Notariusze i biznes chcą umożliwić darowanie w spadku warsztatów czy gabinetów wybranym osobom. Rząd popiera, ale obawia się o prawa rodziny i wierzycieli, w związku z czym przedstawił swój projekt.
Dyskusja o konkurencyjnych rozwiązaniach już przesunęła ich uchwalenie. Pierwotnie planowano wprowadzić je z początkiem 2010 r.
[srodtytul]Większy liberalizm[/srodtytul]
Co do tego, że liberalizacja zasad spadkobrania jest bardzo wskazana, panuje powszechna zgoda.
[b]Chodzi o umożliwienie spadkodawcy dysponowania poszczególnymi składnikami majątku, i to tak, by w chwili jego śmierci przechodziły automatycznie na własność beneficjenta (obdarowanego).[/b] W szczególności gdy spadkodawca ma firmę, warsztat czy sklep i chce, by po jego śmierci przejął je w całości i szybko np. jeden z synów, który pomaga mu je prowadzić, lub też jakaś inna konkretna osoba.
– Przekazywanie firmy rodzinnej nieraz stanowi ogromny problem: nie każde dziecko musi się nadawać na przedsiębiorcę czy chcieć nim być – mówi prof. Andrzej Blikle, przedsiębiorca i prezes Inicjatywy Firm Rodzinnych.
– W USA np. jest szczególny tryb przekazywania firm, gabinetów lekarskich czy kancelarii prawniczych, np. syn, kupując firmę od ojca, zapewnia rodzicom emeryturę, ale uzyskuje samodzielność, choć pod kontrolą banku, który kredytuje zakup. Jest więc dodatkowa gwarancja, że da sobie radę z biznesem. W Polsce powinna być też jakaś szczególna forma przekazywania firm rodzinnych, będzie to z korzyścią dla całej gospodarki – dodaje prof. Blikle.
Właśnie ze środowiska biznesu (i notariatu) wyszedł senacki projekt: darowizny na wypadek śmierci. Otóż spadkodawca mógłby zadecydować (w notarialnej umowie), że ta czy inna część jego majątku, np. fabryczka czy willa, przechodzi w chwili jego śmieci na wskazaną osobę. Jeżeli tak zadecyduje, to darowizna ta nie będzie doliczana do schedy, pod warunkiem że spadkodawca dokonał jej co najmniej dwa lata przed śmiercią.
[srodtytul]Zagrożona rodzina[/srodtytul]
Tak obdarowany (niezależnie od tego, czy to będzie ktoś z rodziny czy np. kochanka) będzie uprzywilejowany, gdyż jego uzysku nie będzie się uwzględniać do obliczania i rozliczania zachowku. (Zachowek, przypomnijmy, to część majątku, zwykle 1/2 spadku, która przypada najbliższym, jeśli zmarły przekazał spadek dalszym krewnym bądź obcym). Będzie też dopiero awaryjnie odpowiadał wobec wierzycieli spadku: jeśli nie będą mogli ściągnąć długów od formalnych spadkobierców.
– Senacki projekt tylko z nazwy proponuje darowiznę, tak naprawdę jest to rozporządzenie majątkiem pozbawiające wierzycieli spadkodawcy możliwości ściągnięcia długów z rozdysponowanego mienia – wskazuje prof. Maksymilian Pazdan, przewodniczący zespołu prawa spadkowego Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego. – Projekt Komisji Kodyfikacyjnej tzw. zapisu windykacyjnego chroni przed takimi sytuacjami, gwarantuje pewność obrotu. Jednocześnie gwarantuje to, na co wszyscy czekają i co oddaje potoczny język: by spadkodawca zapisywał konkretne składniki majątkowe, a nie tylko ułamek w spadku. Jednakże z zapisu może się w każdej chwili wycofać.
Zdaniem notariuszy oba narzędzia się uzupełniają, a do samych zainteresowanych powinno należeć, z którego skorzystają.
Jerzy Kozdroń, poseł sprawozdawca (PO), powiedział „Rz”, że rządowy projekt (KKPC) ma priorytet, choć niektóre elementy senackiego zostaną uwzględnione. Decyzje mają zapaść w połowie października.
[ramka][b]Opinia: Leszek Zabielski, członek Krajowej Rady Notarialnej[/b]
Obecna regulacja niejako wymusza konflikty rodzinne na tle działu spadków. Co gorsza, stwarza stan zawieszenia, szczególnie groźny, gdy w skład spadku wchodzi żywy organizm, jakim jest przedsiębiorstwo z pracownikami, dostawcami, kooperantami i umowami. Projekt senacki tworzy jedynie nowy rodzaj umowy darowizny. Ma tę zaletę, że odpowiednie zastosowanie znajdą wszystkie postanowienia kodeksu dotyczące zwykłej darowizny. Przedsiębiorca zachowa tytuł własności firmy aż do śmierci, ale jego następca przystąpi do niezbędnych zmian pewny, że jego nakłady nie wzbogacą kogoś obcego. Zarzuty dotyczące pokrzywdzenia ewentualnych wierzycieli lub uprawnionych do zachowku są przesadzone. W toku prac sejmowych notariat zgłosił poprawki, które problem ten czynią w ogóle nieaktualnym.[/ramka]
[ramka] [b]Czytaj także [link=http://www.rp.pl/artykul/545009.html]Ludzie testamenty piszą[/link][/b][/ramka]
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.domagalski@rp.pl]m.domagalski@rp.pl[/mail]