Jeśli pracodawcy zorganizowali wybory zgodnie z ustawą z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (DzU nr 79, poz. 550, dalej ustawa o informowaniu), można przyjąć, że cała załoga miała wpływ na wybór swoich przedstawicieli.

Często zdarza się jednak, że już po wyborze rady w zakładzie powstaje związek zawodowy. Może to oznaczać, że wybór załogi zostanie unieważniony, a organizacja związkowa swobodnie powoła nowych przedstawicieli. Co więcej, pracownicy – choćby stanowili większość w zakładzie – nie mogą temu przeciwdziałać.

Tam, gdzie funkcjonuje już rada pracowników wybrana w wyborach i powstaje związek zawodowy, rada ulega rozwiązaniu, a mandat jej członków wygasa po sześciu miesiącach od dnia, w którym pracodawca został powiadomiony na piśmie o objęciu go zakresem działania organizacji związkowej oraz o liczbie jej członków. Tak stanowi art. 4 ust. 5 ustawy o informowaniu. Wyjątkowo przepisu tego nie stosuje się jednak, gdy do upływu kadencji rady pozostało nie więcej niż 12 miesięcy.

Rozwiązanie rady jest automatyczne, gdy w firmie powstaje reprezentatywny związek zawodowy i poinformuje o tym szefa. Taki skutek nie został bowiem uzależniony od poinformowania pracodawcy o zamiarze utworzenia rady, a jedynie o powstaniu związku zawodowego. Po pisemnym przekazaniu szefowi wiadomości o powstaniu związku i podaniu liczby członków (będących pracownikami firmy) sześciomiesięczny okres zacznie biec dopiero w dniu, w którym szef otrzyma pismo spełniające wymogi ustawowe.

Warto ponadto przypomnieć, że jednym z obowiązków związku zawodowego jest informowanie pracodawcy o ilości swoich członków będących pracownikami. Wynika on z art. 25

1

ust. 2 ustawy z 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych. Zakładowa organizacja przedstawia pracodawcy co kwartał – według stanu na ostatni jego dzień – do 10 dnia miesiąca następującego po tym kwartale informację o łącznej liczbie członków tego związku.

Moim zdaniem jeżeli nowo powstały związek zawodowy zrealizuje ten obowiązek, przy okazji spowoduje skutek w postaci rozpoczęcia biegu terminu na likwidację rady pracowników.

15 czerwca 2008 r. powstaje związek zawodowy. Jest reprezentatywny w rozumieniu ustawy o informowaniu.

5 lipca przesyła pracodawcy informację o swoim istnieniu. Dla niego oznacza to m.in., że już działająca rada pracowników przestanie istnieć 5 stycznia 2009 r.

Nie każdy związek zawodowy mający status zakładowej organizacji będzie miał jednak prawo tworzyć radę pracowników i korzystać z innych uprawnień, jakie daje związkom ustawa o informowaniu. Uprawnienia do powoływania rady mają jedynie organizacje związkowe reprezentatywne w rozumieniu art. 241

25a

§ 1 k.p. (art. 2 pkt 1 ustawy o informowaniu).

Zgodnie więc z art. 241

25a

§ 1 k.p. są to te będące jednostką organizacyjną albo organizacją członkowską ponadzakładowej organizacji związkowej uznanej za reprezentatywną, jeśli zrzesza ona co najmniej 7 proc. pracowników zatrudnionych u pracodawcy, lub zrzeszające co najmniej 10 proc. pracowników zatrudnionych u pracodawcy.

W firmie zatrudniającej 90 pracowników powstaje związek zawodowy. Liczy 12 członków. Jest to więcej niż 10 proc. załogi, a więc taki związek będzie miał prawo utworzyć radę pracowników.

Należy jednak pamiętać, że nie da rady tu zastosować zasady, o której mowa w § 2 tego przepisu (ustawa o informowaniu odsyła tylko do § 1). Zgodnie z nią jeżeli żaden z zakładowych związków nie spełnia wymogów reprezentatywności, reprezentatywna jest organizacja zrzeszająca największą liczbę pracowników.

W firmie z 400 pracownikami istnieją dwa związki. Jeden liczy 24 członków, a drugi 38. Żaden z nich nie jest zrzeszony w ponadzakładowej organizacji związkowej, a więc do reprezentatywności potrzebuje 10 proc. załogi (40 osób). Ponieważ przy ustalaniu reprezentatywności na potrzeby utworzenia rady pracowników nie obowiązuje zasada, że reprezentatywna będzie organizacja największa, w tej firmie pracownicy wybiorą radę w drodze wyborów.

Jeżeli więc żadna organizacja związkowa w zakładzie nie spełni warunków reprezentatywności, największa z nich nie będzie miała prawa wybrać członków rady.

Do organizacji związkowej uprawnionej do powoływania rady stosuje się zasady z art. 241

25a

§ 3 – 5 k.p. Oznacza to, że przy ustalaniu liczby pracowników zrzeszonych w zakładowej organizacji związkowej uwzględnia się wyłącznie tych należących do tej organizacji przez co najmniej sześć miesięcy. Jeżeli zatrudniony należy do kilku zakładowych związków, może być uwzględniony tylko jako członek jednego, przez siebie wskazanego.

W praktyce ta regulacja budzi spore wątpliwości. Może bowiem zdarzyć się, że powstanie związek, w którym będzie np. powyżej 10 proc. pracowników, ale biorąc pod uwagę staż pracy związkowców, nie będzie uznany za reprezentatywny.

W firmie powstaje związek zawodowy. Zrzesza 20 proc. pracowników, ale z powodu krótkiego istnienia zakładu żaden z nich nie ma sześciomiesięcznego stażu pracy.

Czy związek zawodowy, nie mając w szeregach żadnego pracownika z odpowiednim stażem, może skutecznie powiadomić na piśmie pracodawcę o swoim istnieniu? Czy tym samym rozpocznie się bieg sześciomiesięcznego terminu na rozwiązanie rady wybranej przez pracowników? Uważam, że tak. Pracownicy zrzeszeni w związku będą mieli bowiem odpowiedni staż po upływie okresu wyczekiwania na rozwiązanie rady pracowników. Jednak literalne brzmienie tych przepisów nie rozstrzyga tych pytań jednoznacznie.

Dodatkowo organizacja, jak i pracodawca mogą składać pisemne zastrzeżenie co do spełniania przez inny zakładowy związek kryteriów reprezentatywności. Zakładowy związek, wobec którego zgłoszono zastrzeżenie, występuje do sądu rejonowego – sądu pracy właściwego dla siedziby pracodawcy, o stwierdzenie jego reprezentatywności. W tej sprawie sąd wydaje orzeczenie w ciągu 30 dni od złożenia wniosku.

Te niejednoznaczne przepisy związane z powołaniem rady pracowników przez związki powodują, że niejasności powinny rozstrzygać negocjacje między organizacjami zawodowymi i pracodawcami. A gdy takiego porozumienia nie będzie, spór może rozstrzygnąć sąd.

Autor jest prawnikiem, wspólnikiem w C&C Chakowski & Ciszek i wykładowcą na Wydziale Zarządzania UW