- Czy mam szansę na odzyskanie nadpłaconych składek, jeśli mój były pracodawca został zlikwidowany, a był zadłużony także wobec ZUS? –

pyta czytelnik

Oczywiście. W takim wypadku sam organ rentowy, zgodnie art. 24 ust. 6f ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. DzU z 2009 r. nr 205, poz. 1585 ze zm., dalej ustawa o sus), jeśli nie ma płatnika składek lub jego następcy prawnego, zawiadamia ubezpieczonego o kwocie nienależnie opłaconych składek w części przez niego sfinansowanej i na jego wniosek je zwraca. Następuje to na podobnych zasadach jak przy zwrocie płatnikowi składek.

Bezwzględnie do oddania

Zawyżone wpłaty do ZUS za ubezpieczonych należą się im z powrotem. Nadpłacone pieniądze trafią do nich także wtedy, gdy zlikwidowany płatnik, który nie ma następcy prawnego, sam zalegał z płatnościami do ZUS. Potwierdza to orzecznictwo, np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 16 listopada 2010 r. (III AUa 613/10).

W takiej sytuacji nadpłacone składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w związku z przekroczeniem kwoty rocznej podstawy wymiaru składek podlegają zwrotowi ubezpieczonemu w części przez niego sfinansowanej także wtedy, gdy na koncie płatnika składek są zaległości. Nie może być tak, że szef spłaca swoje długi fiskalne pieniędzmi zatrudnionych.

Aby nikt nie miał wątpliwości, że tak jest, do ustawy o sus od maja 2008 r. dodano art. 24 ust. 6f. Stanowi on samodzielną podstawę żądania zwrotu nadpłaty składek przez ubezpieczonego. Ponieważ nie odsyła do odpowiedniego stosowania art. 24 ust. 6a mówiącego o zarachowaniu nadpłaty składkowej na poczet innych zaległości wobec ZUS, to okoliczność, czy były płatnik ma zaległość w opłatach do ZUS, czy nie, jest obojętna.

Gdyby tak nie było, prowadziłoby to do sytuacji, w której ubezpieczony – pracownik płatnika odpowiadałby za dług samego zobowiązanego, czyli swojego szefa (czyli za cudzy dług). Odpowiedzialność osób trzecich za długi samego płatnika możliwa jest wyłącznie według zasad określonych w przepisach ordynacji podatkowej, do których odsyła art. 31 ustawy o sus.

Siedem dni na reakcję

Nienależnie opłacone składki przez płatnika za ubezpieczonego (w części finansowanej przez zatrudnionego) trafią na jego konto bez względu na wysokość nadwyżki. Tutaj bowiem nie stosuje się art. 24 ust. 6b, który obejmuje jedynie płatnika ubiegającego się o  zwrot nadpłaconych pieniędzy.

Przesądza on, że jeśli nadwyżka jest mniejsza niż 38 zł (5 proc. najniższego wynagrodzenia, czyli 5 proc. z 760 zł), płatnik nie dostanie gotówki na konto, nawet jeśli nie zalega z żadnymi daninami do ZUS. Pracownik jest w lepszej sytuacji – bez względu na sumę nadwyżki otrzyma pieniądze. Musi jednak działać szybko.

Ubezpieczony – powiadomiony z urzędu przez ZUS o nadpłaconych składkach – może złożyć wniosek o ich zwrot, ale nie później niż w ciągu siedmiu dni od otrzymania zawiadomienia (art. 24 ust. 6c ustawy o sus). Na oddanie pieniędzy ubezpieczonemu organ rentowy ma 30 dni od wpływu wniosku.

Jeśli nie zwróci ich w tym czasie, uprawniony otrzyma je powiększone o odsetki za zwłokę (liczone jak od zaległości podatkowych od dnia złożenia wniosku o zwrot przez zainteresowanego). Tak stanowi art. 24 ust. 6e ustawy o sus.