Tak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach w wyroku z 3 czerwca 2013 r. (I SA/Gl 489/13).
Stan faktyczny
W maju 2005 r. podatnik kupił samochód osobowy w Niemczech. Dwa miesiące później wprowadził go do ewidencji środków trwałych. Wartość samochodu została ustalona na podstawie oświadczenia podatnika. Przez kolejne lata podatnik amortyzował auto. Fiskus uznał jednak, że przedsiębiorca zawyżył wysokość odpisów amortyzacyjnych.
W ocenie organu, przy nabyciu środka trwałego w drodze kupna podstawowe znaczenie ma przyjęcie ceny nabycia. Zdaniem fiskusa, podatnik nie mógł skorzystać z prawa do samodzielnej wyceny wartości początkowej, bo w dacie nabycia wartość ta była znana. Ponadto, gdyby nawet przyjąć za podatnikiem, że dokonał ulepszenia środka trwałego, które powiększyło jego wartość, to podatnik nie zadbał o udokumentowanie.
W skardze przedsiębiorca przekonywał, że samochód kupił na potrzeby własne i po remoncie używał go do prywatnych celów. Dopiero w późniejszym terminie pojazd został wprowadzony do ewidencji środków trwałych. Dlatego niezbędne naprawy nie były dokumentowane.
Początkowo WSA w Gliwicach oddalił skargę. Z tym rozstrzygnięciem nie zgodził się jednak Naczelny Sąd Administracyjny. Przede wszystkim nie był przekonany, że zestawienie daty zakupu samochodu z jego wprowadzeniem do ewidencji środków trwałych oznacza, że został on nabyty dla potrzeb działalności, a nie dla celów prywatnych.
W ocenie NSA żaden przepis nie określa okresu, którego upływ przesądzałby o tym, że dany zakup został dokonany na takie, a nie inne potrzeby podatnika. W tym zakresie miarodajna jest jedynie wola podatnika. NSA podkreślił też, że do czasu wprowadzenia samochodu do ewidencji środków trwałych podatnik nie miał obowiązku gromadzić związanych z nim dokumentów księgowych.
Dlatego nakazał skupić się na zastosowanej metodzie ustalenia wartości początkowej środka trwałego, przy założeniu, że samochód ten został zakupiony najpierw na potrzeby prywatne.
Rozstrzygnięcie
Uwzględniając te wytyczne WSA w Gliwicach uznał, że za sporną w sprawie wartość początkową środka trwałego należy przyjąć wartość wynikającą z wyceny dokonanej przez podatnika. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę ceny rynkowe środków trwałych tego samego rodzaju z grudnia roku poprzedzającego rok założenia ewidencji lub sporządzenia wykazu oraz stanu i stopnia zużycia.
Monika Utrata doradca podatkowy z Kancelarii Ostrowski i Wspólnicy s.k.
Komentuje Monika Utrata, doradca podatkowy z Kancelarii Ostrowski i Wspólnicy s.k.
W pierwszej kolejności należy wskazać, że komentowany wyrok z 3 czerwca 2013 r. został przez WSA w Gliwicach wydany już po uwzględnieniu wytycznych NSA.
Sąd wskazał, że prawidłowy sposób ustalenia wartości początkowej powinien nastąpić przy wykorzystaniu reguł wynikających z art. 22g ust. 8 ustawy o PIT, a zatem na podstawie wyceny dokonanej przez podatnika z uwzględnieniem cen rynkowych. Sąd argumentował, że wycena taka jest właściwym sposobem ustalenia wartości początkowej samochodu, z uwagi na brak możliwości ustalenia ceny nabycia środka trwałego nabytego przez podatnika przed dniem założenia ewidencji lub sporządzenia wykazu.
Wydaje się, że wniosek sądu jest słuszny, choć już sama argumentacja nie do końca. Twierdzenie sądu, że nie jest możliwe ustalenie ceny nabycia samochodu, nie jest trafne. W przedmiotowej sprawie mamy raczej do czynienia z sytuacją, kiedy cena nabycia samochodu jest znana, a jednocześnie poczyniono na samochód nieudokumentowane nakłady, co powoduje, że rzeczywista wartość samochodu jest większa.
Jednocześnie sąd wykluczył możliwość ustalenia wartości początkowej samochodu na podstawie art. 22g ust. 1 i 3 ustawy, gdyż sama cena nabycia samochodu nie odzwierciedla jego rzeczywistej wartości przed dniem założenia ewidencji lub sporządzenia wykazu. Dalsza argumentacja nie jest do końca jasna. Brak wszystkich dokumentów potwierdzających wydatki na remont samochodu nie pozwala na ustalenie wartości początkowej. Z drugiej strony sąd sam wskazuje, że strona nie musiała ich gromadzić.