Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 6 marca 2008 r. (I CSK 445/07) kończącym spór między Telekomunikacją Polską SA a syndykiem masy upadłości znanej firmy budowlanej PIA Piasecki SA.
Spór powstał na tle wzajemnych rozliczeń związanych z budową biurowca przy ul. Twardej w Warszawie, którą Telekomunikacja powierzyła tej firmie. Wartość robót budowlanych została ustalona w umowie o ich wykonanie na ponad 300 mln zł. Strony poddały spory, jakie mogą wyniknąć z tego kontraktu, pod rozstrzygnięcie Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej jako sądu polubownego.
Częścią umowy była udzielona inwestorowi przez wykonawcę gwarancja bankowa na 16 mln zł określona jako gwarancja „dobrego wykonania umowy”, płatna na każde żądanie. Zabezpieczeniem tej gwarancji był przelew na bank wierzytelności przyszłych firmy PIA Piasecki wobec inwestora z tytułu wynagrodzenia za roboty wykonane na jego rzecz.
W trakcie tej inwestycji doszło do opóźnienia w realizacji robót. Inwestor i wykonawca, wykazując wolę wykonania umowy, podpisali dwa aneksy do niej. Wykonawca pod koniec robót chciał podpisania kolejnego aneksu przedłużającego termin zakończenia inwestycji, ale do tego nie doszło. Inwestor skorzystał z możliwości odstąpienia od umowy i po 15 dniach od upływu terminu zakończenia budowy zrealizował gwarancję bankową.
Wykonawca wystąpił przeciwko Telekomunikacji do Sądu Arbitrażowego z żądaniem zapłaty 111 mln zł. Z tej kwoty 51 mln zł stanowić miało odszkodowanie z tytułu niewłaściwego uruchomienia gwarancji bankowej, 25 mln zł – zaległa zapłata za wykonane roboty i 33 mln zł – kara umowna.
Telekomunikacja wniosła przeciwko inwestorowi powództwo wzajemne na 140 mln zł. Potem, gdy okazało się ono w postępowaniu polubownym niedopuszczalne, domagała się potrącenia tej kwoty z roszczeń wykonawcy, 100 mln zł miało stanowić wynagrodzenie dla innego wykonawcy za dokończenie budowy.
Według prawników inwestora realizacja gwarancji bankowej przez Telekomunikację oraz odstąpienie przez nią od kontraktu i niezapłacenie za wykonane już roboty były gwoździem do trumny spółki PIA Piasecki. Przed wydaniem wyroku przez Sąd Arbitrażowy firma upadła.
W wyroku z października 2004 r. sąd ten przyznał wykonawcy 19 mln zł (z odsetkami) jako odszkodowanie z tytułu niewłaściwego wykorzystania przez inwestora gwarancji bankowej. Pozostałe roszczenia obu stron oddalił. Sąd nie wnikał w zasadność roszczeń inwestora, bo uznał, że wobec upadłości wykonawcy mogą one być zgłoszone tylko do masy upadłości.
Telekomunikacja skorzystała z możliwości wniesienia skargi na ten wyrok do sądu powszechnego z żądaniem uchylenia go. Powoływała się m.in. na zdanie odrębne jednego z arbitrów, niezgadzającego się z werdyktem sądu polubownego, i na abstrakcyjny charakter gwarancji.
Sąd I instancji odmówił uchylenia tego wyroku. Przyznał, że gwarancja ma charakter abstrakcyjny (płatność na każde żądanie), ale nie można jej odrywać od stosunku podstawowego: umowy, której wykonanie ma zabezpieczać. W ocenie sądu sam inwestor przyczynił się do opóźnienia, nie płacąc za wykonane roboty.
Sąd II instancji oddalił apelację inwestora. Stwierdził, powołując się na orzecznictwo SN i stanowisko nauki prawa, że zakres kontroli przez sąd powszechny wyroków sądów polubownych jest bardzo ograniczony. Nie dopatrzył się żadnego z uchybień przewidzianych w obowiązującym wówczas art. 712 kodeksu postępowania cywilnego (teraz art. 1206 k.p.c.), które uzasadniałyby uchylenie kwestionowanego orzeczenia.
W skardze kasacyjnej Telekomunikacja powtórzyła zarzuty dotyczące rozstrzygnięcia sądu polubownego. Zarzuciła, że orzekł on w sposób oczywiście dowolny, pomijając obszerny materiał dowodowy. Nie uwzględnił m.in. tego, że PIA Piasecki popadł w tarapaty z własnej winy wskutek złego zarządzania firmą i nazbyt rozdętego frontu robót. Pełnomocnik inwestora przekonywał, że skorzystał on z gwarancji, gdy niewłaściwe wykonanie umowy wskutek opóźnienia robót było ewidentne. Twierdził, że sądy I i II instancji rozpatrujące skargę na wyrok sądu polubownego nie odniosły się do jego zarzutów i argumentów.
