Paczka papierosów zdrożeje średnio o 16 groszy, a litr oleju napędowego na stacjach benzynowych co najmniej o 14 groszy. Wszystko z powodu znacznego osłabienia naszej narodowej waluty.
– Obowiązujące w całej Unii Europejskiej stawki podatku akcyzowego określone są w euro, a kurs naszej waluty się dynamicznie zmienia – wyjaśnia wiceminister finansów Jacek Kapica. – Co roku musimy więc uaktualnić wysokość polskiej akcyzy pobieranej w złotych do unijnych stawek w euro.
Od pierwszego stycznia 2010 roku akcyza na papierosy rośnie o około 2,57 proc. – Jeśli rok temu za euro płaciliśmy 3,40 zł, a teraz spodziewany na 1 października 2009 roku kurs to 4,18 zł, to dostosowanie z powodów kursowych do poziomu 64 euro za tysiąc sztuk papierosów spowoduje wzrost średniej ceny paczki papierosów z 7,76 zł do 7,92 zł – wyjaśnia Witold Lisicki, rzecznik resortu finansów.
Podobnie jest w przypadku oleju napędowego. Dotychczasowa stawka podatku ustalona została w tym przypadku na 274 euro za 1000 litrów. Ale wzrośnie. – Dyrektywa unijna wymaga, aby od 1 stycznia 2010 roku poziom obciążeń podatkowych w cenie oleju napędowego wynosił nie mniej niż 302 euro na 1000 litrów – wyjaśnia Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. Na tę kwotę składają się akcyza i opłata paliwowa. Różnicę wynikającą ze zmian kursowych i wzrostu podstawy podatku resort chce przerzucić właśnie do opłaty paliwowej (parapodatek w cenie każdego litra, który trafia do Krajowego Funduszu Drogowego), zwiększając ją. Jej ostateczną wysokość określa Ministerstwo Infrastruktury.
– W tej chwili prace nad szczegółami jeszcze trwają – tłumaczy szef resortu Cezary Grabarczyk.
Do przełożenia wysokości minimalnej podstawy podatkowej na złote przyjęty będzie kurs z 1 października. Gdyby kurs naszej waluty utrzymał się na poniedziałkowym poziomie, to akcyza na olej napędowy od 2010 roku wynosić będzie ok. 1157 zł za 1000 litrów. Będzie zatem o ok. 13 gr netto na litrze wyższa niż obecnie obowiązująca.
Minister Kapica wyjaśnia, że decyzją rządu cała wymuszona różnicami kursowymi podwyżka przerzucona została na opłatę paliwową. – W ten sposób dodatkowe wpływy z tego tytułu w 100 proc. zasilą Krajowy Fundusz Drogowy i trafią na budowę dróg – powiedział minister Kapica. Właściciele pojazdów z silnikami benzynowymi mogą być spokojni – tu poziom akcyzy był tak ustalony, że na razie podwyżka jej nie grozi.
Eksperci ostrzegają, że może być jeszcze drożej, bo cena diesla zwykle rośnie pod koniec roku. – Olej, ze względu na wzrost popytu, może w grudniu kosztować tyle samo co benzyna, a nawet nieco więcej – mówi ekspert rynku Krzysztof Romaniuk. Jeśli te przewidywania się potwierdzą , to w styczniu za litr diesla na stacjach zapłacimy nawet ok. 4,2 zł.
Tymczasem resort infrastruktury szacuje, że na stacjach olej nie zdrożeje więcej niż o 14 – 15 gr na litrze z VAT, co przełoży się na wzrost wpływów do KFD o około 1,5 mld zł. Podwyżka akcyzy na papierosy przyniesie natomiast budżetowi państwa dodatkowe 0,3 mld zł.
Zmianami nie są zaskoczeni producenci tytoniu, martwią się natomiast, czy kurs euro nie przekroczy założonego przez resort finansów 4,18 zł. – Jeżeli dojdzie do osłabienia złotego, podwyżka może być wyższa od 2,57 proc. zakładane przez Ministerstwo Finansów – komentuje Krzysztof Kępiński, kierownik ds. relacji z rządem w British American Tobacco. Wówczas paczka papierosów zdrożeje nie o 16 groszy, ale o kilkadziesiąt groszy. – A po tym, jak w styczniu akcyza na papierosy wzrosła o 18 proc., sprzedaż papierosów z legalnych źródeł skurczyła się o ok. 20 proc. – mówi Kępiński.
Resort dostosowuje również stawki podatku na inne wyroby. M.in. akcyza na paliwa do silników odrzutowych rośnie z 1072 do 1380 zł za 1000 litrów, na gaz ziemny przeznaczony do silników spalinowych ze 100 do 519,2 zł za t, a na węgiel i koks oraz gaz ziemny przeznaczony do celów opałowych z 1,18 zł do 1,26 zł za gigadżul. Jednak w tych wypadkach podwyżka pozostaje na papierze do 2012 lub 2013 r. – Wynegocjowaliśmy tu odroczenie dostosowania stawek akcyzy do minimów unijnych – tłumaczy Kapica. – Nie zwalnia nas to jednak z wyliczania aktualnych stawek.
Zdaniem Zbigniewa Liptaka, eksperta podatkowego Baker & McKenzie, takie dostosowania obejmują wszystkie kraje Wspólnoty. – Gdy budżet jest w opresji, takie dostosowanie cieszy rząd, który ma pretekst do podwyżki – mówi ekspert.