Chodzi o Karstadt Quelle A.G., największy w Europie koncern domów towarowych, oraz polskie przedsiębiorstwo She z Andrychowa.

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną polskiego przedsiębiorcy Edmunda Ogiełły. W 2003 r. Urząd Patentowy przyznał mu prawo do znaku słowno-graficznego She (czyli "Ona") m.in. dla różnych grup odzieży. Niemiecki koncern Karstadt Quelle z Essen, który już wcześniej uzyskał rejestrację międzynarodową znaku She dla podobnych grup towarów, zgłosił sprzeciw. W 2005 r. UP unieważnił znak, ale tylko dla niektórych grup towarów i usług. W jego opinii pod angielskim pojęciem "clothing", użytym w rejestracji międzynarodowej znaku dla Karstadt Quelle, należy rozumieć odzież wierzchnią. Nie obejmuje więc bielizny. Karstadt Quelle zaskarżył decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Zarzucił m.in., że UP zawęził zakres angielskiego pojęcia "clothing".

WSA uznał, że rzeczywiście UP nie odniósł się do całości sprzeciwu i uchylił decyzję UP.

Teraz z kolei skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego wniósł Edmund Ogiełło. Jego zdaniem żądania Karstadt Quelle dotyczyły tylko bielizny. Tymczasem WSA uchylił całą decyzję. Nie zwrócił też uwagi, że dowody przedstawione przez niemiecką firmę były wycinkowe i wręcz świadczyły o tym, że słowo "clothing" oznacza tylko odzież wierzchnią. Natomiast zdaniem pełnomocnika koncernu wyrok WSA był prawidłowy, gdyż UP nie rozpoznał całości sprawy. W uzasadnieniu decyzji odniósł się tylko do tych towarów, dla których unieważnił znak She.

NSA podzielił tę opinię. -W uzasadnieniu decyzji zabrakło jakiegokolwiek odniesienia się UP do szeregu towarów. Tymczasem sprzeciw nie był ograniczony tylko do niektórych towarów, ale dotyczył całości praw do znaku -powiedział sędzia Rafał Batorowicz.

Prawomocny wyrok NSA oznacza, że UP musi ponownie rozpoznać sprzeciw Karstadt Quelle (sygn. II GSK 363/06).