Sąd Najwyższy skargę kasacyjną oddalił.
– Sąd powszechny – tłumaczył sędzia Antoni Górski – ma ograniczone możliwości badania wyroku sądu polubownego. Wynika to z samej konstrukcji skargi na taki wyrok. Katalog podstaw tej skargi jest zamknięty. Sąd powszechny nie może badać prawidłowości ustaleń sądu polubownego ani prawidłowości zastosowania prawa. Powodem podważenia wyroku sądu polubownego mogą być tylko drastyczne uchybienia natury formalnej.
Koronnym argumentem skargi było to, że sądy nie uwzględniły argumentacji ze zdania odrębnego. A zaczyna się ono tak: „Rozstrzygnięcie jest, moim zdaniem, sprzeczne z wynikami postępowania dowodowego”.
– Oznacza to – tłumaczył sędzia – że procedowanie sądu polubownego było prawidłowe, zgodne z przepisami, że sąd ten umożliwił stronom prezentację wszystkich dowodów i twierdzeń. Pytanie, czy prawidłowo je ocenił. Jednak sąd powszechny nie ma podstaw do wkraczania w to. Mógłby tak uczynić, gdyby sąd polubowny naruszył zasady praworządności, pominął materiał dowodowy albo nie dopuścił do jego zaprezentowania. Tu chodziło o ocenę wiarygodności dowodów.
Większość arbitrów uznała, że zakłócenie procesu inwestycyjnego obciąża inwestora. Nawet gdybyśmy zgodzili się z zarzutami skargi kasacyjnej dotyczącymi wyroku sądu polubownego, nie ma prawnych podstaw do jego zakwestionowania. Sądowi powszechnemu oceny dowodów dokonanej przez sąd polubowny kwestionować nie wolno. W tej sprawie miały zastosowanie przepisy k.p.c. o sądzie polubownym obowiązujące przed nowelizacją tych przepisów, która weszła w życie 17 października 2005 r.
– Oceny prawnej – mówił sędzia Górski – dokonaliśmy pod wpływem tych zmian, które jeszcze bardziej ograniczają zakres oceny i ingerencji sądu powszechnego w wyroki sądu polubownego.
Powody uchylenia wyroku sądu polubownego określa teraz art. 1206 k.p.c. Uzasadniają je przede wszystkim rażące uchybienia formalne, tj.:
- brak zapisu na sąd polubowny, a także nieważność, bezskuteczność i utrata mocy tego zapisu według prawa właściwego,
- brak należytego zawiadomienia strony o wyznaczeniu arbitra, o postępowaniu przed sądem polubownym lub pozbawienie strony w inny sposób możności obrony swych praw przed tym sądem,
- objęcie wyrokiem sporu nieobjętego zapisem na sąd polubowny lub przekroczenie w nim takiego zapisu; jeśli jednak rozstrzygnięcie w sprawach objętych zapisem daje się oddzielić od rozstrzygnięcia w sprawach nieobjętych zapisem lub wkraczających poza jego zakres, wyrok w sprawach nieobjętych zapisem jest wiążący, co więcej, strona nie może żądać uchylania wyroku w części dotyczącej spraw nieobjętych zapisem lub wykraczających poza jego zakres, jeśli brała udział w postępowaniu, ale nie oponowała przeciw rozpoznawaniu roszczeń wykraczających poza zakres zapisu,
- niezachowanie wymagań co do składu sądu polubownego lub podstawowych zasad postępowania przed tym sądem, wynikających z przepisów prawnych lub określonych przez strony,
- uzyskanie wyroku za pomocą przestępstwa albo na podstawie dokumentu przerobionego lub podrobionego,
- wcześniejszy prawomocny wyrok sądu w tej samej sprawie między tymi samymi stronami.
Sąd powszechny musi uchylić wyrok sądu polubownego także wtedy, gdy stwierdzi, że:
- według ustawy dany spór nie może być rozstrzygnięty przez sąd polubowny,
- wyrok sądu jest sprzeczny z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP.
Na wniesienie skargi do sądu powszechnego strona ma zasadniczo trzy miesiące, licząc od dnia doręczenia wyroku. Jeśli jednak powodem skargi jest uzyskanie wyroku za pomocą przestępstwa albo na podstawie dokumentu przerobionego lub podrobionego, termin ten liczy się od dnia, w którym wnoszący skargę dowiedział się o tym.