[b]Pracownik grupy robotniczej zatrudniony od 1979 r. z końcem grudnia odchodzi na wcześniejszą emeryturę. W 2003 r. zgodził się na przeniesienie do innej pracy, którą wykonywał do 2008 r., czyli do czasu, kiedy ustną decyzją nowy kierownik działu odsunął go od pełnienia tych obowiązków, nie podając przyczyn, i skierował do poprzednich zajęć.
Robotnik wykonywał je po podpisaniu protokołu przekazania rejonu przez mistrza odchodzącego na emeryturę, na podstawie pisemnego skierowania i zmienionego zakresu obowiązków, w którym było wskazane miejsce pracy, stanowisko (brygadzista), bez określenia czasu jej wykonywania.
Z decyzją odsunięcia robotnik się nie pogodził i poskarżył się zarządowi na dyskryminację, ponieważ przez sześć lat wykonywania tej pracy zakład nie wypłacał mu należnego dodatku funkcyjnego na podstawie regulaminu wynagradzania.
Zarząd oddalił tę skargę, argumentując, że sześcioletni okres kierowania rejonem dotyczył powierzenia dodatkowych obowiązków wynikających z bieżących potrzeb zakładu. Ponadto od ich pełnienia pracownik nie został odwołany pisemnie, a skierowanie do pracy, którą wykonywał przed 2003 r., nastąpiło ustnie. Czy firma postąpiła słusznie?[/b]
Przyjęcie oferty pracy na stanowisku mistrza w 2003 r. było zmianą przeprowadzoną na mocy porozumienia stron, czyli czytelnika i pracodawcy. Jeśli więc podwładny wyraził na to zgodę, na co wskazuje nowy zakres obowiązków i podpisanie protokołu odbiorczego, doszło do zmiany posady z koniecznością ustalania wynagrodzenia w wysokości przewidzianej dla stanowiska mistrza, czyli tego po modyfikacji.
Prawo pracy nie przewiduje w takiej sytuacji samodzielnego uprawnienia pracodawcy, aby odwołał pracownika z powierzonego stanowiska, tak jak zrobił to zakład w 2003 r. Może to zrobić za porozumieniem lub wypowiedzeniem zmieniającym.
Nowe warunki wolno więc wprowadzić dopiero po zakończeniu okresu wypowiedzenia lub w terminie wskazanym w pisemnym porozumieniu z pracownikiem. Wyjaśnienia pracodawcy, że powierzenie czytelnikowi obowiązków brygadzisty wiązało się jedynie z bieżącą potrzebą zakładu, nie oznaczają, że firma uwalnia się z wymogu wynagradzania załogi zgodnie z ustalonym w niej regulaminem wynagradzania.
Dlatego podwładny powinien u pracodawcy ubiegać się o należny dodatek funkcyjny z racji sprawowania funkcji mistrza. Jeśli jednak szef go dobrowolnie nie przyzna, musi skierować powództwo do sądu pracy.
[i]Autor prowadzi Kancelarię Prawa Pracy [/i]