Systemy równoważne są trzy. Różnią się ilością godzin, o które można wydłużyć dobowy wymiar czasu pracy, oraz warunkami, które trzeba spełnić, by każdy z nich wprowadzić. Pierwszy – najbardziej powszechny – pozwala wydłużyć dniówkę do 12 godzin, drugi do 16, a trzeci aż do 24.

[srodtytul]12 i ani minuty dłużej[/srodtytul]

Pierwszy z równoważnych systemów czasu pracy (zwany też równoważnym systemem organizacji czasu pracy) pozwala wydłużyć dobowy wymiar czasu pracy do 12 godzin, o ile wymaga tego rodzaj pracy lub jej organizacja. Wynika tak z art. 135 k.p. Kto zatem może w takim systemie pracować i w jakich przedsiębiorstwach wolno go wprowadzić? Przepisy nie regulują tego wprost. Przyjmuje się jednak, że ten system jest odpowiedni dla firm, w których nie ma rytmicznej pracy i w których w określonych dniach tygodnia dochodzi do jej spiętrzenia. Dlatego jest popularny w gastronomii i hotelarstwie. Natomiast ze względu na zawyżony dobowy wymiar czasu pracy nie wolno go zlecać np. ciężarnym i młodocianym.

[srodtytul]Oddaj tyle, ile zabrałeś[/srodtytul]

Systemy równoważne cieszą się dużą popularnością, ale niektórzy pracodawcy bardzo je przeceniają. Wydaje im się bowiem, że 12-godzinną pracę wolno zlecać codziennie. To błąd, a jego konsekwencje są takie, że w firmie dochodzi do znacznego przekroczenia ustawowego wymiaru czasu pracy i tym samym do planowania nadgodzin. W kwietniu tego roku wymiar wynosi 168 godzin. Dni roboczych jest 21. Wyobraźmy sobie, że zatrudnieni pracują codziennie po 12 godzin. Wtedy zaplanowany czas pracy wynosi 252 godziny. To aż 84 godziny więcej, niż przewiduje kodeks pracy. Zatem praca powyżej ośmiu godzin nie może się stać codzienną regułą. Wydłużony dobowy wymiar czasu pracy należy zrekompensować krótszym wymiarem w innych dniach tygodnia lub innym dniem wolnym.

[ramka][b]Przykład[/b]

W maju mamy do przepracowania 160 godzin. Pracodawca wprowadził system równoważny, a okres rozliczeniowy wynosi miesiąc. Pracę rozłożono następująco:

- poniedziałek (4 maja) – 12 godzin,

- wtorek (5 maja) – wolny,

- środa (6 maja) – 12 godzin,

- czwartek (7 maja) – cztery godziny,

- piątek (8 maja) – 12 godzin.

Uwaga! W każdym następnym tygodniu okresu rozliczeniowego praca wygląda tak samo.

Wolny wtorek rekompensuje 12-godzinną pracę w poniedziałek, a czterogodzinna praca w czwartek powoduje, że oddajemy pracownikowi wolne za dodane cztery godziny w środę. Dzięki takiej organizacja pracy zachowamy majowy 160-godzinny wymiar czasu pracy i jednocześnie nie naruszymy dobowego 11-godzinnego odpoczynku oraz tygodniowego, który wynosi co najmniej 35 godzin i obejmuje odpoczynek dobowy.[/ramka]

Pracodawcy popełniają jeszcze inny błąd. Przy 12-godzinnej dniówce – nie bacząc na dobowy odpoczynek – zlecają pracę nadliczbową.

[srodtytul]Czasem z ograniczeniami[/srodtytul]

Co prawda nie jest ona zabroniona, ale pod warunkiem że wynika ze szczególnych potrzeb pracodawcy i nie przekracza godziny. Dlaczego? Takie ograniczenie nie wynika bezpośrednio z art. 135 k.p., ale jest wynikiem tego, że każdemu pracownikowi trzeba zagwarantować tygodniowy i dobowy odpoczynek. Wystarczy zatem przeprowadzić prosty rachunek: 24 godziny – 12 godzin pracy – 11 godzin odpoczynku = 1 godzina nadliczbowa. Zastrzegam jednak, że podany wynik jest odpowiedni, gdy dniówka wynosi 12 godzin. Jeżeli będzie niższa, to automatycznie nadgodzin będzie więcej.

