[b]– Pracownik powinien świadczyć pracę od poniedziałku do czwartku w godzinach 7.30 – 16 i w piątki od 7.30 do 13.30. Wyjeżdża w trzydniową delegację. W poniedziałek: podróż od 5 do 12, praca od 12 do 19. Potem nocleg w hotelu. Następny dzień to praca w delegacji od 7 do 1 (w nocy). Znowu nocleg w hotelu. Następny dzień to powrót do domu od 7 do 14. Jak rozliczyć tę podróż pod względem czasu pracy?[/b] – pyta czytelniczka DOBREJ FIRMY.
Czasem pracy jest czas, w którym pracownik pozostaje do dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy (art. 128 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=AE89BF528781D2C42167CAF23691862B?id=76037]kodeksu pracy[/link]). Dotyczy to również podróży służbowej.
Czas podróży służbowej wybiegający poza czas pracy nie jest do niego wliczany, chyba że pracownik wykonuje w tym czasie pracę, np. jest kierowcą i dowozi pracowników. Jednak godziny podróży, które przypadają na rozkładowy czas pracy pracownika, są do niego zaliczane.
Takie stanowisko potwierdza jednolita linia orzecznictwa sądowego, np.[b] w wyroku z 23 czerwca 2005 r. (II PK 265/04, OSNP 2006/5-6/76)[/b] Sąd Najwyższy uznał, że „czas dojazdu i powrotu z miejscowości stanowiącej cel pracowniczej podróży służbowej oraz czas pobytu w tej miejscowości nie są pozostawaniem do dyspozycji pracodawcy w miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy (art. 128 § 1 k.p.), lecz w zakresie przypadającym na godziny normalnego rozkładu czasu pracy podlegają wliczeniu do jego normy (nie mogą być od niej odliczone), natomiast w zakresie wykraczającym poza rozkładowy czas pracy mają w sferze regulacji czasu pracy i prawa do wynagrodzenia doniosłość o tyle, o ile uszczuplają limit gwarantowanego pracownikowi czasu odpoczynku”.
W poniedziałek pracownik pracował więc od 7.30 do 19, z czego od 16.30 do 19 w godzinach nadliczbowych. We wtorek przekroczył wszelkie normy, bo spędził przy realizacji obowiązków służbowych 18 godzin. Jego doba – w myśl art.128 § 3 pkt 1 k.p. – rozpoczyna się o 7.30, zatem w godzinach:
- 7 – 7.30 pracował w nadgodzinach, zaliczanych do poniedziałkowej doby,
- 7.30 – 16 wykonywał zadania w normalnym czasie pracy,
- 16 – 1 świadczył pracę w nadgodzinach, z czego część przypadała na pracę w nocy.
[b]Uwaga![/b]
Jeśli tylogodzinna praca była zaplanowana, to takie zachowanie jest zagrożone karą grzywny (od 1000 zł do 30 000 zł), zgodnie z art. 281 pkt 5 k.p.
Praca w środę zawierała się w godzinach 7.30 – 14, bo podróż przypadła na rozkładowe godziny pracy.
Reasumując, pracownik przepracował w podróży służbowej 36 godzin:
- w poniedziałek 11,5 godziny,
- we wtorek 18 godzin,
- w środę 6,5 godziny.
Gdyby w okresie, w którym był w delegacji, pracował normalnie, miałby do przepracowania 25,5 godziny. Skoro faktycznie na pracę poświęcił 36 godzin, za 10,5 godziny ponad normę należy mu się wynagrodzenie za nadgodziny lub czas wolny (art. 151[sup]1[/sup] i 151[sup]12[/sup] k.p.).
Jeśli godziny nadliczbowe miały miejsce w nocy, niedziele i święta lub wynikły z przekroczenia tygodniowej normy czasu pracy, dodatek za godziny nadliczbowe wynosi 100 proc., natomiast w innych dniach – 50 proc.
[i]Autorka jest specjalistą ds. kadr i płac w KR Audyt sp. z o.o.[/i]