- Chciałbym rozliczać korepetycje jako działalność oświatową wykonywaną osobiście, a nie w ramach firmy. Czy przy takiej działalności należy opłacać składki ZUS?

– pyta czytelnik.

Korepetycje, niezależnie od tego, z jakiego przedmiotu miałyby być prowadzone (z języka obcego, matematyki czy z innego przedmiotu), można realizować w ramach działalności wykonywanej osobiście – na podstawie umowy cywilnoprawnej. Ten rodzaj jest przewidziany tylko dla osób, które nie trudnią się udzielaniem korepetycji w sposób stały i zorganizowany.

Jeśli bowiem ktoś tak właśnie wykonuje działalność zarobkową, to w świetle ustawy z 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (DzU z 2010 r. nr 220, poz. 1447 ze zm.) prowadzi działalność gospodarczą.

Kłopot dla słuchacza Jeśli korepetytor chce udzielać lekcji na podstawie umów-zlecenia, to powinien zdawać sobie sprawę z tego, ilu obowiązków przysporzy własnemu uczniowi. W takiej sytuacji to korzystający z korepetycji jako zleceniodawca musiałby:

- zgłosić swojego korepetytora do ZUS, obliczać i odprowadzać za niego składki, składać za niego imienne raporty miesięczne i deklaracje rozliczeniowe,

- obliczać i odprowadzać za niego do urzędu skarbowego zaliczkę na podatek dochodowy, a po zakończeniu roku sporządzić i wysłać PIT-11 (art. 41 ust. 1, art. 42 ust. 2 pkt 1 ustawy z 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych; tekst jedn. DzU z 2012 r. poz. 361 ze zm.).

Z tego ostatniego obowiązku uczeń byłby zwolniony tylko wtedy, gdyby korepetytor złożył oświadczenie, że wykonywane przez niego usługi wchodzą w zakres prowadzonej działalności gospodarczej. A tego właśnie czytelnik chciałby uniknąć.

O tym, jakie składki uczeń musiałby odprowadzać do ZUS za swojego korepetytora, decydowałoby to, czy udzielanie lekcji:

- jest dla korepetytora jedynym źródłem przychodów – wtedy uczeń musiałby rozliczać i opłacać za niego zarówno składki na ubezpieczenia społeczne, jak i zdrowotne,

- nie jest jego jedynym źródłem przychodów – wówczas składki (z wyjątkiem zdrowotnej) z tytułu zlecenia byłyby dobrowolne, chyba że nauczyciel byłby równolegle zatrudniony gdzie indziej na umowę o pracę i zarabiałby mniej niż minimalne miesięczne wynagrodzenie (w 2013 r. jest to 1600 zł), wtedy składki ze zlecenia byłyby obowiązkowe (tak dzieje się, gdy pracownik jest zatrudniony na część etatu).

Niezależnie od tego, czy uczeń musiałby odprowadzać za swojego korepetytora wszystkie należności na ubezpieczenia, czy tylko składkę zdrowotną, nie zwolniłoby go to z obowiązku sporządzania co miesiąc imiennych raportów miesięcznych (ZUS RCA lub ZUS RZA, jeśli korepetytor podlegałby tylko ubezpieczeniu zdrowotnemu) i deklaracji rozliczeniowych ZUS DRA.

Dzieło bez obciążeń Pod tym względem wygodniejsza byłaby z pewnością umowa o dzieło, bo od niej nie ma żadnych składek na ZUS. Samoistny kontrakt o wykonanie dzieła nie stanowi bowiem tytułu do ubezpieczeń.

Nadal jednak uczeń, jako zamawiający, a zarazem płatnik podatku, musiałby odprowadzać za swojego korepetytora zaliczkę na podatek dochodowy, a po zakończeniu roku sporządzić PIT-11. Oczywiście ważne byłoby takie sformułowanie umowy, które pozwalałoby uznać ją właśnie za umowę o dzieło, a nie za zlecenie. A z tym może być kłopot.

Przypomnijmy, że zgodnie z art. 627 kodeksu cywilnego przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła. Efektem lekcji nie zawsze jest nauczenie, czyli rezultat procesu przyswojenia wiedzy >patrz ramka „Kiedy zlecenie, a kiedy dzieło".

Własna decyzja ZUS nie może ingerować w swobodę kontraktową i narzucać stronom wyboru umowy. To strony zawierające kontrakt decydują o jej charakterze i nazwie. Ale powinny to czynić w zgodzie z przepisami i okolicznościami konkretnego przypadku.

Jeśli przedmiotem umowy ma być „nauczanie języka angielskiego" warto wybrać umowę-zlecenie, kiedy zaś korepetytor ma przerobić z uczniem konkretny zakres materiału, to do rozważenia jest możliwość posłużenia się umową o dzieło. Należy jednak podchodzić do sprawy ze sporą ostrożnością, ponieważ w tym kontekście pojawiają się zdania bardzo restrykcyjne >patrz komentarz pod ramką i wyjaśnienia ZUS.

