Trybunał Konstytucyjny uznał ostatnio za niekonstytucyjne przepisy o wyłanianiu składu rad pracowniczych w zakładach, w których działają reprezentatywne organizacje związkowe. Jednocześnie zobowiązał ustawodawcę, by w ciągu roku zmienił zakwestionowane rozwiązania w ustawie z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji. Wszystko wskazuje jednak na to, że na jednej ustawie się nie skończy.
Członkostwo w Unii zobowiązało nasz kraj do wprowadzenia rozwiązań zwiększających udział załogi w oddziaływaniu na funkcjonowanie firmy i jej kształt. Dlatego w ustawach o europejskich radach zakładowych, o spółdzielni europejskiej czy o uczestnictwie pracowników w spółce powstałej w wyniku transgranicznego połączenia spółek znalazły się przepisy określające zasady wyłaniania przedstawicieli załogi. We wszystkich tych aktach jest więc rozwiązanie, które Trybunał uznał za niezgodne z konstytucją. Wszystkie zatem trzeba będzie szybko poprawić.– Wielokrotnie powtarzaliśmy, że ten system wyłaniania przedstawicieli załogi jest dyskryminujący dla pracowników niezrzeszonych w związku. Ponieważ został on uzgodniony przez związki zawodowe i część organizacji pracodawców, ustawodawca konsekwentnie przenosił to rozwiązanie do innych ustaw i teraz konieczna będzie ich nowelizacja – mówi Henryk Michałowicz, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Ponadto, zdaniem Moniki Gładoch reprezentującej KPP przed TK, powstaje wątpliwość co do zgodności z konstytucją niektórych przepisów kodeksu pracy. Chodzi o te dotyczące konsultacji ze związkami zawodowymi w wypadku rozwiązywania umów o pracę. Obecnie z prawa do ochrony korzystają tylko członkowie związku zawodowego lub tacy, na których ochronę wyraziła zgodę organizacja związkowa. Pozostali są jej pozbawieni. Zdaniem Moniki Gładoch pojęcie negatywnej wolności związkowej nakazuje się zastanowić, czy takie rozwiązania są zgodne z zasadą równego traktowania pracowników bez względu na przynależność związkową.
Pozbawienie związków pozycji uprzywilejowanej w ustalaniu składu rady pracowników może w praktyce skutkować tym, że jej rola i znaczenie zostaną ograniczone do minimum.
Rady wyłonione w trybie związkowym działają dużo skuteczniej od tych wybranych przez załogi. Wynika to m.in. z faktu, że związkowcy mają odpowiednie zaplecze eksperckie i finansowe. Marginalizacja związków we wpływaniu na pracę rady może je skłonić do ograniczenia udziału w ich bieżącej działalności. – W obecnych realiach i kształcie przepisów tylko związki zapewniają, że rady pracowników są organem niezależnym od pracodawcy – mówi Marcin Zieleniecki z Działu Prawnego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Ustawa o radach zobowiązuje firmę do finansowania działalności rady wybranej przez załogę, ale w praktyce sprowadza się to do zapewnienia lokalu i podstawowych urządzeń biurowych. Ze względu m.in. na ograniczone możliwości finansowe rad powoływanych bezpośrednio przez załogę małe jest zainteresowanie ich powoływaniem w tym trybie. Z danych resortu pracy wynika, że ponad 80 proc. rad zostało wyłonionych przez reprezentatywne zakładowe organizacje związkowe.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego dokonał wyłomu w uprzywilejowaniu związków zawodowych. Nie oznacza on jednak pozbawienia ich wszystkich istotnych dla związku prerogatyw przysługujących mu jako reprezentantowi pracowników. Nie ma mowy, aby związki np. utraciły nagle na rzecz pracowników wyłączność na negocjowanie układów zbiorowych pracy. Nie widzę też uzasadnienia dla wprowadzenia zmian w kodeksie pracy, które pozbawiłyby związki prawa do opiniowania zwolnień z pracy swoich członków – to nie jest przejaw negatywnej wolności związkowej. Owszem, konsekwencją orzeczenia TK będzie pewnie konieczność nowelizacji kilku ustaw, np. o spółdzielni europejskiej, gdzie zastosowany został ten sam mechanizm promujący reprezentatywne organizacje kosztem pracowników niezrzeszonych w związku.