Zwykle interesuje nas, dlaczego kontroler zawitał właśnie do nas. W praktyce w grę wchodzą trzy przyczyny:

- wykonywanie harmonogramu kontroli, ustalanego centralnie na cały rok planu działania inspektorów w kraju lub też w poszczególnych województwach, tj. okręgowych inspektoratach. Harmonogram może uwzględniać typy podmiotów kontrolowanych (banki, sklepy wielkopowierzchniowe) lub też problemy sezonowe (np. odśnieżanie dachów);

- realizacja tematów, bo również one są wyznaczane centralnie dla całej Polski lub poszczególnych województw. Determinuje: przedmiotowy zakres kontroli, np. czas pracy, wynagrodzenia, urlopy, legalność zatrudnienia, przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy;

- reakcja na skargi – pisma wpływające do Państwowej Inspekcji Pracy głównie od aktualnie zatrudnionych i byłych pracowników, jak również związków zawodowych lub społecznych inspektorów pracy.

Jeśli chodzi o audyty harmonogramowe czy tematyczne, do ich przeprowadzenia są skrupulatnie dobierane zakłady, które gwarantują rzeczowe zrealizowanie założeń. Każdy okręgowy inspektorat dysponuje bowiem rejestrem pracodawców działających na terenie jego województwa, który powstaje na podstawie zgłoszeń nowo powstałych zakładów pracy do PIP.

Inspektor pracy otrzymał od swojego przełożonego polecenie przeprowadzenia kontroli w zakresie czasu pracy kierowców. Kontrolę taką najlepiej jest odbyć w firmie transportowej, choć przecież nie tylko takie zakłady zatrudniają szoferów. Jednak w firmie transportowej nie ma ryzyka, że na miejscu kontroler nie znajdzie żadnego kierowcy. W związku z tym w rejestrze pracodawców inspektor szuka przedsiębiorstwa o takim właśnie rodzaju działalności.

W praktyce jednak najbardziej pracodawców nurtuje pytanie, czy do kontroli nie doszło czasami w następstwie skargi. Na to pytanie rzadko jednak uzyskają odpowiedź od inspektora pracy. Przepisy zakazują bowiem ujawnienia tego faktu podmiotowi kontrolowanemu (art. 44 ust. 3 ustawy oraz art. 15c konwencji). Wolno im to zrobić jedynie, gdy skarżący wyraził zgodę na piśmie. W takiej sytuacji inspektor może ograniczyć się do sprawdzenia wyłącznie faktów opisanych w skardze i dotyczących tylko osoby ją składającej. Skarżący nie wyrażają zwykle zgody na ujawnienie swoich personaliów. Inspektor pracy musi wówczas dołożyć wszelkich starań, by ukryć powód wizyty przed pracodawcą.

Pan Jan złożył skargę na byłego pracodawcę, że nie wypłacił mu wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych przez ostatnie trzy miesiące zatrudnienia. Nie wyraził przy tym zgody na ujawnienie swoich danych byłemu szefowi. Rozpoczynając kontrolę, inspektor poinformował pracodawcę, że zbada kwestie związane z wypłatą wynagrodzenia i innych świadczeń ze stosunku pracy. Poprosił też o imienną listę osób aktualnie zatrudnianych oraz ostatnio zwolnionych. Z listy wybrał kilkanaście nazwisk i zweryfikował prawidłowość opłacania ich wynagrodzenia.

Aktualnie zatrudnieni i byli pracownicy składają około 65 proc. wszystkich skarg. Coraz częściej do PIP wpływają również zarzuty anonimowe, stanowiące 16 proc. ogólnej liczby skarg. Ponieważ jednak nie spełniają one wymogów proceduralnych, tj. nie zawierają wskazania autora (imienia i nazwiska) oraz jego adresu (miejscowości, ulicy, nr domu i mieszkania oraz kodu pocztowego), z reguły pozostają bez rozpatrzenia. Pozwala na to art. 63 § 2 kodeksu postępowania administracyjnego. Okręgowy inspektor pracy będący szefem inspektorów na szczeblu województwa ma prawo zdecydować w drodze wyjątku o tym, że anonim zostanie rozpoznany, czyli na skutek jego złożenia dojdzie do kontroli. Stanie się tak zawsze, jeśli skarga dotyczy bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia zatrudnionych. Sporadycznie zdarza się również, że inspektorzy podejmują czynności kontrolne nawet na podstawie telefonicznego zgłoszenia choćby anonimowego o bezpośrednim zagrożeniu życia lub zdrowia pracowników czy osób postronnych. Podobnie jest w przypadku nieprawidłowości opisywanych w mediach, np. w prasie, radiu czy telewizji.

PIP dostała telefoniczne zgłoszenie, że na skrzyżowaniu ulic Konwaliowej i Różanej w Warszawie jest przeprowadzany remont instalacji kanalizacyjnej, gdzie znajduje się niezabezpieczony wykop. Ze względu na zagrożenie publiczne bezpieczeństwa zarówno pracujących w wykopie, jak i przechodniów inspektor pracy niezwłocznie zainterweniował.

Jeśli więc w zakładzie występuje choćby jeden z wymienionych problemów, to prędzej czy później powinniśmy się spodziewać inspektora pracy. W szczególności gdy nie wypłacamy pracownikom wynagrodzenia za pracę lub innych świadczeń pieniężnych ze stosunku pracy. Doświadczenie pokazuje, że zatrudnieni dopóty znoszą różne niedogodności związane z pracą, np. pracę w godzinach nadliczbowych, brak odpoczynków czy nieodpowiednie warunki bhp, dopóki otrzymują należne im wynagrodzenie. Gdy zaprzestajemy wypłaty choćby niewielkiej części świadczeń, ich cierpliwość się kończy i decydują się na dochodzenie swoich praw.