Co miesiąc ZUS pobiera z mojej pensji kwoty na poczet niezapłaconych składek za 1997 i 1998 r. Pierwszą informację w tej kwestii otrzymałam w 2006 r. i ją zignorowałam. Niestety, ZUS zajął mi w lipcu 2007 roku wynagrodzenie i tak będzie, aż odzyska 14 tys. zł. Jak to powstrzymać?

– pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.

Czytelnik ma zaległe zobowiązania powstałe w czasie, gdy obowiązywała ustawa z 25 listopada 1986 r. o organizacji i finansowaniu ubezpieczeń społecznych. Zgodnie z jej art. 35 należności ze składek na ubezpieczenie społeczne przedawniały się po pięciu latach, licząc od dnia, w którym składka stała się wymagalna. Bieg tego terminu przerywało odroczenie terminu płatności, rozłożenie spłaty należności na raty i każda inna czynność zmierzająca do ściągnięcia należności, jeżeli dłużnik został o niej zawiadomiony.

Przerwanie biegu powoduje, że od tej daty biegnie on na nowo, czyli wynosił pięć lat od jego przerwania. Bez względu na kolejne przerwania przedawnienia termin ten nie mógł być jednak dłuższy niż dziesięć lat od daty wymagalności.

Jeżeli przez pięć lat od wymagalności, czyli daty, kiedy upływał termin płatności składek, nie przerwał się bieg przedawnienia, składki za 1997 r. uległy przedawnieniu. Z tymi za 1997 r. stało się tak z końcem 2002 r. z wyłączeniem składek za grudzień 1997 r. Były one już bowiem płatne w 1998 r. i ich przedawnienie nastąpiłoby dopiero w styczniu 2003 r.

Ale 1 stycznia 2003 r. zmienił się art. 24 ust. 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jedn. DzU z 2007 r. nr 11, poz. 74 ze zm., dalej ustawa o sus), który wydłużył termin przedawnienia do dziesięciu lat. Według ZUS dziesięcioletni termin przedawnienia można stosować do zobowiązań powstałych przed 1 stycznia 2003r. Taka praktyka budzi jednak poważne wątpliwości co do zgodności z prawem. Ustawa zmieniająca nie zawiera bowiem wskazówek, jakie regulacje należy stosować do zobowiązań powstałych wcześniej. Nie ulega natomiast wątpliwości, że jeżeli nie doszło do przerwania biegu przedawnienia, składki za 1997 r. się przedawniły.

Obecnie na podstawie art. 31 ustawy o sus do należności ze składek stosuje się art. 59 ordynacji podatkowej z 29 sierpnia 1997 r. (tekst jedn. DzU z 2005 r. nr 8, poz. 60 ze zm.), wcześniej – art. 26 ustawy z 19 grudnia 1980 r. o zobowiązaniach podatkowych (tekst jedn. DzU z 1993 r. nr 108, poz. 486 ze zm.). Zarówno według ordynacji podatkowej, jaki i ustawy o zobowiązaniach skutkiem przedawnienia zaległych zobowiązań było ich wygaśnięcie. Natomiast przy składkach za 1998 r. ZUS uważa, że one się nie przedawniły i nadal może ich dochodzić.

Ponieważ ZUS prowadzi postępowanie egzekucyjne, należy wnieść na podstawie art. 33 pkt 1 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (tekst jedn. DzU z 2005 r. nr 229, poz. 1954 ze zm.) zarzut w tej sprawie. Rozpatrzy go dyrektor oddziału ZUS, jeśli to on jako organ egzekucyjny prowadzi postępowanie egzekucyjne. W przeciwnym razie zarzut ten trafi do naczelnika urzędu skarbowego.

Od postanowienia wydanego po rozpatrzeniu zarzutu czytelnikowi przysługuje zażalenie do dyrektora izby skarbowej, a następnie skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Jeżeli z rozpatrzenia zarzutów wynika, że składki dochodzone w postępowaniu egzekucyjnym przedawniły się, ZUS musi zwrócić niesłusznie wyegzekwowane kwoty.

Nie ulega wątpliwości, że u czytelnika składki za 1997 r. przedawniły się. Dobrze byłoby jednak w aktach ZUS sprawdzić, czy nie doszło do przerwania biegu terminu przedawnienia. Jeżeli nie będzie w nich dokumentów świadczących o przerwaniu biegu tego terminu, ZUS musi zwrócić składki za 1997 r. W tym celu czytelnik występuje do oddziału z wnioskiem o ich zwrot, a jeżeli ten odmówi, wnosi odwołanie od decyzji, jaką w tej sprawie ZUS będzie musiał wydać.