Mimo iż wydaje się, że kwestia rozliczenia świadczeń pracowniczych została już przesądzona, podatnicy nie powinni rezygnować z walki o swoje prawa.

Na uwagę zasługuje bardzo korzystny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. II FSK 1724/10). Uznał on, że jeśli nie wiadomo, który konkretnie pracownik i w jakim zakresie korzystał z dowozu do zakładu pracy, nie trzeba rozliczać PIT. Sprawa dotyczyła spółki, która zapewniała zatrudnionym dowóz na podstawie umowy zawartej z zewnętrzną firmą transportową. Płaciła ryczałtowo, niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie pracownicy skorzystali z oferty. Spółka nie prowadziła ewidencji.

Sąd uznał, że sama możliwość skorzystania z transportu nie powoduje powstania przychodu po stronie zatrudnionego. Jeśli nie można ustalić, czy dana osoba faktycznie dojeżdżała, to nie ma podatku. Co ważne, NSA podkreślił, że w tej sprawie nie można automatycznie stosować uchwały Izby Finansowej NSA z 24 października 2011 r. (sygn. II FPS 7/10) w sprawie opodatkowania pakietów medycznych.

To bardzo istotne orzeczenie, bo w ostatnim czasie organy podatkowe często powołują się na wspomnianą uchwałę i rozciągają zawarte w niej konkluzje na wszystkie świadczenia przyznawane przez firmy zatrudnionym w nim osobom. Tymczasem okazuje się, że podatnicy nie powinni się poddawać w dążeniu do uzyskania pozytywnego rozstrzygnięcia przed sądem.

NSA zwrócił w tym orzeczeniu uwagę na istotną kwestię, iż zgodnie z ustawą o PIT podatnikiem jest osoba fizyczna, a nie grupa osób korzystających z dowozu do pracy. Poza tym przepisy nie mówią, jak ustalić przychód, gdy pracownicy mają możliwość skorzystania z transportu. Sposób wskazywany przez organy podatkowe (podzielenie wartości opłat przez liczbę osób) nie ma oparcia w ustawie.

W tej sytuacji okazuje się, że fiskus nie może opodatkować dojazdów do pracy i innych świadczeń, jeśli najpierw nie zostanie zmieniona ustawa o PIT.

–oprac. mpa

Autor jest ekspertem w firmie doradczej KPMG