Może bowiem okazać się, że wysłana pocztą deklaracja VAT wraz z wnioskiem o zaliczenie nadwyżki na zobowiązanie w CIT albo PIT dojdzie do urzędu już po upływie terminu płatności podatku dochodowego.
Taką sytuację opisał czytelnik. [b]Jego firma miała w rozliczeniu miesięcznym 20 000 zł nadwyżki VAT naliczonego nad należnym. Jednocześnie musiała zapłacić 10 000 zł podatku dochodowego. Wykazała więc w deklaracji VAT 10 000 zł do zwrotu i dołączyła do niej wniosek o przeksięgowanie reszty na konto podatku dochodowego. Deklarację i pismo wysłała listem poleconym 20 następnego miesiąca. Tymczasem urząd naliczył firmie od 20 (termin zapłaty podatku dochodowego) do 25 (dzień wpływu deklaracji i pisma do urzędu skarbowego) odsetki.[/b] – Czy mógł tak zrobić?
Wygląda na to, że urząd skarbowy postąpił prawidłowo. Tak wynika z art. 76b ordynacji podatkowej, który reguluje kwestię zaliczenia zwrotu VAT na bieżące lub zaległe zobowiązania podatkowe. Przepis ten mówi, że zaliczenie następuje z dniem złożenia deklaracji wykazującej zwrot podatku.
[srodtytul]Wysłanie to nie złożenie [/srodtytul]
Kluczowe znaczenie ma tutaj wykładnia pojęcia „złożenie deklaracji wykazującej zwrot podatku”. Termin ten nie jest zdefiniowany w przepisach i możliwa jest jego dwojaka interpretacja. Po pierwsze, uznanie, że deklaracja jest złożona w momencie nadania jej w urzędzie pocztowym, co może sugerować art. 12 § 6 pkt 2 ordynacji podatkowej, zgodnie z którym termin uważa się za zachowany, jeżeli przed jego upływem pismo zostało nadane w polskiej placówce pocztowej operatora publicznego. Po drugie, przyjęcie, że deklaracja jest złożona w chwili jej wpływu do urzędu skarbowego. Jak wynika z opisu stanu faktycznego, czytelnik przyjął pierwszą interpretację, urząd natomiast drugą.
Moim zdaniem więcej argumentów przemawia za drugim stanowiskiem. Art. 12 § 6 pkt 2 ordynacji podatkowej mówi bowiem jedynie o tym, że termin uważa się za zachowany, jeżeli przed jego upływem pismo zostało nadane na poczcie, a nie że złożenie pisma (w tym wypadku deklaracji) następuje z chwilą nadania. Jest różnica między tymi dwoma sytuacjami, choć niekiedy umyka podatnikom, utożsamiającym wprost nadanie pisma z jego złożeniem. Tymczasem pismo jest złożone w dacie jego wpływu, za czym przemawia chociażby stosowana w prawie podatkowym w pierwszej kolejności wykładnia językowa, nakazująca rozumieć dane wyrażenia w sposób zgodny z ich znaczeniem powszechnym. W tym kontekście można powołać również art. 165 § 3 ordynacji podatkowej dotyczący wszczęcia postępowania, które zgodnie z tym przepisem następuje z momentem doręczenia żądania organowi podatkowemu.
[srodtytul]Kiedy urząd może się zapoznać [/srodtytul]
Podobnie uważają sądy. W [b]wyroku z 18 marca 2008 r. (I SA/Gd 31/08) WSA w Gdańsku[/b] uznał, że złożenie deklaracji należy rozumieć jako doręczenie organowi podatkowemu w sensie fizycznym, w taki sposób, aby można było się zapoznać z treścią dokumentu, zawartych w nim informacji i danych podlegających weryfikacji. WSA powołał się także na doktrynę oraz wcześniejsze orzecznictwo ([b]wyrok tego samego sądu z 7 sierpnia 2007 r., I SA/Gd 591/07[/b]). Zdaniem sądu art. 12 § 6 pkt 2 ordynacji podatkowej odnosi się jedynie do strony lub innych uczestników postępowania, nie ma natomiast zastosowania do działań organu podatkowego, który stosuje ten przepis wyłącznie do ustalenia, czy został zachowany termin. Na podstawie tej regulacji można więc badać, czy dotrzymany zostaje termin na złożenie deklaracji, nie natomiast, co należy rozumieć przez pojęcie jej złożenia. Złożenie deklaracji jest tożsame z pojęciem jej nadania, ale tylko do ustalania zachowania terminu, nie natomiast dla definiowania „złożenia deklaracji”, o jakim mowa w art. 76b ordynacji podatkowej.
[srodtytul]Pocztą idzie dłużej [/srodtytul]
Wniosek z tej całej sytuacji jest prosty. W przypadkach kiedy między terminem płatności podatku a datą wpływu wniosku o zaliczenie zwrotu VAT lub nadpłaty na poczet zobowiązań podatkowych może upłynąć pewien czas, najlepiej jest złożyć deklarację bezpośrednio w urzędzie, zamiast przesyłać ją pocztą. Powoduje to wprawdzie konieczność osobistej wizyty w urzędzie, ale za to eliminuje wątpliwości co do daty złożenia deklaracji oraz daty zaliczenia zwrotu VAT lub nadpłaty na poczet zobowiązania i pozwala na uniknięcie ewentualnych odsetek.
Alternatywą jest także elektroniczne złożenie deklaracji, która praktycznie już w momencie nadania jest otrzymywana przez urząd. Niestety, elektroniczne składanie deklaracji przy obecnym kształcie przepisów (obligatoryjny certyfikowany podpis elektroniczny) to raczej kwestia przyszłości niż codzienna praktyka.
[i]Autor jest doradcą podatkowym, partnerem w Taxpoint[/i]