Zakład pracy chronionej z południa Polski w lutym tego roku zatrudnił w pełni sprawnego pracownika. Kiedy we wrześniu uzyskał on orzeczenie o niepełnosprawności, okazało się, że firma nie ma co liczyć na uzyskanie dofinansowania do jego wynagrodzenia z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Chodzi o tzw. efekt zachęty, czyli przepis, którego celem jest to, by pracodawcy osób niepełnosprawnych nie zwalniali pełnosprawnych, przyjmując na ich miejsce niepełnosprawnych. W myśl art. 26b [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=922BA9FA5CE0DB5C00CFFEFB5493499F?id=257066]ustawy o rehabilitacji zawodowej, społecznej i zatrudnianiu osób niepełnosprawnych[/link], by dostać pieniądze z PFRON na nowego podwładnego, wskaźniki zatrudnienia muszą wzrosnąć. W tym wypadku jednak do tego nie dochodzi.

Jak się okazuje, pracodawcy osób niepełnosprawnych mogą jednak osiągnąć ten efekt, jeśli np. umówią się z taką osobą, że rozwiążą z nią zatrudnienie i ponownie zatrudnią na innym stanowisku.

[srodtytul]Sprawny pracownik[/srodtytul]

Zgodnie z definicją znacznego i umiarkowanego stopnia niepełnosprawności (art. 4 ustawy o rehabilitacji) chodzi o osoby z naruszoną sprawnością organizmu, niezdolne do pracy, chyba że odbywa się ona w warunkach chronionych.

– Pracodawca, który nie miał wcześniej kontaktu z niepełnosprawnymi, widząc orzeczenie z informacją o niezdolności do pracy, nie zatrudni takiego pracownika – zauważa Szczepan Wroński, szef biura prawnego Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych. – Treść tych przepisów jest szkodliwa, gdyż odstrasza pracodawców od zatrudniania niepełnosprawnych. Jest też myląca, bo ustawa dopuszcza zatrudnienie osób o stopniu znacznym lub umiarkowanym do pracy na otwartym rynku. W myśl art. 4 ust. 5 ustawy o rehabilitacji zaliczenie do znacznego czy umiarkowanego stopnia niepełnosprawności nie wyklucza możliwości zatrudnienia tej osoby u pracodawcy niezapewniającego warunków pracy chronionej.

[b]Absurdy wynikają często nie z przepisów, ale ze zmieniającej się ich interpretacji.[/b]

– Najlepszym przykładem są obowiązujące od 2003 r. przepisy o indywidualnych programach rehabilitacji dla pracowników, którym niepełnosprawność utrudnia wykonywanie zwykłych obowiązków zawodowych – mówi Marek Herdzina, współwłaściciel firmy konsultingowej Herst. – Na początku pracownicy z upośledzonym narządem ruchu mogli się starać o sfinansowanie z takiego programu zakupu auta, które miało im ułatwić poruszanie się. Później ministerstwo zmieniło zdanie i w 2005 i 2006 r. nie było już takiej możliwości. W ostatnich trzech latach zgoda na taki zakup zależy od uznania urzędników, co stwarza ogromne problemy.

[srodtytul]Dofinansowanie[/srodtytul]

Z kolei pracodawca, który na podstawie umowy z powiatowym urzędem pracy zobowiąże się do zatrudnienia bezrobotnego z orzeczeniem o niepełnosprawności, może się ubiegać o dotację z PFRON na wyposażenie jego stanowiska pracy. Zanim przedsiębiorca dostanie dofinansowanie, Państwowa Inspekcja Pracy musi wystawić zaświadczenie, że stanowisko zostało dostosowane do potrzeb niepełnosprawnego.

– Szkopuł w tym, że nie wszystkie rodzaje niepełnosprawności, np. cukrzyca, wymagają specjalnego dostosowania stanowiska pracy – tłumaczy Ewa Brożyna z Krajowej Izby Gospodarczo-Rehabilitacyjnej. – Jeśli schorzenie pracownika tego nie wymagało, to Państwowa Inspekcja Pracy nie wystawi zaświadczenia. Firma nie ma co wtedy liczyć na pieniądze z funduszu.

[ramka] [b]Komentuje: Edyta Sieradzka, wiceprezes OBPON.org[/b]

Mamy sporo kłopotów z najnowszą interpretacją Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, która mówi, że do liczenia stanów zatrudnienia wszystkich pracowników ogółem i oddzielnie pracowników niepełnosprawnych u przedsiębiorców nie stosuje się już art. 21 ust. 5 ustawy, lecz bezpośrednio art. 2 pkt 13 rozporządzenia KE w sprawie wyłączeń blokowych. Od sposobu liczenia zależy prawo do dofinansowania nowo zatrudnianego pracownika. Co ciekawe, na oficjalnym druku Wn-D, który służy do przesyłania takich informacji do PFRON, nadal jest odesłanie tylko do polskiej ustawy. Obawiam się więc, że może to wiele osób wprowadzić w błąd i spowodować spore komplikacje.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.rzemek@rp.pl]m.rzemek@rp.pl[/mail][/i]