Przy przetargu nieograniczonym i ograniczonym nie ma specjalnych wymagań. Zamawiający zawsze może z nich skorzystać. Żadne przesłanki nie muszą zostać spełnione, aby ogłosić postępowanie w jednym z tych trybów.

Pozostałe są już obwarowane pewnymi zasadami. Zamawiający ma prawo po nie sięgnąć tylko w określonych sytuacjach.

[srodtytul]Negocjacje z ogłoszeniem...[/srodtytul]

Ten tryb podobnie jak przetarg jest uznawany za konkurencyjny, a to dlatego, że każdy zainteresowany może przeczytać ogłoszenie i złożyć wniosek o dopuszczenie do udziału w postępowaniu. [b]Ci przedsiębiorcy, którzy otrzymają najlepsze oceny spełnienia warunków, są zapraszani do składania ofert wstępnych, a następnie prowadzi się z nimi negocjacje.[/b] Po nich następuje etap składania ofert właściwych.

Poniżej tzw. progów unijnych (133 tys., 206 tys. lub 5,15 mln euro) zamawiający zawsze może poprowadzić negocjacje z ogłoszeniem. Od tych wartości ma prawo to zrobić tylko wtedy, gdy spełniona jest co najmniej jedna z wyliczonych w art. 55 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=172222]prawa zamówień publicznych[/link] przesłanek:

- we wcześniej prowadzonym postępowaniu w trybie przetargu albo dialogu konkurencyjnego wszystkie oferty zostały odrzucone, a pierwotne warunki zamówienia nie zostały w istotny sposób zmienione

- w wyjątkowych sytuacjach, gdy ze względu na charakter zamówienia nie da się oszacować jego wartości

- nie można z góry określić szczegółowych cech zamawianych usług w taki sposób

- przedmiotem zamówienia są roboty budowlane prowadzone wyłącznie w celach badawczych, doświadczalnych lub rozwojowych.

[b]Uwaga! [/b]Poniżej tzw. progów unijnych nie można złożyć odwołania do Krajowej Izby Odwoławczej i podważać w nim wyboru trybu negocjacji z ogłoszeniem. Środki ochrony prawnej ograniczają się tu do protestu.

[srodtytul]... lub bez niego[/srodtytul]

Przy trybie negocjacji bez ogłoszenia trudno mówić o normalnej konkurencji, skoro to zamawiający sam wybiera sobie wykonawców, którzy zostaną zaproszeni do składania ofert. Można go zastosować, gdy:

- w postępowaniu prowadzonym uprzednio w trybie przetargu nie wpłynął żaden wniosek o dopuszczenie do udziału w postępowaniu, nie zostały złożone żadne oferty lub wszystkie oferty zostały odrzucone na podstawie art. 89 ust. 1 pkt 2 pzp, a pierwotne warunki zamówienia nie zostały w istotny sposób zmienione

- został przeprowadzony konkurs, w którym nagrodą było zaproszenie do negocjacji bez ogłoszenia co najmniej dwóch autorów wybranych prac konkursowych

- przedmiotem zamówienia są rzeczy wytwarzane wyłącznie w celach badawczych, doświadczalnych lub rozwojowych

- ze względu na pilną potrzebę udzielenia zamówienia niewynikającą z przyczyn leżących po stronie zamawiającego, której wcześniej nie można było przewidzieć, nie można zachować terminów określonych dla przetargu lub negocjacji z ogłoszeniem.

Tryb zamówienia z wolnej ręki również można zastosować po spełnieniu jeszcze bardziej rygorystycznych przesłanek.

[srodtytul]Z wolnej ręki[/srodtytul]

Tu bowiem w ogóle nie ma rywalizacji między przedsiębiorcami – zamawiający sam wybiera sobie firmę, ta proponuje mu jakieś warunki i po ich zaakceptowaniu dochodzi do zawarcia umowy.

