Po tegorocznej podwyżce płacy minimalnej do poziomu 3 600 zł oraz 23,50 zł za godzinę, przedsiębiorcy już niedługo będą musieli szykować firmowe budżety na kolejne podwyżki, które będą obowiązywać już od początku przyszłego roku. 

Płaca minimalna będzie bowiem wynosić od stycznia 2024 roku 4242 zł oraz kwoty 27,70 zł w stawce godzinowej. Oznacza to, że pracownik otrzyma przelew na kwotę 3221,98 zł, ale dla pracodawcy jest to koszt ponad 5000 zł, a dokładniej 5110,76 zł. Jednocześnie należy pamiętać, że zaplanowana na styczeń podwyżka płacy minimalnej nie jest jedyną podwyżką w 2024 roku. Od lipca kwota brutto dla pracownika będzie wynosić 4300 zł, co stanowi 3261,53 zł netto, ale dla pracodawcy jest to już 5180,64 zł. 

Jest to wyliczenie jedynie dla poziomu płacy minimalnej, a warto wspomnieć, że coraz mniej osób, w szczególności specjalistów w swoich branżach oraz menadżerów będzie skłonna podjąć się pracy za kwotę minimalną. Większość przedsiębiorców odczutuje niestety negatywne skutki szybkich podwyżek, a najbardziej obawiają się ich małe firmy. 

Jak ocenia prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i przewodniczący zespołu Rady Dialogu Społecznego ds. budżetu i wynagrodzeń, skutki przyszłorocznej podwyżki płacy minimalnej dla gospodarki będą ewidentne. Wprawdzie przy tak dużym niedoborze pracowników firmy będą musiały sobie z tym radzić, lecz nadmierny wzrost może sprzyjać poszerzeniu się szarej strefy, a także przyczyniać do problemów w niektórych branżach m.in.: w usługach, hotelarstwie, gastronomii. - Pojawi się również presja inflacyjna - ostrzega Męcina.

Szacuje się, że podwyżki płacy minimalnej w 2024 roku będą kosztować pracodawców nawet 35,34 mld złotych.