w którym oświetlenie dzienne jest wymagane ze względów na przeznaczenie, co najmniej 1:12 (...)”.
Światło dzienne ma docierać do załogi bez przeszkód.
W starym domu
Okazuje się jednak w świetle orzecznictwa, że pracodawca nie musi bezwzględnie stosować się do wszystkich wymogów budowlanych. Tak orzekł krakowski Wojewódzki Sąd Administracyjny 11 lutego 2010 (III SA/ Kr 583/ 09). Unieważnił wtedy decyzję okręgowego inspektora pracy nakazującą zapewnienie właściwego stosunku powierzchni okien do powierzchni podłogi.
Sędziowie uznali, że budynki, w których znajdują się pomieszczenia pracy, powinny być wprawdzie zbudowane i utrzymywane zgodnie z wymaganiami określonymi w przepisach techniczno-budowlanych, ale z nich nie wynika, aby obiekty te miały być przebudowywane z chwilą zmiany tych regulacji (chyba że zagrażają życiu ludzi).
A gmach banku był budynkiem starym, powstałym jeszcze przed przyjęciem obecnych przepisów budowlanych. Jego stan nie zagrażał pracownikom, choć stosunek powierzchni ścian do wielkości podłogi nie opowiada już dzisiejszym regulacjom.
Skomplikowane strumienie
Nie jest wszystko jedno, gdzie są umieszczone żarówki, jarzeniówki czy świetlówki i jakie zastosowano do nich oprawy. Trzeba też uważać, aby nie doszło do niekorzystnych dla wzroku zjawisk, jakimi są olśnienia czy efekt stroboskopowy.
Aby oświetlenie zapewniało bezpieczeństwo i wygodę widzenia, muszą być spełnione wymagania normy PN-EN 12464-1:2004 dotyczące podstawowych jego parametrów.
Ze względu na rodzaj zainstalowanych lamp wyróżnia się oświetlenie:
• ogólne, czyli równomierne, bez uwzględnienia wymagań dotyczących niektórych części pomieszczenia,
• miejscowe, rozjaśniające stanowisko (ew. przedmiot) pracy, uwzględniające szczególne potrzeby i stosowane po to, aby zwiększyć natężenie oświetlenia, uwidocznić szczegóły itp.; włącza się je niezależnie od oświetlenia ogólnego,
• złożone, składające się z poprzednio wymienionych.
We wnętrzach stosuje się zazwyczaj oświetlenie ogólne i złożone. Wybór powinien zależeć od wymaganego poziomu natężenia światła i specyfiki pracy. Stosowanie wyłącznie ogólnego jest uzasadnione tylko wtedy, gdy przedsiębiorca zamierza jednakowo lub prawie jednakowo oświetlać daną przestrzeń.
Może to się zdarzyć, gdy miejsca pracy rozmieszczone są równomiernie w całym pomieszczeniu, a wymagania oświetleniowe dla poszczególnych stanowisk są takie same. W salach, w których pracownicy wykonują zadania o różnych funkcjach i dodatkowo są jeszcze tzw. strefy komunikacyjne, wymagane jest natężenie światła o różnych wartościach. Należy więc stosować, oprócz oświetlenia ogólnego, także miejscowe.
Światło decyduje nie tylko o tym, jak pracownik widzi otoczenie, lecz także jak się w nim czuje i jak efektywnie pracuje
Normy określają też: natężenie oświetlenia, jego równomierność, tzw. rozkład luminacji, ograniczanie olśnienia, barwę światła i oddawanie barw oraz migotanie i efekt stroboskopowy.
Natężenie oświetlenia definiowane jest jako gęstość powierzchniowa strumienia świetlnego padającego na daną powierzchnię. Określa się je w luksach (lx). Niezbędny poziom luksów zależy od stopnia trudności pracy wzrokowej i jej szczegółowości.
Minimalny poziom pozwalający na określenie ludzkiej twarzy ocenia się na ok. 20 lx. Uważany jest za wartość minimalnego natężenia oświetlenia dla pomieszczeń nieprzeznaczonych do pracy.
Natomiast natężenie oświetlenia na tzw. poziomej płaszczyźnie roboczej, które można zaakceptować w miejscach, w których ludzie przebywają przez długi czas, powinien wynosić nie mniej niż 200 lx. To absolutne minimum.
