[b]Rz: W podatku dochodowym podatnicy przywiązują dużą wagę do cen transferowych. Dbają o odpowiednią dokumentację, aby uniknąć oszacowania dochodu. Czy w rozliczeniach VAT także jest to problem?[/b]
Witold Modzelewski: Teoretycznie ustawa o VAT daje organom podatkowym podobne uprawnienia jak przepisy o podatku dochodowym. Na podstawie art. 32 ustawy o VAT mogą określić wysokość obrotu na podstawie przeciętnych cen netto stosowanych w danej miejscowości lub na danym rynku w dniu wykonania świadczenia. Uprawnienie takie przysługuje im m.in. w sytuacji, gdy okaże się, że wpływ na ustalenie ceny miały związki kapitałowe lub rodzinne między podatnikami. W praktyce jednak przepis ten jest niezmiernie rzadko stosowany. Nawet gdy w postępowaniu dotyczącym podatku dochodowego zostaje oszacowany dochód, to najczęściej nie jest wydawana decyzja dotycząca VAT. W konsekwencji wielu podatników, których może dotyczyć art. 32 ustawy o VAT, nawet nie wie o istnieniu tego przepisu.
[b]Dlaczego przepis ten nie jest wykorzystywany przez organy podatkowe?[/b]
Przede wszystkim należy zauważyć, że zasady szacowania przychodu w przepisach o podatku dochodowym różnią się od reguł określania obrotu w VAT. Inne są także przesłanki stosowania tych przepisów. Nawet jeśli kontrolujący ceny transferowe pod kątem dochodu wydaliby decyzję w sprawie VAT, to i tak podstawy naliczania tych podatków byłyby różne. Po prostu przychód byłby inny niż obrót. Ta absurdalna sytuacja najprawdopodobniej zniechęca organy podatkowe do szacowania obrotów w VAT. Tym bardziej że tak naprawdę nie ma tu dużego pola do nadużyć. Podatek należny i naliczony wzajemnie się zerują. Dlatego zastosowanie nieco innej ceny niż rynkowa nie ma negatywnych konsekwencji dla fiskusa.
[b]Postępowanie przedstawicieli fiskusa jest więc racjonalne. Czy może się ono zmienić?[/b]
Niestety, tak. Od 1 stycznia przyszłego roku wejdzie w życie poważna zmiana art. 32 ustawy o VAT. Jest ona związana z wprowadzeniem do przepisów o podatku od towarów i usług definicji wartości rynkowej. Po nowelizacji art. 32 ustawy o VAT będzie sformułowany w sposób jednoznaczny, tzn. organy podatkowe będą miały w określonych przypadkach obowiązek oszacowania obrotu, jeśli wynagrodzenie za dostawę towarów lub świadczenie usług będzie odbiegać od wartości rynkowej. To oznacza, że firmy powiązane będą miały w tych przypadkach obowiązek stosowania cen rynkowych.
[b]To może być ogromny problem dla grup kapitałowych. Czy nowelizacja nie przewiduje żadnych wyjątków?[/b]
Formalnie nie. I to rzeczywiście będzie problem dla firm stosujących tzw. rabaty koncernowe, czyli obniżki ceny udzielane dla przedsiębiorstw z tej samej grupy kapitałowej. Trzeba pamiętać, że są one ekonomicznieuzasadnione: nie ma nic dziwnego w tym, że np. firma tworząca spółkę zależną, by ta produkowała dla niej pewne podzespoły, oczekuje niższych cen. W zamian oferuje przede wszystkim pewność odbioru całej produkcji. Nie chodzi więc o uniknięcie opodatkowania, tylko o stabilizację prowadzonej działalności. Dlatego bezwzględny i bezwarunkowy nakaz porównywania tych cen, które są ustalane między spółkami działającymi w ramach grupy kapitałowej, z poziomem rynkowym jest moim zdaniem zbyt daleko idący.
[b]Co jednak mają zrobić spółki sprzedające swoje towary innej spółce z grupy kapitałowej, gdy wiedzą, że cena może zostać zakwestionowana?[/b]
Firma powinna wprowadzić pewne obiektywne przesłanki przyznawania rabatów, np. z tytułu długotrwałości współpracy z kontrahentem lub kontraktów zawieranych na dłużej niż trzy lata. Rabat taki musi być częścią ogólnej oferty dostępnej także dla kontrahentów spoza grupy kapitałowej.
[b]Czy to wystarczy?[/b]
Będzie to poważny argument. Może jednak nie przekonać ewentualnej kontroli. Dlatego trzeba zadbać, aby przynajmniej z jednym niezależnym kontrahentem zawrzeć umowę, w której będą określone ceny na takim samym poziomie, jakie są stosowane w umowach z zależnymi podmiotami. Wtedy na pytanie o transakcję z podmiotem niepowiązanym będzie można przedstawić jej przykład.
[b]Czy to nie jest mistyfikacja?[/b]
Jest to wyraz oportunizmu prawnego. Trzeba zdawać sobie sprawę, że czasem źle sformułowane przepisy zmuszają podatników, aby w ten właśnie sposób chronili własne bezpieczeństwo. I jeśli celem takich działań nie jest nielegalne uchylenie się od płacenia podatków, to w ich zachowaniu nie ma nic nagannego. Inaczej poziom cen stosowany w transakcjach między podmiotami powiązanymi będzie musiał być bezwzględnie zgodny z definicją wartości rynkowej.