Jestem kadrową w spółce handlowej. Kobieta zatrudniona u nas na zlecenie ma zadłużenie wobec banku. Jest matką samotnie wychowującą dziecko. Otrzymuje z urzędu miasta 64 zł zasiłku rodzinnego, a od ojca chłopca 200 zł alimentów. Podjęła u nas zatrudnienie na umowę-zlecenie od 1 stycznia do końca lipca br., którą potem zapewne przedłużymy. Zarabia 1200 zł brutto. Niedawno komornik zgłosił pretensje do jej pensji. Zażądał informacji o wysokości jej poborów, a potem przesyłania mu ich w całości. Czy może jej zabrać całe wynagrodzenie?

– pyta czytelniczka DOBREJ FIRMY.

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Bez wątpienia długi należy spłacać.

Ponadto firma – jako zleceniodawca – ma obowiązek współdziałać z organem egzekucyjnym (komornikiem). Dlatego ten ostatni miał prawo się zgłosić do spółki i domagać wyjaśnień co do zarobków pracownicy.

Zgodnie z art. 761 kodeksu postępowania cywilnego organ egzekucyjny może żądać informacji od uczestników postępowania, instytucji publicznych oraz podmiotów i osób nieuczestniczących w postępowaniu (do tej kategorii należą zleceniodawcy). Za odmowę lub specjalne przekazanie fałszywych danych grozi nam grzywna. Nakłada ją komornik w wysokości do 500 zł.

Co więcej, komornikowi wolno również się domagać od nas, byśmy przesyłali mu zajęte przez niego wynagrodzenie zleceniobiorczyni. Wynika tak z art. 896 k.p.c. Jeśli kwestionujemy wezwanie i nie podoba się nam postępowanie komornika, możemy wnieść skargę na zajęcie wierzytelności lub nałożenie obowiązków. Kierujemy ją w ciągu tygodnia do sądu, przy którym działa komornik. Gdy się na to zdecydujemy, czekamy na rozstrzygnięcie.

W innych sytuacjach robimy to, czego chce organ egzekucyjny. Za ignorancję wezwań lub odmowę dostaniemy grzywnę do 500 zł oraz odpowiemy na zasadach cywilnych wobec wierzyciela.

Co do drugiej części pytania, to wynagrodzenie zleceniobiorcy w zasadzie nie podlega żadnej ochronie przed potrąceniami (choć niektórzy to kwestionują – patrz niżej). Do egzekucji z niego stosujemy zatem odpowiednie regulacje z kodeksu postępowania cywilnego. Komornik może zatem zabrać kobiecie nawet całą pensję.

Jeśli jednak znajduje się ona w trudnej sytuacji materialnej, to ten musi jej zostawić m.in.

- pieniądze niezbędne do utrzymania jej i jej rodziny przez dwa tygodnie,

- narzędzia i inne przedmioty niezbędne do osobistej pracy zarobkowej oraz surowce niezbędne do produkcji na tydzień, z wyłączeniem pojazdów mechanicznych,

- przedmioty niezbędne do nauki, papiery osobiste.

Ponadto absolutnie nie wolno mu tknąć sum i świadczeń w naturze, jakie wykonawczyni otrzymała od mocodawcy na pokrycie wydatków lub wyjazdów w sprawach służbowych, alimentów na dziecko oraz zasiłku rodzinnego. Stanowią tak wprost art. 831 § 1 pkt 1 oraz art. 833 § 6 k.p.c.

Ale uwaga! Niektórzy eksperci uważają, że pobory zleceniobiorców stale współpracujących z mocodawcami podlegają takiej samej ochronie przed egzekucją, co wynagrodzenie za pracę. Powołują się przy tym na art. 833 § 2 k.p.c., w świetle którego przepisy kodeksu pracy o ochronie przed potrąceniami (art. 84 – 91) stosujemy również do świadczeń powtarzających się, których celem jest zapewnienie utrzymania. Chodzi o wypłaty pobierane okresowo w regularnych odstępach czasu dla wykonawców na stałe świadczących dane usługi dla zleceniodawcy na podstawie umów ciągłych. Inni specjaliści zawężają jednak krąg uprzywilejowanych dłużników do żołnierzy i chałupników, wyłączając zleceniobiorców.

Komornicy nie zważają natomiast na zawiłości prawa, lecz prowadzą egzekucję. Dlatego sama zleceniobiorczyni powinna złożyć skargę do sądu na czynności komornika, że ten zabrał jej za dużo. Sąd rozstrzyga w postanowieniu, na które przysługuje zażalenie do sądu okręgowego.