W tym kierunku zmierza poprawka do poselskiego projektu ustawy o nowelizacji PIT i CIT, przyjęta razem z całym projektem na poniedziałkowym posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych. Chodzi o wyłączenie z opodatkowania dużej części funduszy inwestycyjnych. Złożył ją poseł Sylwester Tułajew, reprezentujący grupę posłów PiS formalnie będących wnioskodawcami. Jej efekt jest taki, że fundusze inwestycyjne zamknięte zasadniczo nie zapłacą CIT.
Pomimo złagodzenia projektu posłowie opozycji nie mają wątpliwości, że inwestorów już udało się przestraszyć, a podatku rząd i tak nie ściągnie, bo kapitał zgromadzony w funduszach odpłynie do bardziej przyjaznych krajów, np. do Luksemburga. Stracą na tym polskie firmy, szczególnie te mniejsze, których działalność jest dość ryzykowna i często jednocześnie innowacyjna.
Fundusze mają być opodatkowane wtedy, gdy będą wykorzystywane w tzw. schematach agresywnej optymalizacji podatkowej.
Posłowie niespodziewanie dodali do projektu przepis, zgodnie z którym interpretacje podatkowe dotyczące optymalizacji dokonanej z użyciem funduszy przestaną chronić podatników. Chodzi o stare interpretacje, czyli wydane przed wejściem w życie klauzuli przeciw unikaniu opodatkowania.
Specjaliści z Komisji Nadzoru Finansowego i reprezentanci stowarzyszeń przedsiębiorców uważają, że fundusze będą miały za mało czasu, by przygotować się do obliczenia podatku. Tym bardziej że te z nich, które zostaną opodatkowane, zapłacą podatek nawet od zysków wypracowanych przed wieloma laty. Potwierdził to wiceminister finansów Leszek Skiba, tłumacząc, że jako koszt pomniejszający przychód z inwestycji zakończonych w 2017 r. będą mogły odliczyć wydatki na te inwestycje, np. poczynione dziesięć lat temu. Opodatkowany zostanie natomiast zysk wypracowany przez te dziesięć lat, a nie tylko od momentu wejścia ustawy w życie.
Ustawa ma być ogłoszona najpóźniej 30 listopada i wejść w życie w 2017 r.
—maj
etap legislacyjny: przed drugim czytaniem w Sejmie