Obecnie, gdy osoba wykonująca pracę nakładczą prowadzi jednocześnie działalność gospodarczą, ma prawo wyboru, czy płacić obowiązkowe składki z firmy, czy podlegać z reguły dużo korzystniejszym obowiązkowym ubezpieczeniom z pracy nakładczej.

Taka swoboda wyboru tytułu płacenia składek do ZUS skłania przedsiębiorców do nieuczciwych praktyk. Zawierają mianowicie fikcyjne umowy o pracę nakładczą, przewidujące najniższe wynagrodzenie. Dzięki temu opłacają bardzo małe składki na ubezpieczenie społeczne, bo ich podstawą jest wynagrodzenie z pracy nakładczej, a nie działalność.

– Dziś dla osoby prowadzącej działalność podstawą obliczania składek ubezpieczeniowych jest 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Jest to ok. 1,8 tys. zł. Jeżeli jest możliwość zapłacenia mniej, to przedsiębiorcy korzystają z okazji, ale nie zawsze uczciwie. Zdarzają się umowy o pracę nakładczą w wysokości 50 zł. Nie ma bowiem dolnej granicy podstawy składki z tytułu pracy nakładczej – mówi Przemysław Żółtowski, zastępca dyrektora Departamentu Ubezpieczeń Społecznych w Ministerstwie Pracy.

Mieliśmy sygnały, że są firmy oferujące zawieranie fikcyjnych umów o pracę nakładczą, oczywiście za opłatą. Dlatego konieczna jest zmiana przepisów – dodaje Przemysław Żółtowski.

Gdy ZUS uzna, że umowa nakładcza ma charakter pozorny, występuje do sądu.

W Ministerstwie Pracy czeka gotowy projekt nowelizacji ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych. Mówi on, że osoba prowadząca działalność gospodarczą podlegałaby obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu. Nawet jeżeli z tytułu wykonywania pracy nakładczej podstawa wymiaru składek na te ubezpieczenia byłaby niższa od obowiązującej tę osobę najniższej podstawy wymiaru składek dla prowadzących pozarolniczą działalność.

Taka zmiana oznaczałaby, że do wykonujących pracę nakładczą będą stosowane takie same reguły ubezpieczeniowe jak do osób zawierających umowy-zlecenia.

Szacuje się, że zmiana obejmie około 18 tys. osób, a jej przyjęcie spowodowałoby wzrost wpływów ze składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe należnych za 12 miesięcy 2008 r. o ponad 82 mln zł.

Znowelizowane mają też zostać przepisy ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zmiany dotyczyć mają emerytów mundurowych. Obecnie ta grupa świadczeniobiorców nie ma możliwości wyboru emerytury, gdy nastąpi zbieg prawa do świadczeń z FUS i emerytury mundurowej. Nowe przepisy mają to umożliwić. Jeżeli wejdą w życie, to mężczyzna pobierający np. emeryturę wojskową po ukończeniu 65. roku życia i wykazaniu 25 lat okresów składkowych będzie mógł wystąpić o przyznanie emerytury z FUS. Takie rozwiązanie byłoby praktykowane, gdyby emerytura z FUS okazała się wyższa od świadczenia mundurowego. Z reguły jednak byli policjanci czy żołnierze mają wyższe emerytury niż osoby ubezpieczone w powszechnym systemie zabezpieczeń społecznych.

Nie ma też mowy o tym, by pobierać te świadczenia jednocześnie. Przyznanie nowej emerytury z FUS wstrzyma wypłatę emerytury mundurowej.

Przedsiębiorca może zadecydować, że podstawą wymiaru składek będzie przychód z umowy nakładczej. Co prawda rozporządzenie Rady Ministrów z 31 grudnia 1975 r. w sprawie uprawnień pracowniczych osób wykonujących pracę nakładczą określa wysokość wynagrodzenia tzw. chałupników, ale w rzeczywistości podstawą opłacania składek jest przychód z tego tytułu. Jeżeli ZUS uzna, że umowa o pracę nakładczą została zawarta w celu obejścia przepisów lub pod jej nazwą prowadzony jest inny rodzaj działalności, może przeprowadzić postępowanie wyjaśniające. W efekcie przedsiębiorca zapłaci zaległe składki z tytułu działalności gospodarczej wraz z odsetkami. ZUS może to sprawdzać do dziesięciu lat wstecz.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl