Urząd Miejski w Gdańsku rozpisał przetarg na założenie ewidencji gruntów dla wybranych obszarów geodezyjnych. W specyfikacji istotnych warunków zamówienia znalazł się wymóg, aby wykonawcy mieli konkretne oprogramowanie. Nie tylko wskazano jego nazwę, ale nawet konkretną wersję.

Zaprotestowała przeciwko temu Geodezyjna Izba Gospodarcza. Jej zdaniem wymóg ten bezprawnie ogranicza konkurencję. Firmy geodezyjne używają bowiem różnorodnego oprogramowania do tworzenia ewidencji gruntów. Nie ma znaczenia, jakie narzędzie się stosuje – ważne, by wynik końcowy można było zapisać w specjalnym formacie SWDE. Pozwala na to wiele różnych programów, a nie tylko ten wskazany przez zamawiającego.

Urzędnicy miejscy odpowiedzieli, że wymagają takiego, a nie innego oprogramowania, gdyż sami je posiadają. Ich zdaniem format SWDE nie zawiera wszystkich niezbędnych elementów mapy geodezyjnej, dlatego muszą mieć bazę stworzoną w konkretnym środowisku informatycznym.

Argumentacja ta okazała się niewystarczająca. Arbitrzy rozstrzygający ten spór unieważnili cały przetarg. Ich zdaniem zamawiający nie miał prawa wymagać od firm konkretnego programu komputerowego.

– Godzi to w zasadę uczciwej konkurencji, albowiem znacznie ogranicza krąg wykonawców będących w stanie wykonać usługę, o której mowa w zamówieniu – uzasadniła wyrok przewodnicząca składu orzekającego Grażyna Wróblewska. – Skoro na rynku istnieje wiele aplikacji, które mogą wygenerować wymagane przez zamawiającego informacje, a także występuje oprogramowanie w innej wersji, np. wyższej, to oznacza możliwość wykonania zamówienia przez wykonawców niedysponujących wskazanym w specyfikacji oprogramowaniem – dodała.

Arbitrzy odwołali się do rozporządzenia w sprawie ewidencji gruntów i budynków. Wynika z niego, że standardem wymiany danych ewidencyjnych w Polsce jest format SWDE.

– Skoro przepisy prawa nie wskazują wykonawcom konkretnego oprogramowania, ale umożliwiają realizację prac w każdym z funkcjonujących w kraju systemów poprzez zastosowanie standardu SWDE, to tym bardziej zamawiający nie może narzucać wykonawcom konkretnego oprogramowania – zaznaczyła przewodnicząca (sygn. UZP/ZO/0-1254/07).