RZ: Fuzję lub przejęcie innej firmy można przeprowadzić na kilka sposobów, przepisy żadnego z nich nie narzucają. Co więc decyduje o wyborze?

Beata Gessel Kalinowska vel Kalisz:

Wyróżniłabym cztery główne modele transakcji fuzji i przejęć (M&A). Pierwszy to sprzedaż pakietu udziałów albo akcji. Inne to sprzedaż przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części oraz połączenie spółek. Możliwa jest także zamiana udziałów lub przedsiębiorstw albo wniesienie aportem. Największe znaczenie przy wyborze jednego z wariantów ma optymalizacja podatkowa. Sprzedawca stara się tak tego dokonać, aby koszty podatkowe były jak najmniejsze. Kupujący bierze też pod uwagę cel inwestycji – czy zamierza szybko odsprzedać udziały, czy np. traktuje zakup jako lokatę długoterminową. Analiza podatkowa pozwala ocenić rentowność inwestycji. Decydują też takie czynniki, jak jurysdykcja prawna transakcji (polska czy zagraniczna), podmiot przejmujący, gdy mamy do czynienia z całą grupą kapitałową itp. Chodzi o to, aby w granicach prawa uzyskać jak najwięcej korzyści jak najmniejszym kosztem.

Drugim ważnym elementem jest kwestia organizacyjna. Dla inwestora finansowego (skupiającego się na zysku z inwestycji) lepszym modelem jest kupno udziałów. Dzięki temu nie ponosi on ryzyka związanego z kupnem przedsiębiorstwa (czyli odpowiedzialności za jego zobowiązania). Inwestor branżowy, strategiczny może wybrać raczej zakup przedsiębiorstwa lub jego części.

Niejasności w prawie podatkowym mogą zdecydować o zmianie modelu transakcji?

Tak. Od 1 stycznia tego roku są na przykład kłopoty z odliczaniem VAT. Nie można odliczać podatku naliczonego w fakturze, jeśli jej wystawca opodatkował się nieprawidłowo. Chodzi na przykład o sprzedaż zorganizowanej części przedsiębiorstwa. Co jest taką częścią? Są w tej kwestii rozbieżne opinie w doktrynie i orzecznictwie. Ryzyko dotyczy sytuacji, gdy sprzedający naliczył VAT, kwalifikując zbywaną część przedsiębiorstwa jako niespełniającą wymagań art. 6 ustawy o VAT, tzn. niebędącą zakładem (oddziałem), natomiast fiskus miałby na ten temat inne zdanie. Dotychczas – gdy były wątpliwości – kwalifikowano taką transakcję jako opodatkowaną, teraz staje się to niebezpieczne.

Jak na wybór modelu transakcji wpływa analiza przedinwestycyjna (due diligence), zwłaszcza pod względem prawnym?

Ma nierzadko znaczenie decydujące, bo ograniczenia prawne wpływają na wiele czynników. Standardem przy kupnie fabryki jest na przykład kontrola gleby i inne badania środowiskowe z powodu wyśrubowanych norm ekologicznych i surowej odpowiedzialności cywilnej i administracyjnej za zanieczyszczenia. Niektóre problemy wynikają również z korporacyjności przejmowanego podmiotu – są kłopoty z nabyciem udziałów od wszystkich udziałowców, uciążliwe osoby w akcjonariacie. Coraz popularniejsze stają się teraz transakcje lewarowane, czyli dokonywane na kredyt. Dotyczy to zwłaszcza tzw. wykupów menedżerskich. Duży wpływ na te transakcje – nie zawsze dobry – mają kredytujące banki. Spółka założona przez management bierze kredyt i wykupuje udziały w przejmowanym podmiocie, a następnie ją pochłania i kredyt jest spłacany ze spółki, która już ma majątek i jest produktywna. Czasem lepiej jednak zrobić odwrotnie, zwłaszcza gdy spółka przejmowana ma licencje lub koncesje, które nie mogą przejść na inne podmioty. Często to napotyka opór banku.

W dobie Internetu ogromne sukcesy odnoszą firmy „garażowe”, które nie są spółkami, ale działalnością gospodarczą osób fizycznych. Czy ich przejmowanie stwarza jakieś problemy?

Coraz więcej jest takich transakcji. Najlepiej, aby takie firmy przekształciły się w spółki kapitałowe jeszcze przed ich przejęciem. Fundusze private equity, które często dokonują takich przejęć, chcą kupować akcje spółki – chcą mieć pewność co do jej korporacyjności, jak też wiedzieć dokładnie, co tak naprawdę kupują. Przejmując wprost przedsiębiorstwo „garażowego” biznesmena, trudno na przykład oddzielić mienie firmowe od osobistego. Z drugiej strony też nie warto sprzedawać przedsiębiorstwa, bo odpowiada się za jego długi osobiście.