- Nasz pracownik jest uprawniony do renty. Mamy więc pewność, że nie dostanie świadczenia rehabilitacyjnego. Właśnie kończy mu się okres zasiłkowy. Czy to oznacza, że można z nim rozwiązać umowę o pracę z końcem pobierania zasiłku przez 182 dni, czy musimy oficjalnie zwrócić się do ZUS o wydanie decyzji odmawiającej prawa do świadczenia rehabilitacyjnego?
– pyta czytelnik.
Odpowiedzi należy szukać w kodeksie pracy oraz w ustawie z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (tekst jedn. DzU z 2010 r. nr 77, poz. 512 ze zm.).
Art. 53 k.p. przewiduje możliwość rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia z pracownikiem długotrwale niezdolnym do pracy.
Ważny staż
Jeżeli pracownik jest zatrudniony u danego pracodawcy krócej niż sześć miesięcy, umowę można rozwiązać po trzech miesiącach nieobecności z powodu choroby. W przypadku osoby zatrudnionej co najmniej sześć miesięcy jest to możliwe po wykorzystaniu przez nią całego okresu zasiłkowego (tj. okresu pobierania wynagrodzenia i zasiłku chorobowego, który wynosi łącznie 182 dni, a w przypadku gruźlicy lub ciąży – 270 dni) i pierwszych trzech miesięcy świadczenia rehabilitacyjnego.
Jeśli jednak zatrudniony nie uzyska prawa do świadczenia rehabilitacyjnego, umowę można z nim rozwiązać od razu po upływie okresu zasiłkowego.
Prawo rozwiązania umowy w trybie art. 53 kodeksu pracy wygasa, jeśli pracownik stawi się w pracy.
Świadczenie rehabilitacyjne przysługuje pracownikowi, który po wyczerpaniu zasiłku chorobowego jest nadal niezdolny do pracy, a dalsze leczenie lub rehabilitacja rokują odzyskanie zdolności do pracy.
Decydują rokowania na przyszłość
Ocena w tym zakresie należy do lekarza orzecznika ZUS, a w przypadku braku zgody z jego decyzją – do komisji lekarskiej ZUS. Na podstawie ich orzeczeń ZUS podejmuje decyzję przyznającą bądź odmawiającą prawa do świadczenia rehabilitacyjnego.
Jakkolwiek odbycie całej procedury jest konieczne dla wypłaty świadczenia rehabilitacyjnego, to jednak prawo do niego nie powstaje z mocy decyzji ZUS, ale z mocy prawa i z chwilą spełnienia ustawowych warunków. ZUS jedynie „ustala", czy to prawo istnieje. W konsekwencji świadczenie rehabilitacyjne zawsze jest przyznawane od dnia następującego po zakończeniu okresu zasiłkowego. Nawet jeśli wskutek zbyt późnego złożenia wniosku decyzja ZUS zapada później, świadczenie przysługuje ze skutkiem wstecznym.
Przykład
Pracownik złożył wniosek o przyznanie świadczenia rehabilitacyjnego po upływie miesiąca od zakończenia okresu zasiłkowego.
Po dwóch kolejnych tygodniach ZUS wydał decyzję przyznającą prawo do niego od dnia następującego po zakończeniu okresu zasiłkowego (wstecznie).
Bezprzedmiotowy wniosek
Pracodawca nie został wyposażony przez ustawodawcę w instrumenty pozwalające na skuteczne i szybkie rozstrzygnięcie, czy zatrudniony jest uprawniony do świadczenia rehabilitacyjnego. Wprawdzie z wnioskiem do ZUS o ustalenie uprawnień do świadczenia może wystąpić także płatnik składek (art. 69 w zw. z art. 63 ust. 2 ustawy zasiłkowej), jednak konieczna jest w tym zakresie współpraca zatrudnionego.
Musi przecież zgodzić się na badanie przez lekarza orzecznika. Teoretycznie pracodawca może także wystąpić do sądu z powództwem o ustalenie, że pracownik nie jest uprawniony do świadczenia rehabilitacyjnego. Ten tryb byłby jednak w większości przypadków zbyt czasochłonny, aby brać go pod uwagę.
Pracodawca powinien rozważyć ryzyko rozwiązania umowy ze skutkiem natychmiastowym po zakończeniu okresu zasiłkowego. Jeżeli ma pewność, że pracownik nie ma prawa do świadczenia rehabilitacyjnego, może podjąć decyzję o rozwiązaniu umowy w trybie art. 53 k.p.
W analizowanym stanie faktycznym tak właśnie jest, ponieważ zarówno prawo do emerytury, jak i do renty z tytułu niezdolności do pracy wyklucza przyznanie świadczenia rehabilitacyjnego. Ale uwaga – ewentualna pomyłka szefa (tj. wydanie przez ZUS decyzji o istnieniu prawa do świadczenia rehabilitacyjnego) skutkuje wadliwością rozwiązania umowy.
Decyzję musi podjąć także pracownik – na odwołanie się do sądu pracy ma bowiem 14 dni. Jeżeli pozwie szefa przed wydaniem decyzji ZUS, sąd powinien zawiesić postępowanie do czasu wydania tej decyzji. Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 26 marca 2009 r. (II PK 245/08).
Milczenie to ciężkie naruszenie
Jeżeli po upływie okresu zwolnienia lekarskiego pracownik nie zgłasza się do pracy, nie informując jednocześnie, co się z nim dzieje, to jego nieobecność jest nieusprawiedliwiona.
W takiej sytuacji pracodawca, który nie wie, jaka jest przyczyna absencji zatrudnionego, nie musi sięgać po art. 53 k.p., lecz może rozważyć rozwiązanie umowy w trybie dyscyplinarnym.
Potwierdził to SN w wyroku z 17 lipca 2009 r. (I PK 43/09).
- Patrycja Zawirska radca prawny, partner w Raczkowski i Wspólnicy sp.k.