Wciąż działa zbyt mało rad pracowników, niż powinno. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego mają one powstać w około 33 tys. podmiotów, z czego aż 14,2 tys. zatrudnia co najmniej 100 osób. Tymczasem Ministerstwo Pracy otrzymało do 1 kwietnia br. tylko:

- 2120 anonsów o założonych radach,

- 4042 zawiadomienia o porozumieniach o uniknięciu jej tworzenia zawartych zgodnie z art. 24 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=181671]ustawy z 7 kwietnia 2006 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji (DzU nr 79, poz. 550)[/link].

Przypomnijmy – 24 marca 2008 r. ruszył drugi etap wybierania rad przez zatrudniających średnio przynajmniej 50 pracowników. W wielu firmach związki i pracownicy narzekają jednak, że ich wyłanianie nie jest takie łatwe. Winą obarczają nierzetelnych pracodawców, niechętne związki, ignorancję pracowników, a w końcu fatalny poziom legislacyjny ustawy. Przewiduje ona też reguły odpowiedzialności za jej naruszenie.

[ramka][b]Ważny termin[/b]

[b] 23 maja 2008 r. [/b]

– jedyny w zakładzie związek reprezentatywny ma zawiadomić pracodawcę o wskazaniu członków rady,

– związki reprezentatywne, które się dogadają co do składu rady, mają poinformować pracodawcę o wskazaniu jej członków,

– związki reprezentatywne, które nie dogadają się co do składu rady, mają powiadomić pracodawcę o fiasku negocjacji.[/ramka]

[b]Zbytni oportunizm we współdziałaniu z radą może cię sporo kosztować. Zapłacisz grzywnę nawet do 5 tys. zł albo trafisz do prac społecznie użytecznych nawet na miesiąc[/b]

Na każdego, kto hamuje proces powoływania rady czy inaczej zakłóca jej funkcjonowanie, czekają sankcje ograniczenia wolności do jednego miesiąca albo grzywny do 5 tys. zł. Grożą one za następujące wykroczenia:

- uniemożliwianie utworzenia rady,

- niepodanie informacji o osiągnięciu stanu zatrudnienia warunkującego stosowanie ustawy,

- nieorganizowanie wyborów rady lub utrudnianie tego,

- nieinformowanie rady lub nieprzeprowadzanie czy utrudnianie przeprowadzenia konsultacji,

- dyskryminowanie członka rady w związku z wykonywaniem przez niego czynności związanych z informowaniem i przeprowadzaniem konsultacji.

Postępowanie w tych sprawach toczy się na podstawie [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=186056]kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia (tekst jedn. DzU z 2007 r. nr 109, poz. 756 ze zm.)[/link]. Oskarżycielem publicznym jest inspektor pracy. W razie sporu lub innego naruszenia kieruje on zatem sprawę do sądu grodzkiego.

Do odpowiedzialności wykroczeniowej określonej w cytowanym przepisie najczęściej pociąga on pracodawcę czy osobę działającą w jego imieniu, ale też szeregowego pracownika, związkowca i wreszcie członka samej rady.

Istnieją przy tym wątpliwości, czy sankcje z art. 19 ustawy wchodzą w grę, jeśli to sami związkowcy nie są skłonni do utworzenia rady. Gdy w firmie jest kilka reprezentatywnych związków, zasady jej powoływania i funkcjonowania określają one wspólnie w porozumieniu. Jeśli nie są w stanie się dogadać, pracodawca sam przeprowadza w firmie powszechne wybory do rady, gdzie zatrudnieni głosują na kandydatów wskazanych przez te organizacje. Co się dzieje, gdy związki ich nie desygnują? Moim zdaniem to sytuacja patowa i nie uda się wybrać rady. Brak wskazania kandydatów przez związkowców uniemożliwia powstanie rady. Dodatkowo związkowców utrudniających lub uniemożliwiających przez swoje zaniechanie (niewybranie kandydatów) powołanie rady nie wolno w żaden sposób dyscyplinować. Rozpatrując ten problem, należy przede wszystkim wskazać, jaki jest główny cel ustawy. Było nim stworzenie zasad dobrowolnego utworzenia rady przez załogę, czy to w wydaniu pracowniczym, czy związkowym. Uwzględniając to, nie widzę możliwości zastosowania sankcji z art. 19 do związkowców wykorzystujących możliwości ustawowe. Działają oni w granicach prawa i nie można ich ukarać za niechęć utworzenia rady. Inną kwestią jest, oczywiście, niedbałość legislacyjna ustawodawcy, która doprowadziła do takich wątpliwości. Reasumując: wyłonienie członków rady to uprawnienie związków, a nie ich obowiązek. Dlatego nie możemy ich ani zmuszać do aktywności, ani karać za zaniechania.

Inaczej jest, gdy działacze związkowi wywierają pozaustawowe naciski na osoby zasiadające w radzie. Podlegają wówczas odpowiedzialności z art. 19 ustawy.

[ramka][b]Przykład [/b]

Władze zakładowej organizacji związkowej starają się wpływać na sposób prowadzenia konsultacji przez członków rady będących jednocześnie działaczami związku. Utrudniają w ten sposób prowadzenie konsultacji przez radę, gdyż ograniczają jej niezależność. Jest to podstawa do zastosowania odpowiedzialności z art. 19 ustawy o informowaniu, czyli złożenia sprawy do sądu grodzkiego.[/ramka]

Pracodawcy często mają wątpliwość, czy jeśli w zakładzie nie ma związków, muszą utworzyć radę niezależnie od woli załogi. Obawiają się, że za jej brak zostaną pociągnięci do odpowiedzialności wykroczeniowej z art. 19 ustawy.

Zdecydowanie należy rozwiać takie wątpliwości, ponownie odwołując się do celu ustawy. Jest nim dobrowolny wybór rady przez pracowników. Zgodnie z ustawą pracodawca ma obowiązek zorganizować wybory do rady, jeżeli otrzyma taki wniosek załogi. Ale nie musi, a nawet nie może z własnej inicjatywy przeprowadzać wyborów. Jeśli więc pracodawca nie otrzymał wniosku pracowników i nie przeprowadził wyborów, nie można uznać, że została spełniona przesłanka „uniemożliwiania powstania rady” z art. 19 ustawy. Pracownicy mają prawo wybrać – czy chcą powołania rady, czy nie, a pracodawca z kolei nie musi i nie może ich do tego zmusić.

[i]Autor jest prawnikiem, wspólnikiem w C&C Chakowski & Ciszek[/i]