W lipcu indeks należności przedsiębiorstw wzrósł do 85,7 pkt z 82,2 pkt jeszcze w kwietniu. Ostatnio tak dobrze firmy oceniały swoją sytuację w styczniu 2012 r. Co więcej, kwartalna zmiana była najwyższa w historii badania, wyniosła bowiem 3,5 pkt proc., podczas gdy przeciętnie było to 0,8 pkt proc.
Zdaniem autorów „Portfela należności przedsiębiorstw", ekspertów z Krajowego Rejestru Długów BIG i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, na podstawie tak znacznej poprawy można snuć ostrożne wnioski, że od dawna oczekiwane ożywienie gospodarcze staje się faktem. Co najbardziej zmieniło się na plus?
Przede wszystkim coraz mniej firm ma problemy z nieterminowymi płatnościami. Jeszcze kwartał temu tylko 10,5 proc. badanych nie miało żadnych kłopotów z niezapłaconymi na czas fakturami, obecnie – 15,3 proc. Zwiększył się także odsetek firm, które mają takie problemy, ale coraz mniejsze; spadła za to liczba tych, u Zatory płatnicze
Skokowa poprawa portfela należności przedsiębiorstw jest kolejnym sygnałem ożywienia w gospodarce.
W lipcu indeks należności przedsiębiorstw wzrósł do 85,7 pkt z 82,2 pkt jeszcze w kwietniu. Ostatnio tak dobrze firmy oceniały swoją sytuację w styczniu 2012 r. Co więcej, kwartalna zmiana była najwyższa w historii badania, wyniosła bowiem 3,5 pkt proc., podczas gdy przeciętnie było to 0,8 pkt proc.
Zdaniem autorów „Portfela należności przedsiębiorstw", ekspertów z Krajowego Rejestru Długów BIG i Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, na podstawie tak znacznej poprawy można snuć ostrożne wnioski, że od dawna oczekiwane ożywienie gospodarcze staje się faktem. Co najbardziej zmieniło się na plus?
Przede wszystkim coraz mniej firm ma problemy z nieterminowymi płatnościami. Jeszcze kwartał temu tylko 10,5 proc. badanych nie miało żadnych kłopotów z niezapłaconymi na czas fakturami, obecnie – 15,3 proc. Zwiększył się także odsetek firm, które mają takie problemy, ale coraz mniejsze; spadła za to liczba tych, u których kłopoty z zatorami narastają (z 26,4 do 18 proc.). Przedsiębiorcy z większym optymizmem patrzą też w przyszłość, w sumie przewaga tych, którzy prognozują poprawę w portfelu należności, wynosi 1,5 pkt proc., podczas gdy kwartał temu było to minus 8,4 pkt, a pół roku temu minus 16,4 pkt.
Zmniejszył się również udział przeterminowanych faktur w rachunkach firm z 27,7 proc. sprzed trzech miesięcy do 24,5 proc. Jednocześnie skróceniu uległ średni okres oczekiwania na zapłatę z 4 miesięcy i 21 dni do 4 miesięcy i 9 dni, a koszty w związku z obsługą przeterminowanych należności z 8 proc. do 7,2 proc.
W sumie można ocenić, że optymizm polskich firm rośnie i może się przyczynić do poprawy zaufania w obrocie między przedsiębiorstwami. To zaś powinno wpłynąć na zmniejszenie kosztów zarządzania wierzytelnościami, a także powinno stymulować wzrost inwestycji i zatrudnienia w przedsiębiorstwach.
Firmy badane w „Portfelu..." oceniają też swoją sytuację finansową – tym razem oceny wypadły najlepiej od stycznia 2012 r. Także inne indeksy wskazują, że ostatnie tygodnie przyniosły pewien przełom w gospodarce. W lipcu wskaźnik PMI (opracowywany na podstawie wskazań menadżerów logistyki przez bank HSBC) wzrósł z poziomu 49,3 do 51,1. Oznacza to przejście w przemyśle z fazy stagnacji do ożywienia. Lipcowy PMI osiągnął najwyższą wartość od stycznia 2012 roku. Agata Urbańska-Giner, ekonomista HSBC ds. Europy Środkowo-Wschodniej, podkreśla, że choć należy ostrożnie podchodzić do kwestii tempa ożywienia w kolejnych kwartałach (wskaźnik zatrudnienia wciąż jest poniżej 50 pkt, a zapasy ciągle spadają), to dno spowolnienia gospodarczego w pierwszej połowie 2013 r. mamy za sobą.
