Dopłaty do różnych form wypoczynku to stały punkt w budżetach zakładowych funduszy socjalnych. Aby rzeczywiście były one przeznaczone na cele, dla których je ustanowiono, niektórzy pracodawcy warunkują ich uruchomienie przedłożeniem przez osobę uprawnioną dowodu poniesienia wydatku, czyli faktury.
Niewinne kłamstwo...
Możliwość uzyskania dopłaty to duża pokusa. Tak duża, że zdarzają się, niestety nieodosobnione, przypadki przedkładania pracodawcy dziwnych, a mówiąc wprost – sfałszowanych faktur. Np. faktur opatrzonych wszystkimi niezbędnymi elementami i pieczęciami, wykonanych domowym sposobem na komputerach osobistych. Sposobów na fałszowanie faktur jest sporo, a postęp w technologiach reprograficznych i coraz doskonalsze drukarki robią swoje.
Do czasu, gdy – najczęściej przypadkiem – fałszerstwo wyjdzie na jaw.
Tak przed laty stało się w jednej ze śląskich kopalń, stołecznej spółce miejskiej i wielu innych firmach (uwzględniam tylko sytuacje opisane w mediach).
... czy wyłudzenie
We wszystkich przypadkach na początku było zdziwienie, że sfałszowanie lub posługiwanie się fałszywą fakturą jest przestępstwem, a uzyskanie na podstawie takich dokumentów świadczenia jest oszustwem, wyłudzeniem (czyli też przestępstwem). Potem był wstyd, postępowania prokuratorskie, odnotowano również przypadki zwolnień z pracy uznanych następnie przez sądy za uzasadnione. Taką ocenę zawarł np. Sąd Rejonowy dla Wrocławia – Śródmieścia w wyroku z 2 lutego 2015 r. (XP 1136/14).
Konsekwentna polityka
Problem z takimi procederami mogą mieć firmy, które przyjęły model działalności socjalnej ukierunkowanej na rzeczywiste finansowanie celów ujętych w legalnej definicji takiej działalności. Przyjmują wewnętrzne regulacje przewidujące dokumentowanie przez beneficjentów określonych świadczeń poniesienia określonych wydatków.
Przyjmując taki model, trzeba być konsekwentnym i uprzedzać beneficjentów świadczeń o skutkach fałszowania czy też posługiwania się fałszywymi dokumentami, w szczególności o odpowiedzialności karnej. Czasami trzeba sprawdzić wiarygodność okazanych dokumentów. Krótko mówiąc – należy wykazać pewną aktywność w tym zakresie, aby uświadomić potencjalnym sprawcom ryzyka prawne.
Łatwiej bez wymagań
Duża grupa pracodawców nie zaprząta sobie jednak tym głowy, poprzestając na oświadczeniach beneficjentów, że np. skorzystali bądź skorzystają z wypoczynku "we własnym" zakresie w czasie udzielonego im urlopu, np. w postaci tzw. wczasów pod gruszą. Czy pieniądze z funduszu rzeczywiście zostaną przeznaczony na ten cel, to już inna sprawa.
Niektórzy pracodawcy wprost zakładają, że fundusz nie służy uszczęśliwianiu ludzi na siłę. Przydziela im świadczenia, których celu można się domyślać jedynie z nazwy, różnicuje ich wysokość z zastosowaniem kryteriów socjalnych. Beneficjenci świadczeń są zadowoleni, ZUS nie kwestionuje ich socjalnego charakteru, pracodawca ponosi minimalne koszty administrowania funduszem, związki zawodowe najczęściej przyklaskują takim rozwiązaniom. A że w związku z tym świadczenia związane z odpoczynkiem są przeznaczane na spłatę długów czy inne, zupełnie niezwiązane z wypoczynkiem, cele, to już inna sprawa. Sprawa należąca do sfery prywatności beneficjenta funduszu, dodatkowo silnie chroniona przepisami RODO. W końcu działalność socjalna to nie polityka społeczna, tak jak ją rozumie prawo publiczne. Działalność socjalna to zaspokajanie – w miarę możliwości – określonego katalogu potrzeb, a w zasadzie próba ich zaspokojenia. Raz mniej, raz bardziej udana.
Grzegorz Orłowski, radca prawny Orłowski Patulski Walczak