Środki z KFS stanowią pomoc udzielaną zgodnie z warunkami dopuszczalności pomocy de minimis. Ryzykiem dla pracodawców jest konieczność zwrotu dofinansowania, gdy pracownik zwolnił się ?z firmy i nie ukończył np. kursu. Tak samo będzie, gdy to szef rozwiązał z nim angaż bez wypowiedzenia. Pracownik ma wtedy pokryć pracodawcy koszt zwróconego staroście dofinansowania, ale w praktyce niewielu poszkodowanych szefów zaangażuje się w procesy sądowe z byłymi podwładnymi.

Pracodawca i starosta podpisują umowę o dofinansowanie nauki. Może ono objąć ?80 proc. tych kosztów, ale nie więcej niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia w roku na jednego uczestnika. Dla mikroprzedsiębiorstw jest to odpowiednio 100 proc. i także nie więcej niż 300 proc. przeciętnego wynagrodzenia ?w roku na uczestnika.

Odchodzisz, oddaj

Pracodawca powinien też podpisać umowę z etatowcem, któremu sponsoruje się edukację. Określa ona prawa ?i obowiązki stron. Umowa nabiera znaczenia szczególnie wtedy, gdy zatrudniony nie ukończył kształcenia finansowanego z KFS. Jeśli stało się tak z powodu rozwiązania przez niego umowy, musi zwrócić szefowi poniesione koszty na zasadach określonych w umowie z pracodawcą. Oddaje pieniądze, gdy np. ?z własnej inicjatywy rozwiązał angaż za wypowiedzeniem. Ma też taki wymóg, gdy do rozstania doszło na mocy ?art. 55 § 1 k.p. Na tej podstawie podwładny może rozwiązać umowę bez wypowiedzenia, jeżeli uzyska orzeczenie lekarskie stwierdzające szkodliwy wpływ wykonywanej pracy na jego zdrowie, a szef nie przeniósł go w terminie wskazanym w orzeczeniu do innej pracy, odpowiedniej do stanu zdrowia i kwalifikacji zawodowych. Etatowiec nie może w takiej sytuacji twierdzić, że koszty przerwania nauki obciążają szefa, gdyż z jego winy został zakończony stosunek pracy.

Także pracownik, który nie ukończył edukacji finansowanej z KFS, bo został dyscyplinarnie zwolniony na mocy?art. 52 k.p., musi oddać pracodawcy poniesione koszty. Dotyczy to więc rozwiązania angażu bez wypowiedzenia ?z winy etatowca w razie:

- ?ciężkiego naruszenia przez niego podstawowych obowiązków pracowniczych,

- ?popełnienia przez niego ?w czasie trwania umowy przestępstwa, które uniemożliwia dalsze zatrudnianie go na zajmowanym stanowisku, jeżeli przestępstwo jest oczywiste lub zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem,

- ?zawinionej przez podwładnego utraty uprawnień koniecznych do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku.

W tych przypadkach zasady rozliczenia między stronami też określa umowa.

W nowych przepisach uderza ryzyko poniesienia odpowiedzialności finansowej przez pracodawcę, gdy pracownicy złamią normy. Najpierw etatowca zwalnia się dyscyplinarnie w efekcie wykrycia przez pracodawcę np. sprzedaży informacji o firmie jej konkurencji, kradzieży, wykonywania zadań służbowych pod wpływem alkoholu. Potem pracodawcę karze się koniecznością zwrotu staroście pieniędzy KFS przeznaczonych na kształcenie ustawiczne zwolnionego. Odzyskanie ich od byłego pracownika jest często iluzją.

Dbałość o zapisy

Ryzyko bezpowrotnej straty kwot oddanych KFS przez szefa zmniejsza starannie skonstruowana umowa z pracownikiem. Trzeba w niej umieścić postanowienia zwiększające szanse odzyskania pieniędzy, np. że spór sądowy między pracodawcą ?a pracownikiem rozstrzyga sąd właściwy według siedziby pracodawcy. Przewidywać tu można jednak wiele kontrowersji. Prawo w szczególny sposób chroni pracowników ?w relacji z pracodawcą. Dlatego sąd może zakwestionować zapisy korzystne dla szefa.

Skoro zasady zwrotu do KFS pieniędzy przez pracodawcę określa umowa między nim a starostą, to czy można ?w niej umieścić zasady chroniące pracodawców? Przykładowo chodzi o uzależnienie zwrotu środków KFS przez pracodawcę od zakończenia postępowania sądowego przeciwko pracownikowi. Niebezpieczne dla firm są też krótkie terminy zwrotu dofinansowania w całkowitym oderwaniu od tego, czy oddał je etatowiec. Prawdopodobnie właśnie takie zapisy pojawią się niebawem w umowach ze starostami.