[ramka][b]Przykład[/b]

Zatrudnieni pracują w systemie równoważnym. W niektórych dniach tygodnia ich dobowy wymiar czasu pracy wynosi dziesięć godzin. Pracodawca rekompensuje je czasem wolnym lub dniami wolnymi.

Zdarza się jednak, że mimo wydłużonej dniówki zleca nadgodziny. Robi to prawidłowo, bo ich liczba nie przekracza trzech (24 godziny – 10 godzin pracy – 11 godzin odpoczynku)[/ramka]

Powyższy przykład pokazuje też, od jakiej godziny w systemie równoważnym naliczać pracę nadliczbową. Pracodawcy nie wiedzą, czy od godziny ósmej (która mimo wydłużonej dniówki jest nadal ustawową normą czasu pracy), czy od godziny, której upływ kończy wydłużoną dniówkę. Zasada jest taka: nadgodziny w systemie równoważnym, który pozwala wydłużyć dobowy wymiar czasu pracy maksymalnie do 12 godzin, zaczynają się od godziny:

- dziesiątej, gdy w danym dniu zatrudniony pracuje dziewięć godzin,

- 11., gdy pracę zaplanowano na dziesięć godzin,

- 12., gdy wymiar czasu pracy wynosi 11 godzin,

- 13., gdy dniówkę wydłużono w ciągu doby do 12 godzin.

W pozostałych dniach, gdy obowiązuje ośmiogodzinna nor-ma czasu pracy, praca nadliczbowa zaczyna się standardowo od godziny dziewiątej.

Jeśli chodzi o okres rozliczeniowy, odpowiedni dla tej organizacji czasu pracy, to co do zasady nie może przekraczać miesiąca.

[srodtytul]Nawet cztery miesiące[/srodtytul]

Ale kodeks pracy przewiduje wyjątki. Pozwala go wydłużyć do:

- trzech miesięcy – w szczególnie uzasadnionych sytuacjach albo

- do czterech miesięcy, gdy prace są uzależnione od pory roku lub warunków atmosferycznych.

Uwaga! Przypominam, że takich zmian nie wprowadzamy samodzielnie i od razu. Decyzję o wydłużeniu okresu rozliczeniowego należy skonsultować ze związkami zawodowymi. A jeżeli takich w firmie nie ma bądź nie zgodzą się na wydłużenie okresu rozliczeniowego, to o jego wydłużeniu informujemy właściwego inspektora pracy.

[srodtytul]Uważaj na przestój[/srodtytul]

Zwracam też uwagę na to, że wydłużenie okresów rozliczeniowych stwarza niebezpieczeństwo powstania przestoju (art. 81 k.p.). Wyobraźmy sobie, że firma wprowadziła równoważny system czasu pracy, a wraz z nim czteromiesięczny okres rozliczeniowy. Najwięcej 12-godzinnej pracy jest w ostatnim miesiącu tego okresu rozliczeniowego. Tymczasem nikt nie przewidział, że w tym okresie pracy będzie na zaledwie osiem godzin. Czy to oznacza, że grafik wolno zmienić, a zatrudnionym zapłacić za faktyczny czas pracy – nie rekompensując godzin pozostawania bez pracy? Nie. Dniówki nie zaniżono z winy pracownika. On cały czas był gotowy do wykonywania pracy. Dlatego za ten czas należy mu wypłacić wynagrodzenie wynikające ze stawki jego osobistego zaszeregowania określonej miesięcznie lub godzinowo, a gdy takiej nie określono – 60 proc. wynagrodzenia.

[srodtytul]Dla niektórych dłużej[/srodtytul]

Drugi z systemów równoważnych pozwala wydłużyć dobowy wymiar czasu pracy do 16 godzin – art. 136 k.p.

