Przedstawiciele pracowników szukają pomocy w sądach i inspekcji pracy.
W ubiegłym roku do PIP wpłynęło 81 skarg na utrudnianie działalności rad pracowników przez przedsiębiorców i odmowę udostępnienia żądanych danych.
Sądowych postępowań o dostęp do informacji jest bardzo mało, ale są orzeczenia przyznające rację pracownikom.
Batalia o dane
Ostatni sukces w sądzie w sprawie o dostęp do danych pracodawcy odniosła rada pracowników działająca w General Motors Manufacturing w Gliwicach. Sąd wydał postanowienie nakazujące udostępnienie informacji radzie. Domagała się ona bardzo szerokiego ich wachlarza – od aktualnego schematu organizacyjnego spółki przez sprawozdania finansowe, strukturę kosztów po politykę inwestycyjną, produkcję, dane socjalne, dane o kosztach zatrudnienia.
Sąd uznał, że sama obawa przed nadużyciem polegającym na wykorzystaniu danych niezgodnie z ustawą nie mogła być powodem odmowy udostępnienia danych.
– Konflikty o dostęp do danych powstają często, gdy strona społeczna żąda szczegółowych informacji o planowanych zmianach, restrukturyzacji, inwestycjach oraz ich skutkach ekonomicznych dla spółki. Przy tej okazji związki często próbują odgrywać rolę podmiotu współzarządzającego spółką, usiłując wymóc na pracodawcy wybór konkretnego wariantu ekonomicznego – mówi Agnieszka Fedor, adwokat w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
– Wiele przepisów zobowiązuje pracodawców do przekazywania informacji, są one jednak bardzo ogólne i trudno powiedzieć, co konkretnie związek zawodowy czy rada powinna otrzymać. Czasem związek tych danych z podstawą ich domagania się jest bardzo luźny – mówi Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert z PKPP Lewiatan.
Brak zaufania
Ponadto wielu pracodawców obawia się, że informacje takie nie tylko wzbudzą niepokój pracowników, ale też dotrą do konkurencji.
– Duża część rad nie ma zaplecza intelektualnego, merytorycznego, które na podstawie informacji uzyskanych od pracodawcy mogłoby zaproponować ciekawe i pożyteczne dla firmy rozwiązania. Muszą korzystać z ekspertów zewnętrznych. A to już niesie ryzyko. Owszem, można podpisać umowę, w której znajdą się dodatkowe zobowiązania i kary, ale pracodawcy nie chcą nawet spróbować. By nie komplikować sobie życia, wolą odmówić – mówi Barbara Surdykowska, ekspert NSZZ „Solidarność". Rozwiązaniem mogłoby być spisanie porozumienia z radą, które określi zasady współpracy, dostęp do materiałów, korzystanie z ekspertów itp.
– Dobrze by było, gdyby zespół Komisji Trójstronnej opracował kilka wzorów takich porozumień – mówi Barbara Surdykowska. Jej zdaniem docelowo takie wzory mogłyby stanowić załącznik do ustawy o informowaniu i konsultowaniu.
Opinia:
prof. Jerzy Wratny Instytut Pracy i Spraw Socjalnych
Problematyka udostępniania danych pracodawcy przedstawicielom pracowników była przedmiotem naszych badań. Sprawdzaliśmy, jak przebiega ich współpraca w tym zakresie. Można powiedzieć, że różnie. Najczęściej jednak firmy dają informacje powszechnie dostępne, które nie wymagają specjalistycznych opracowań i analiz. Owszem, rady mogą dochodzić informacji w sądach, ale takich spraw nie jest dużo. Zresztą angażowanie wymiaru sprawiedliwości w dialog nie jest dobre. Myślę, że dopiero za jakiś czas proces przekazywania informacji przestanie budzić emocje. Na razie panuje zbyt duża nieufność i tej bariery żadne przepisy nie złamią.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl
Zobacz serwisy: