Zmiana, o której mowa, znalazła się w komisyjnym projekcie ustawy deregulacyjnej. Polega na tym, że w razie powzięcia przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych wątpliwości, czy istnieje (lub nie istnieje) stosunek prawny lub prawo, z którym związane są skutki na gruncie ubezpieczeń społecznych (np. kwestia istnienia umowy o pracę), to organ rentowy będzie musiał wystąpić do sądu, by ten rozstrzygnął rozterki. W tej sytuacji, to na ZUS ciążyć będzie obowiązek udowodnienia swoich twierdzeń. Do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy postępowanie prowadzone wcześniej zostanie zawieszone i nie będzie można wywodzić z niego żadnych skutków prawnych dla ubezpieczonego.
Czytaj więcej:
Eksperci chwalą, co do zasady, propozycję. Obecnie ani ubezpieczeni, ani płatnicy nie mogą być bowiem pewni własnej sytuacji prawnej. Zdarza się, że nawet po wielu latach ZUS może zakwestionować, istnienie stosunku prawnego np. umowy o pracę czy zlecenia. Dla ubezpieczonych często oznacza to konieczność zwrotu pobieranego świadczenia (np. zasiłku macierzyńskiego).
W swojej opinii ZUS kwestionuje jednak zasadność wprowadzenia takich regulacji. Jak wskazuje, powyższe zadania są kluczowe w kontekście realizacji ustawowych obowiązków, w tym m.in. ustalenia prawa do świadczeń.
Nie rozumie też, dlaczego nie może w ramach swoich kompetencji rozstrzygać o istnieniu (lub nieistnieniu) stosunku prawnego. Jego ustalenia mogą przecież być poddane, w razie potrzeby, merytorycznej kontroli sądu.
Tych obiekcji nie podziela dr Tomasz Lasocki z WPiA UW.
– Zdarza się, że organ rentowy nadużywa swoich uprawnień i odmawia prawa do świadczenia na podstawie wydanej przez siebie nieprawomocnej decyzji o nieistnieniu stosunku prawnego – mówi ekspert.
Zwraca też uwagę na inne korzyści płynące z zaproponowanej zmiany przepisów
– Wydane przez sąd orzeczenie o istnieniu lub nieistnieniu stosunku prawnego będzie funkcjonować na różnych polach, np. w odniesieniu do spraw z zakresu prawa pracy – wskazuje dr Lasocki.
Ponadto zdaniem eksperta, jeżeli ZUS będzie musiał w zwracać się w przypadku wątpliwości do sądu, to może w ten sposób wymusi na ustawodawcy uproszczenie i ujednolicenie postępowań z zakresu ubezpieczeń społecznych.
ZUS w swojej opinii zwraca też uwagę na negatywne konsekwencje innej zmiany zawartej w projekcie. Chodzi o pomysł całkowitego wyeliminowania limitu czasowego, który ogranicza do trzech lat w cyklu pięcioletnim korzystanie z tzw. małego ZUS+.
Przypomnijmy, że pod tym hasłem kryje się możliwość opłacania składek na dogodniejszych zasadach. Dotyczy to przedsiębiorców, których przychód w poprzednim roku kalendarzowym nie przekroczył 120 tys. zł. W kontekście preferencji ważny jest także dochód jako podstawa kalkulowania składek. Jest on ograniczony dolnym (30 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę w danym roku) i górnym (nie przekracza kwoty 60 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia ustalonego na dany rok) limitem.
Organ rentowy przestrzega przedsiębiorców przed tymi zmianami. Jak wskazuje, zgromadzą oni znacząco niższy kapitał w ZUS. Skutkować to będzie wypłatą niższych świadczeń zarówno krótko- jak i długoterminowych.
Etap legislacyjny: projekt przed I czytaniem w Sejmie