Według normy na typowych stanowiskach pracy biurowej (również przy komputerze) powinno ono wynosić 500 lx (w archiwach wystarczy 200 – 300 lx). Z kolei podczas kreślenia technicznego powinno wynosić 750 lx.
Jeżeli prace są skrajnie trudne albo muszą być przeprowadzone wyjątkowo dokładnie lub zadania wykonują osoby z gorszym wzrokiem (np. starsze), powinno się zwiększyć poziom natężenia. Zadbać trzeba też, by oświetlenie było w miarę równomierne i nie powodowało nieprzyjemnie odczuwanych różnic. Norma określa (w lx) dopuszczalne różnice między miejscem wykonywania pracy a „obszarem bezpośredniego otoczenia”.
Także przy wyjściu z pomieszczeń, w których ze względów technologicznych praca jest wykonywana w ciemności (np. ciemnie optyczne), trzeba zapewnić warunki umożliwiające stopniową adaptację wzroku.
Pracodawca musi także zadbać o to, aby widzenie pracowników nie było narażone na nadmierne kontrasty. Służą temu takie parametry, jak równomierność oświetlenia i rozkład luminacji. Tę pierwszą określa się jako iloraz najmniejszej zmierzonej wartości natężenia oświetlenia występującej na danej płaszczyźnie i średniego natężenia oświetlenia na niej.
Pomiary i obliczenia nie są proste i lepiej zostawić je fachowcom. Natomiast rozkład luminacji można pośrednio określić przez podanie wartości współczynników odbicia płaszczyzn w danym wnętrzu. W normie PN-EN 12464-1: 2004 podane są zakresy zalecanych współczynników odbicia dla głównych powierzchni we wnętrzach (ścian, sufitów, podłóg itp.).
Niepożądane olśnienia
Nieprzyjemnie i niebezpieczne dla pracowników mogą być olśnienia. Tak nazywa się przebieg (stan) procesu widzenia, ograniczający zdolności rozpoznawania przedmiotów i powodujący nieprzyjemne odczucia. Wynika on właśnie z niewłaściwego rozkładu luminacji albo nadmiernych kontrastów. W normie określono metodę ujednoliconej oceny olśnienia (UGR). Ten dokument podaje wymagane wartości UGR dla poszczególnych rodzajów wnętrz, zadań lub czynności.
Dla jakości pracy i klimatu wnętrza ważna jest barwa światła, a jeszcze większe znaczenie ma tzw. wskaźnik oddawania barw. O co chodzi? Ten ostatni szczególnie wpływa na wygląd przedmiotu. Dlatego istotny jest dobór odpowiedniego stopnia oddawania barw do danego rodzaju pracy. Określa się go tzw. ogólnym wskaźnikiem oddawania barw (Ra).
Im wyższe są wymagania prawidłowego postrzegania barw, tym wskaźnik powinien być bliższy 100. Szczególnie ważne jest to w przemyśle poligraficznym czy tekstylnym, gdzie ustalenie koloru ma podstawowe znaczenie.
Zgodnie z normą we wnętrzach, w których ludzie pracują lub przebywają przez dłuższy czas, zaleca się stosowanie źródeł światła o wskaźniku oddawania barw co najmniej 80. Niższej wartości nie wolno stosować np. w biurach, szkołach czy salach wykładowych. Ale jest do przyjęcia np. w walcowniach, kuźniach, kotłowniach czy młynach, czyli wszędzie tam, gdzie rozróżnianie barw nie ma większego znaczenia.
Unikać trzeba też migotania i efektu stroboskopowego. To nieprzyjemne zjawiska, które mogą doprowadzić nawet do wypadków przy pracy. Szczególnie niebezpieczny jest efekt stroboskopowy. Powstaje np., gdy ogląda się wirujący wał lub części maszyny napędzanej silnikiem elektrycznym przy świetle ze świetlówki.
Gdy świetlówka miga 100 razy na sekundę i przedmiot, który oświetlamy, również pracuje z taką częstotliwością, wtedy nie zauważymy ruchu. Taki pozorny bezruch lub nieprawidłowe wrażenie prędkości części wirujących maszyny oświetlanych np. jarzeniówkami stwarza wysokie ryzyko wypadków.