Wszystkie przesłanki są wymienione w art. 67 pzp. Jest ich zbyt wiele, by przytoczyć wszystkie w tekście. W praktyce zamawiający najczęściej powołują się na to, że:

- dostawy, usługi lub roboty budowlane mogą być świadczone tylko przez jednego wykonawcę

- ze względu na wyjątkową sytuację niewynikającą z przyczyn leżących po stronie zamawiającego, której nie mógł on przewidzieć, wymagane jest natychmiastowe wykonanie zamówienia, a nie można zachować terminów określonych dla innych trybów udzielenia zamówienia

- chodzi o zamówienia dodatkowe lub uzupełniające, których łączna wartość nie przekracza 50 proc. wartości zamówienia podstawowego.

[srodtytul]Zapytanie o cenę[/srodtytul]

W tym trybie zamawiający kieruje pytanie o cenę do wybranych przez siebie firm i zaprasza ich do składania ofert. Zamówienia wolno mu udzielić w ten sposób tylko wtedy, gdy spełnione są jednocześnie dwie przesłanki:

- wartość jest mniejsza od progów unijnych

- chodzi o dostawy lub usługi powszechnie dostępne o ustalonych standardach jakościowych.

[b]Uwaga! [/b]Wymienione tryby są uznawane za niekonkurencyjne. Dlatego też ustawodawca zezwolił przedsiębiorcom na kwestionowanie ich wyboru nie tylko w proteście. Zastosowanie negocjacji bez ogłoszenia, zamówienia z wolnej ręki i zapytania o cenę można także podważyć, wnosząc odwołanie do KIO, a nawet skargę do sądu powszechnego.

[srodtytul]Dialog konkurencyjny[/srodtytul]

Ten specyficzny tryb wymyślono, aby pomóc zamawiającym, którzy co prawdą wiedzą, co chcą uzyskać, ale nie wiedzą już, jak to zrobić. Przekazują oni wybranym firmom opis swych potrzeb i wymagań, a te proponują im możliwe rozwiązania. Dopiero po tak przeprowadzonym dialogu przygotowywana jest specyfikacja, na podstawie której firmy składają oferty.

Dialog konkurencyjny można zastosować, gdy łącznie zachodzą następujące okoliczności:

- nie jest możliwe udzielenie zamówienia w trybie przetargu, ponieważ ze względu na szczególnie złożony charakter zamówienia nie można opisać przedmiotu zamówienia lub obiektywnie określić uwarunkowań prawnych czy finansowych

- cena nie jest jedynym kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty.

[srodtytul]Licytacja elektroniczna[/srodtytul]

W przeciwieństwie do aukcji elektronicznej e-licytacja jest odrębnym trybem. Po papierowej ocenie wniosków firmy zaproszone do udziału w postępowaniu rywalizują ze sobą podczas licytacji prowadzonej w sieci. Przepisy nie stawiają ograniczeń co do przedmiotu zamówienia. W e-licytacji można wybrać zarówno dostawcę, usługodawcę, jak i wykonawcę robót budowlanych. Jedyną granicę wyznacza wartość zamówienia. Musi ona być niższa od tzw. progów unijnych.

Szerzej o licytacji pisaliśmy 7 września 2009 r. w artykule [link=http://www.rp.pl/artykul/358628.html]„Jak walczyć o zlecenia w Internecie”[/link].

[ramka][b]Będą zmiany w przepisach[/b]

Dane Urzędu Zamówień Publicznych za miniony rok pokazują, że prawie co czwarte zamówienie publiczne było udzielane z wolnej ręki, a więc bez przestrzegania zasad uczciwej konkurencji.

Znowelizowane przepisy prawa zamówień publicznych mają zniechęcać do nadużywania tego trybu. Urzędnicy odpowiedzialni za przetargi będą mogli publikować ogłoszenia o zamiarze zawarcia umowy w tym trybie. A to ma pozwolić na zgłaszanie protestów i odwołań przez przedsiębiorców.

Co jeśli zamawiający nie będzie chciał informować o skorzystaniu z wolnej ręki? Wówczas będzie musiał się liczyć z tym, że nawet pół roku później firma będzie mogła złożyć odwołanie i zakwestionować wybór tego trybu, a Krajowa Izba Odwoławcza będzie mogła zdecydować o ewentualnym unieważnieniu umowy, a także nałożeniu na zamawiającego kary finansowej.[/ramka]