Jak długo pomaga pan polskim firmom wchodzić na rynek emiracki?
Od niemal 15 lat. Pomagam polskim firmom zaistnieć biznesowo w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA), ale i w innych krajach Zatoki Perskiej (Arabskiej). Z początku zdobywałem kontakty po stronie emirackiej i polskiej z ramienia Ambasady RP, jako ekspert ds. zagranicznych, wspierając polskie firmy z urzędu. Miałem też dwuletni kontrakt z PAIIZ (poprzedniczka PAIH – przyp. red.). Obsługiwałem delegacje najważniejszych dostojników państwowych, którzy przyjeżdżali z przedstawicielami czołowych spółek Skarbu Państwa. Niejednokrotnie były to duże wyzwania, bo czym innym jest łączyć biznesowo producenta słodyczy, a czym innym są jachty, czy sektor zbrojeniowy.