KIEDY ZLECENIE, A KIEDY DZIEŁO

Najczęściej występujące umowy cywilnoprawne to zlecenie i dzieło. Pierwsza jest umową tzw. starannego działania. Przyjmujący zlecenie (zleceniobiorca) zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla zleceniodawcy. To sprawia, że bliżej jej do umowy o pracę niż do umowy o dzieło. Zleceniobiorca zobowiązuje się przy tym do należytej staranności, a nie do osiągnięcia konkretnego rezultatu.

Nie odpowiada za finalny efekt swojej pracy, tak jak ma to miejsce przy dziele. Kontrakt ten z reguły określa rodzaj wykonywanych czynności i granice czasowe ich wykonania. Ten rodzaj umowy najczęściej stosuje się przy dokonywaniu odpowiednich czynności, np. przy reprezentowaniu dającego zlecenie przed organami sądowymi lub administracyjnymi, a także przy zlecaniu wykonania usług, np. sprzątania, tłumaczenia, nauczania obsługi technicznej sprzętu komputerowego itp. Z umową o dzieło jest inaczej.

Tutaj przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła (np. wybudowania domu, przetłumaczenia tekstu, wykonania planu, sporządzenia bilansu, opracowania opinii), a zamawiający – do zapłaty wynagrodzenia (art. 627 kodeksu cywilnego.). Jest to więc umowa rezultatu. Podejmujący się wykonania dzieła zobowiązuje się zatem do osiągnięcia konkretnego rezultatu. O sposobie jego realizacji decyduje wykonawca. Tutaj także przyjmujący zamówienie ma swobodę co do miejsca i czasu wykonywania swej pracy. Ma jedynie obowiązek wykonać konkretne dzieło w oznaczonym w umowie terminie.

MAŁOLETNI ZLECENIODAWCA

Przepisy prawa nie zabraniają zawierania umów cywilnoprawnych z osobami niepełnoletnimi. Zlecającym naukę – czyli zleceniodawcą, a także zamawiającym wykonanie dzieła może być osoba posiadająca przynajmniej ograniczoną zdolność do czynności prawnych – czyli dziecko, które ukończyło trzynaście lat. Jednak do ważności czynności prawnej, przez którą małoletni zaciąga zobowiązanie (np. zawiera umowę-zlecenia, czy o dzieło) potrzebna jest zgoda jego przedstawiciela ustawowego.

Z kolei ważność umowy podpisanej przez małoletniego zależy od tego, czy fakt jej zawarcia potwierdzi jego przedstawiciel – najczęściej rodzic. W praktyce wystarczy wiedza mamy czy taty o takiej umowie i brak jego sprzeciwu. Rodzic może wyrazić zgodę na zawarcie przez latorośl umowy na udzielanie korepetycji zarówno przed podpisaniem kontraktu przez dziecko, jak i po jego zawarciu.

Zgodnie bowiem z art. 63 kodeksu cywilnego zgoda wyrażona po złożeniu oświadczenia ma moc wsteczną. Oznacza to, że ważna jest umowa, nawet zawarta bez zgody przedstawiciela ustawowego, jeśli zgoda została wyrażona w terminie późniejszym.

Po ukończeniu 18. roku życia młody człowiek zyskuje pełną zdolność do czynności prawnych i sam decyduje, z kim i na jakich warunkach chce zawrzeć umowę cywilnoprawną. Oczywiście czynność prawna małoletniego (zawarcie umowy zlecenia) może być dokonana przez przedstawiciela, przy czym umocowanie do działania w cudzym imieniu może opierać się na ustawie (przedstawicielstwo ustawowe) albo na oświadczeniu reprezentowanego (pełnomocnictwo).

Zgodnie z art. 98 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego rodzice są przedstawicielami ustawowymi dziecka pozostającego pod ich władzą rodzicielską. Jeżeli władzę rodzicielską mają oboje rodzice, każde z nich może działać samodzielnie jako przedstawiciel ustawowy potomka. -

Patrycja Zawirska radca prawny, of counsel, kierująca Zespołem Prawa Pracy w K&L Gates Jamka sp. k.

Patrycja Zawirska radca prawny, of counsel, kierująca Zespołem Prawa Pracy w K&L Gates Jamka sp. k.

Komentuje Patrycja Zawirska radca prawny, of counsel, kierująca Zespołem Prawa Pracy w K&L Gates Jamka sp. k.

Uważam, że korepetytor nie może – zasadniczo – wykonywać czynności w ramach umowy o dzieło. Kontrakt ten zakłada powstanie określonego wytworu, który odrywa się od osoby twórcy i nadaje się do obrotu. Takim „wytworem" nie jest przecież uczenie języka, czy historii.

Niestety w praktyce pojęcie dzieła jest niejednokrotnie nadużywane. Czynności, które – z uwagi na swoją naturę – należałoby wykonywać w ramach umowy zlecenia lub o świadczenie usług, są błędnie uznawane za przedmiot umowy o dzieło. Od tego natomiast już tylko krok do błędnego odprowadzania należności publicznoprawnych.