Wielu małych pracodawców błędnie uważa, że szkoda w ich mieniu przesądza od razu o przywileju egzekwowania od pracownika odszkodowania. Samodzielnie pomniejszają pobory o jego wartość, nie zważając na to, że mają do czynienia z potrąceniami uregulowanymi w kodeksie pracy. Zapominają też, że nie każda wysokość odszkodowania odpowiada poniesionej stracie. To wszystko prowadzi do wykroczeń, za które grozi grzywna.

[srodtytul]W niejednej postaci[/srodtytul]

Kodeks pracy wyróżnia dwa rodzaje odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną pracodawcy: ogólną i za mienie powierzone. W pierwszym wypadku wysokość odszkodowania zależy od rodzaju winy. Gdy szef doznał straty wskutek bezmyślności lub niedbalstwa zatrudnionego (wina nieumyślna), odszkodowanie nie przekroczy trzech miesięcznych pensji zatrudnionego. Wyobraźmy sobie, że dziennikarzowi popsuł się komputer. Informatyk mógł przyjść dopiero za godzinę, a redaktor pilnie powinien oddać tekst. Postanowił samodzielnie naprawić maszynę i w konsekwencji uszkodził procesor. Przez to koszty naprawy dokonanej przez fachowca wzrosły o 3000 złotych. Wina dziennikarza jest nieumyślna. Nie ma znaczenia to, że decyzję o naprawieniu sprzętu podjął celowo. Inaczej byłoby, gdyby chciał popsuć maszynę. Wtedy działa umyślnie i stratę musiałby pokryć w całości.

Pełną odpowiedzialnością obarczamy też przy mieniu powierzonym z obowiązkiem zwrotu lub wyliczenia się. Pracownik odpowiada tu nie tylko za rzeczywistą stratę, ale i za utracone przez pracodawcę korzyści. Zasady odpowiedzialności pracowniczej wynikają z art. 114 – 127 kodeksu pracy.

[srodtytul]Kiedy naprawienie straty jest łatwiejsze[/srodtytul]

Różnice w wysokości odszkodowania to nie wszystko. Znajdziemy je też w sposobie pociągnięcia osoby do odpowiedzialności materialnej. Bez wątpienia jest to prostsze przy mieniu powierzonym. Dlaczego? Tutaj nie trzeba udowadniać winy – tego, że podwładny nienależycie wykonał swoje obowiązki oraz związku przyczynowego między jego zawinionym zachowaniem i szkodą. To zatrudniony powinien przedstawić argumenty świadczące o jego niewinności.

[ramka][b]GPP przykład[/b]

Kierownik sklepu dostał kasetkę z pieniędzmi. Była ona zabezpieczona szyfrem, a sklep jest monitorowany przez firmę ochroniarską. Istotne jest to, że placówka nie jest samoobsługowa i do kasy nie mają dostępu osoby trzecie. Mimo to był w niej niedobór. Pracodawca nie musi udowadniać winy. To zatrudniony musi dowieść, że nie ukradł pieniędzy. Jeżeli to mu się nie uda, to on pokrywa cały niedobór.[/ramka]

Jeżeli natomiast zatrudniony odpowiada za szkodę na zasadach ogólnych, ciężar dowodu spoczywa na pracodawcy. To on musi dowieść, że wystąpiła szkoda. Udowadnia też bezprawność zachowania sprawcy, jego winę oraz związek przyczynowy między tym zachowaniem i szkodą. Gdy tego nie zrobi, sąd oddali powództwo.

[srodtytul]Idź do sądu, gdy nie ma akceptacji[/srodtytul]

Nawet gdy szef uwiarygodni niedobór w mieniu, a przy odpowiedzialności ogólnej winę i szkodę pracownika, nie oznacza to, że od razu ma prawo samodzielnie potrącić wartość szkody z jego pensji. Do tego potrzebna jest zgoda zatrudnionego albo tytuł wykonawczy wydany przez sąd (chodzi o wyrok opatrzony klauzulą wykonalności).

Kodeks pracy rozróżnia potrącenia przymusowe i dobrowolne. Bez zgody pracownika, a nawet wbrew jego woli, z wynagrodzenia za pracę po odliczeniu składek na ubezpieczenia społeczne oraz zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych wolno ująć tylko:

- sumy egzekwowane na mocy tytułów wykonawczych na zaspokojenie świadczeń alimentacyjnych,

- sumy egzekwowane na mocy tytułów wykonawczych na pokrycie należności innych niż świadczenia alimentacyjne,

- zaliczki udzielone pracownikowi,

- kary pieniężne przewidziane w art. 108 k.p.

Wynika tak z art. 87 k.p. w zw. z art. 91 k.p.

Na inne potrącenia, np. pożyczkę mieszkaniową z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, zatrudniony musi się zgodzić na piśmie. Podobnie jest z odszkodowaniem z tytułu odpowiedzialności za szkodę.

[ramka][b]Komentuje Sławomir Paruch, wspólnik w Kancelarii Sołtysiński, Kawecki i Szlęzak, kierujący Departamentem Prawa Pracy [/b]

Pracodawca nie może potrącać samodzielnie odszkodowania z wynagrodzenia pracownika nawet wtedy, gdy ten w odrębnej umowie generalnie zgodzi się na ujmowanie należności za ewentualne przyszłe niedobory. Jednak takie pismo upoważniające pracodawcę do potrąceń tego typu (niezależnie od okoliczności, przyczyn i wysokości niedoboru) odbiera pracownikowi szansę uwolnienia się od odpowiedzialności.[b] Potwierdził to Sąd Najwyższy w wyroku z 4 października 1994 r. (I PZP 41/94).[/b][/ramka]