Zmiana ceny transakcji? To w interesach częsta praktyka. Natomiast dla fiskusa to dobra okazja do naliczenia dodatkowego podatku. Urzędy każą bowiem przedsiębiorcom robić wsteczne korekty niezależnie od ich przyczyny. W najlepszym razie czeka ich dodatkowa praca przy poprawianiu deklaracji z rozliczonych już okresów. W gorszym – zapłata zaległości podatkowej wraz z odsetkami za zwłokę.

- Umówiłam się z kontrahentem, że po przekroczeniu określonego limitu zakupów za cały rok dostanę rabat. Tak też się stało. W urzędzie poinformowano mnie, że muszę zmniejszyć ubiegłoroczne koszty. Jak to możliwe, że nie popełniłam żadnego błędu w rozliczeniu, a będę miała zaległość?

– pyta czytelniczka prowadząca niewielką firmę handlową.

W podobnej sytuacji jest inny nasz czytelnik – właściciel firmy budowlanej. Po rozliczeniu całego kontraktu podniósł klientowi cenę. Fiskus twierdzi, że musi zrobić wsteczną korektę swojego przychodu i dopłacić zaległy podatek. Czy rzeczywiście tak jest? – pyta czytelnik.

Przyczyny poprawek

– Takie dylematy ma wiele firm. Urzędy uważają bowiem, że firma korygująca swoje przychody albo koszty musi cofnąć się do okresu, w którym powstały. I to bez względu na przyczynę korekty – mówi Grzegorz Gębka, doradca podatkowy w kancelarii EOL. – Jeśli poprawki dotyczą zamkniętego już okresu rozliczeniowego (np. zeszłego roku), to przedsiębiorca ma sporo dodatkowej pracy. A przecież sytuacje powodujące korektę zdarzają się często. Wiele umów jest rozliczanych na podstawie prognoz, a ostateczna cena znana jest dopiero po podliczeniu wszystkich wydatków. Po jakimś czasie można też przyznać premię, rabat, klienci często zwracają towary – dodaje ekspert.

Przepisy nie określają wprost, jak postępować w takiej sytuacji. Najrozsądniej byłoby uzależnić moment zmiany wysokości przychodów bądź kosztów od przyczyn korekty. Jeśli powstają już po rozliczeniu pierwotnej faktury (np. następuje uzależniona od spełnienia pewnych warunków zmiana ceny), to powinna zostać ujęta na bieżąco. Oczywiście, jeśli faktura od początku była błędna, wówczas musimy poprawić wstecznie rozliczenie.

Restrykcyjne podejście

Fiskus twierdzi jednak, że wstecznej korekty należy dokonać nawet wówczas, gdy zmiana ceny nastąpiła wskutek okoliczności, których firma nie mogła przewidzieć. Czyli niezależnie od przyczyn.

Przykładowo, Izba Skarbowa w Warszawie w interpretacji z 29 stycznia 2013 r. (IPPB5/423-1174/12-2/RS) podkreśliła: „Koszty powinny być pomniejszone w związku z otrzymaniem rabatów w okresie sprawozdawczym, w którym zostały wykazane".

Z kolei Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 2 sierpnia 2012 r. (II FSK 180/11) uznał, że przychód należy korygować w tym okresie, w którym został pierwotnie wykazany. Podobnie było w orzeczeniu z 12 lipca 2012 r. (II FSK 2653/10) i z 26 czerwca 2012 r. (II FSK 2422/10).

– To kontrowersyjne stanowisko – mówi Grzegorz Gębka. –Powoduje, że przedsiębiorca, mimo tego, że prawidłowo rozliczył pierwotną fakturę, ponosi negatywne konsekwencje późniejszej zmiany warunków umowy albo wystąpienia niezależnych od siebie okoliczności. Uważam, że w takich sytuacjach należy stosować tzw. wykładnię gospodarczą, czyli tak interpretować przepisy (a raczej brak szczegółowych regulacji w tym zakresie), aby przedsiębiorca nie był zmuszany do nieracjonalnych z punktu widzenia jego interesów zachowań.

Skarbówka zmienia zdanie

Co ciekawe, jeszcze kilka lat temu fiskus uważał inaczej. Przykładowo Izba Skarbowa w Poznaniu w interpretacji z 21 stycznia 2010 r. (ILPB3/423-1004/09-3/KS) stwierdziła: „Skutki zdarzeń zaistniałych po wystawieniu faktury pierwotnej powinny być uwzględniane w rozliczeniach podatkowych na bieżąco".

Jak widać, stanowisko skarbówki ewoluuje (na niekorzyść przedsiębiorców), choć przepisy pozostają bez zmian.

Małgorzata Dankowska doradca podatkowy, partner w kancelarii TPA Horwath

Małgorzata Dankowska doradca podatkowy, partner w kancelarii TPA Horwath

Komentuje Małgorzata Dankowska, doradca podatkowy, partner w kancelarii TPA Horwath

Ostatnie poglądy urzędów i sądów w sprawie korekty rozliczeń zupełnie nie uwzględniają warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Przecież firmy nie po to zmieniają warunki kontraktu (np. stosując klauzule waloryzacyjne w umowach), aby oszukać Skarb Państwa.

Chodzi o to, aby ostateczna cena odzwierciedlała faktyczną wartość transakcji. Nakładanie za to na przedsiębiorcę sankcji (w postaci konieczności zapłaty zaległości wraz z odsetkami) jest dużą przeszkodą w prowadzeniu biznesu. Uważam, że konieczna jest zmiana praktyki w tym zakresie albo nawet interwencja ustawodawcy i doprecyzowanie przepisów.