Z kolei Indeks Biznesu Konfederacji Lewiatan w lipcu wzrósł po raz pierwszy w tym roku, co zdaniem tej organizacji przedsiębiorców może być sygnałem przełamania spadkowego trendu i stopniowego wychodzenia z dołka. Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury BIEC (Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych) spadł co prawa w lipcu o 0,4 pkt, ale to niewielka korekta po silnym – o 4 pkt wzroście w czerwcu.
—Anna Cieślak-Wróblewskakłopoty z zatorami narastają (z 26,4 do 18 proc.). Przedsiębiorcy z większym optymizmem patrzą też w przyszłość, w sumie przewaga tych, którzy prognozują poprawę w portfelu należności, wynosi 1,5 pkt proc., podczas gdy kwartał temu było to minus 8,4 pkt, a pół roku temu minus 16,4 pkt.
Zmniejszył się również udział przeterminowanych faktur w rachunkach firm z 27,7 proc. sprzed trzech miesięcy do 24,5 proc. Jednocześnie skróceniu uległ średni okres oczekiwania na zapłatę z 4 miesięcy i 21 dni do 4 miesięcy i 9 dni, a koszty w związku z obsługą przeterminowanych należności z 8 proc. do 7,2 proc.
W sumie można ocenić, że optymizm polskich firm rośnie i może się przyczynić do poprawy zaufania w obrocie między przedsiębiorstwami. To zaś powinno wpłynąć na zmniejszenie kosztów zarządzania wierzytelnościami, a także powinno stymulować wzrost inwestycji i zatrudnienia w przedsiębiorstwach.
Firmy badane w „Portfelu..." oceniają też swoją sytuację finansową – tym razem oceny wypadły najlepiej od stycznia 2012 r. Także inne indeksy wskazują, że ostatnie tygodnie przyniosły pewien przełom w gospodarce. W lipcu wskaźnik PMI (opracowywany na podstawie wskazań menadżerów logistyki przez bank HSBC) wzrósł z poziomu 49,3 do 51,1. Oznacza to przejście w przemyśle z fazy stagnacji do ożywienia. Lipcowy PMI osiągnął najwyższą wartość od stycznia 2012 roku. Agata Urbańska-Giner, ekonomista HSBC ds. Europy Środkowo-Wschodniej, podkreśla, że choć należy ostrożnie podchodzić do kwestii tempa ożywienia w kolejnych kwartałach (wskaźnik zatrudnienia wciąż jest poniżej 50 pkt, a zapasy ciągle spadają), to dno spowolnienia gospodarczego w pierwszej połowie 2013 r. mamy za sobą.
Z kolei Indeks Biznesu Konfederacji Lewiatan w lipcu wzrósł po raz pierwszy w tym roku, co zdaniem tej organizacji przedsiębiorców może być sygnałem przełamania spadkowego trendu i stopniowego wychodzenia z dołka. Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury BIEC (Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych) spadł co prawa w lipcu o 0,4 pkt, ale to niewielka korekta po silnym – o 4 pkt wzroście w czerwcu.
Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów
Kiedy w gospodarce nastają trudne czasy, przedsiębiorcy mają skłonność do gromadzenia pieniędzy na czarną godzinę. Redukują koszty, rezygnują z inwestycji, ale też wstrzymują się z płatnościami, zapewniając sobie płynność finansową kosztem kontrahentów. W części przypadków brak zapłaty jest wynikiem braku pieniędzy z racji zmniejszonej z powodu kryzysu sprzedaży. Kiedy więc zatory płatnicze zaczynają maleć, jest to jednoznaczny sygnał, że mamy do czynienia z ożywieniem gospodarczym. Firmy zaczynają płacić, bo albo wyzbyły się obaw przed kryzysem, albo po prostu zaczęły znowu zarabiać. Trudno przesądzić, czy ożywienie gospodarcze będzie trwałe oraz jakie będzie jego natężenie. Jeśli jednak wziąć pod uwagę inne sygnały, można optymistycznie patrzeć w przyszłość.