W wypadku, gdy np. osobie, która wnosi dużo kapitału, przypada mały udział w zysku, organ podatkowy może pominąć postanowienia umowne i określić daninę w wyższej wysokości. Tak wynika z interpretacji poznańskiej Izby Skarbowej (nr ILPB4/423-93/12/13-S/MC).

– To tworzenie prawa, a nie interpretacja istniejących przepisów – mówi Marek Kolibski, doradca podatkowy i radca prawny, wspólnik kancelarii KNDP. – Izba de facto posługuje się kontrowersyjną konstrukcją zakazu obejścia prawa, która na dodatek jest dopiero w fazie założeń do projektu ustawy – wyjaśnia.

Podział zysków

Sprawa dotyczyła podatnika CIT, udziałowca spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. W związku z planami przekształcenia jej w spółkę komandytową podatnik zadał pytanie o możliwość stosowania przepisów o ustalaniu dochodu w transakcjach pomiędzy podmiotami powiązanymi. Podatnik – również spółka z o.o. – miał zostać komplementariuszem w nowej spółce, a pozostałymi wspólnikami – jego udziałowcy.

To często stosowana struktura. Spółka z o.o. występuje w niej jako komplementariusz, więc odpowiada całym majątkiem za zobowiązania spółki komandytowej. Przypisanie jej relatywnie niewielkich udziałów w zysku powoduje ograniczenie wielokrotnego opodatkowania (CIT na poziomie wspólnika i następnie znów podatek płacony przez udziałowców).

Od dochodu spółek osobowych, w tym komandytowej, podatek odprowadzają tylko wspólnicy, a w typowej sytuacji są nimi, oprócz komplementariusza, osoby fizyczne.

Kodeks spółek handlowych pozwala na dowolne ustalenie podziału dochodu spółki komandytowej. Nic nie stoi na przeszkodzie temu, by komplementariusz będący podatnikiem CIT, pomimo wysokiego wkładu do spółki, partycypował w zyskach w minimalnym zakresie. Dzięki temu od zdecydowanej większości zysków odprowadzany jest wyłącznie PIT, a wspólnicy nie ryzykują odpowiedzialności całym majątkiem.

Spółka to też transakcja

Powodów podziału zysku w spółkach osobowych nieproporcjonalnie do wkładów może być wiele. Jedni wspólnicy wnoszą kapitał i nie angażują się w bieżącą działalność, inni mają pomysł, ale potrzebują dofinansowania. Stąd ustalenia dotyczące podziału.

– Z tego powodu określenie rynkowych warunków udziału w zyskach jest nierealne – ocenia Marek Kolibski. Zwraca uwagę na fakt, że ocena poznańskiej izby dotyczy wyłącznie wspólników powiązanych osobowo bądź kapitałowo, ale to sytuacja bardzo częsta.

Podatnik argumentował, że ustrój spółki ustalony zgodnie z k.s.h. powinien być respektowany na gruncie prawa podatkowego. Przepisy ustaw o podatkach dochodowych (w wypadku CIT art. 11) pozwalają organom ustalić dochód na poziomie rynkowym, jeśli warunki transakcji pomiędzy podmiotami powiązanymi prowadzą do uszczuplenia wysokości daniny. Jak twierdził jednak wnioskodawca, umowa spółki nie dotyczy żadnej transakcji, lecz ustanawia odrębny podmiot oraz prawa i obowiązki wspólników.

Skarbówka uznała, że nie musi respektować umowy spółki. – Z omawianej regulacji nie wynika, że ma ona zastosowanie tylko do operacji handlowych dotyczących kupna lub sprzedaży towarów czy usług. Art. 11 ustawy o CIT obejmuje wszystkie stosunki gospodarcze (a za takie uznać należy również umowę sp.k.) zachodzące pomiędzy podmiotami powiązanymi i mające wpływ na poziom opodatkowania tych podmiotów – uzasadniła izba.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora, m.maj@rp.pl