[b]We wtorkowej (28/07) “Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł Wojciecha Kaptura pt. [link=http://www.rp.pl/artykul/340932.html]“ETS w obronie klonowego liścia”[/link] relacjonujący rozstrzygnięcie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie odmowy rejestracji przez Urząd Harmonizacji Rynku Wewnętrznego (OHIM) znaku zawierającego symbol liścia klonowego. Warto powrócić do sprawy, gdyż we wtorkowym artykule pominięto niezwykle ważny wątek stanowiący o znaczeniu omawianej sprawy dla praktyki. [/b]

Wyrok ETS zapadł na kanwie następującego stanu faktycznego. OHIM odmówił rejestracji znaku zawierającego motyw liścia klonowego wysoce podobnego do godła Kanady, powołując się na art. 7 ust. 1 pkt h rozporządzenia nr 40/94 w sprawie wspólnotowego znaku towarowego (rozporządzenie). Zgodnie z przywołanym przepisem nie są rejestrowane znaki towarowe, na które właściwe władze nie wydały zezwolenia, a których odmowa rejestracji następuje na mocy art. 6 ter konwencji paryskiej o ochronie własności przemysłowej z 1883 r. (konwencja). Z kolei art. 6 ter konwencji nakazuje m.in. odmawianie rejestracji godeł państw stron konwencji. Co ważne dla zrozumienia istoty sporu, znak obejmował usługi (m.in. krawieckie) i towary (m.in. spodnie), a odmowa dotyczyła zarówno towarów, jak i usług. Stanowisko eksperta OHIM podzieliła Izba Odwoławcza OHIM. Zgłaszający odwołał się od decyzji OHIM do SPI, który wydał w sprawie iście salomonowy wyrok.

SPI orzekł mianowicie, że z wykładni konwencji wynika rozróżnienie na znaki towarowe chroniące towary i znaki chroniące usługi (odpowiednio znaki sensu stricto i znaki usługowe). Przykładowo art. 6 sexies konwencji odnosi się tylko do znaków usługowych, podczas gdy art. 7 – wyłącznie do znaków sensu stricto. SPI zauważył, że zakres art. 6 ter konwencji, do którego się odwołuje rozporządzenie, dotyczy wyłącznie znaków sensu stricto. Innymi słowy, SPI uznał, że zakaz rejestracji godeł sformułowany w art. 7 rozporządzenia nie odnosi się do znaków usługowych. W konsekwencji sędziowie utrzymali decyzję OHIM w zakresie towarów, ale podzielili stanowisko zgłaszającego w zakresie usług. Obie strony sporu odwołały się do ETS.

Wyrok SPI wywołał niemałe poruszenie, gdyż prowadził do rozróżnienia poziomu ochrony znaku sensu stricto i znaku usługowego. Ponadto zwracano uwagę na dalekosiężne skutki wyroku, wykraczające poza czysto teoretyczne rozważania specjalistów od własności intelektualnej. Tytułem przykładu, dopuszczenie do rejestracji przez podmioty prywatne znaków wykorzystujących godła państwowe dla usług finansowych mogłoby zachwiać zaufaniem obywateli do wypłacalności państwa w razie upadku prywatnej instytucji finansowej korzystającej z symbolu identycznego jak godło państwowe. Część konsumentów byłaby prawdopodobnie przekonana, że padła instytucja państwowa i państwo stało się bankrutem. Liczne byłyby także przypadki wykorzystywania godła państwowego do uwiarygodnienia działalności (dodajmy, niekoniecznie zasługującej na miano wiarygodnej).

ETS zmienił wyrok SPI. Uznał, że ustawodawca nie chciał ograniczać zakazu do znaków towarowych sensu stricto. Odwołanie się w rozporządzeniu do konwencji ma wyłącznie na celu wskazanie, jakiego rodzaju znaki mogą zostać odrzucone, ale nie może być interpretowane jako wyłączenie znaków usługowych spod generalnego zakazu rejestracji godeł państwowych. Wiele osób odetchnęło z ulgą.

[i]Marcin Fijałkowski, radca prawny, kancelaria Baker & McKenzie[/i]