Ale uwaga, zastrzega, że taki przywilej przysługuje tylko niektórym. Wykonywanie pracy przez 16 godzin na dobę jest możliwe tylko przy pracach polegających na dozorze urządzeń technicznych oraz dla zawodów, które charakteryzują się pozostawaniem w pogotowiu do pracy. W odróżnieniu od równoważnego systemu organizacji czasu pracy tutaj okres rozliczeniowy nie może przekraczać jednego miesiąca (nie ma żadnych wyjątków). W tym systemie równoważnego czasu pracy też nie wolno planować pracy do 16 godzin każdego dnia. Natomiast wydłużony wymiar czasu pracy należy zrekompensować, zapewniając zatrudnionemu odpoczynek przez czas odpowiadający co najmniej liczbie przepracowanych wcześniej godzin – niezależnie od odpoczynku przewidzianego w art. 133 k.p.

[ramka][b]Przykład[/b]

Pracownik wykonuje pracę przez 16 godzin dziennie od godziny 8 do 24. W ramach rekompensaty następnego dnia ma przyjść do pracy o godzinie 12.

Zakwestionował polecenie pracodawcy, twierdząc, że cały następny dzień powinien mieć wolny. Przy kontroli inspekcji pracy okazało się, że nie mieli racji ani on, ani jego szef. Pracownik powinien się stawić do pracy następnego dnia dopiero o godzinie 16, a do końca tygodnia pracy ma skorzystać z 40 godzin dodatkowego odpoczynku, który zrównoważy odpoczynek tygodniowy. Wskazane 40 godzin wyliczyliśmy następująco: 35 godzin tygodniowego odpoczynku – 11 godzin dobowego odpoczynku) + 16 godzin równoważnego odpoczynku = 24; 24 + 16 = 40 godzin odpoczynku należnego pracownikowi.[/ramka]

– A co z nadgodzinami? Czy wolno je zlecać mimo 16 godzin pracy? – pyta czytelnik.

[srodtytul]Najlepiej bez zadań nadprogramowych[/srodtytul]

Teoretycznie tak. Wówczas powstaną od 17. godziny pracy albo pod koniec okresu rozliczeniowego, gdy się okaże, że pracodawca nie oddał pracownikowi należnych godzin odpoczynku. Wówczas w miesięcznym okresie rozliczeniowym dojdzie do przekroczenia przeciętnie 40-godzinnej normy tygodniowej. W praktyce jednak taka sytuacja nie powinna wystąpić, bo już samo wydłużenie dobowego wymiaru czasu pracy do 16 godzin może spowodować zagrożenie zdrowia pracowników, a dla pracodawcy – straty spowodowane przepracowaniem załogi.

Trzeci, najbardziej specyficzny, system równoważnego czasu pracy pozwala wydłużyć dobowy wymiar czasu pracy nawet do 24 godzin.

[srodtytul]W ochronie 24 na dobę[/srodtytul]

Niestety, tak samo jak poprzedni, tylko dla określonych grup pracowników.

Chodzi o:

- zatrudnionych przy pilnowaniu mienia,

- zatrudnionych przy ochronie osób,

- pracowników straży pożarnych,

- pracowników zakładowych służb ratowniczych.

Tak jak przy wydłużeniu dobowego wymiaru czasu pracy do 16 godzin, tak i w tym wypadku pracodawca musi zrównoważyć przepracowany czas proporcjonalnym odpoczynkiem. Zatem pracownikowi należy zapewnić 24 godziny odpoczynku, nie zapominając o odpoczynku tygodniowym. Jeśli chodzi natomiast o okres rozliczeniowy, to w tym przypadku może być dłuższy.

Podobnie jak w równoważnym systemie organizacji czasu pracy wolno go wydłużyć z miesiąca do trzech miesięcy, a w niektórych sytuacjach nawet do czterech. Art. 135 § 2 i 3 k.p. stosuje się odpowiednio.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki:

[mail=m.gadomska@rp.pl]m.gadomska@rp.pl[/mail]