Rz: Coraz głośniej jest o akcjach służb skarbowych wymierzonych w oszustów tworzących łańcuchy transakcji obliczonych na wyłudzenie VAT. Uczestnictwo w takim łańcuchu grozi nie tylko brakiem możliwości odliczenia tego podatku z faktur zakupu, ale też karami. Co zrobić, aby nie dać się wciągnąć w taki proceder?

Joanna Rudzka: Takie przestępstwa mają różne postacie, w tym tzw. karuzeli, gdy te same towary krążą między tymi samymi firmami. Wspólną cechą różnych takich przestępstw jest to, że z tego łańcucha w pewnym momencie znika jeden z uczestników, nie rozliczając VAT z urzędem skarbowym. Osoby, które budują takie struktury, szukają uczestników łańcucha sprzedaży m.in. wśród małych firm, kusząc je atrakcyjnymi cenowo ofertami pośrednictwa sprzedaży towarów. Do struktury włączają tam też nowe firmy, często zarejestrowane na podstawione przypadkowe osoby. Dlatego najlepiej zachować daleko idącą staranność w doborze kontrahentów. W przypadku podmiotów krajowych warto sprawdzać, czy taki kontrahent figuruje w Krajowym Rejestrze Sądowym albo w Centralnej Informacji i Ewidencji Działalności Gospodarczej. Pomocne bywa sprawdzenie, czy taka firma ma swoją stronę internetową albo czy jej adres pocztowy nie jest fikcyjny.

Jakich towarów dotyczy obecnie to ryzyko?

Ogólnie mówiąc: takich, które trudno zidentyfikować co do tożsamości, a więc masowych, takich jak paliwa czy minerały. Inna kategoria to takie, które mają stosunkowo małą objętość i dużą wartość, a więc np. elektronika użytkowa w postaci telefonów komórkowych czy tabletów. Wprawdzie oszustwa dotyczące elektroniki mają być ukrócone przepisami o tzw. odwróconym VAT, ale są one dopiero na etapie prac parlamentarnych. Trzeba być ostrożnym, gdy oferuje się firmie towar spoza zakresu jej działalności. Spotkałam się w praktyce z przypadkiem firmy handlującej sprzętem informatycznym, która skusiła się na jednorazową transakcję złotem i dała się wciągnąć w oszukańczy proceder. Pokusa łatwego zarobku bywa duża, ale warto się jej opierać.

Jeśli jednak kontrahent wygląda na rzetelnego, a dopiero po transakcji wyjdzie na jaw, że był oszustem, to jakie są możliwości obrony w sporze z administracją skarbową?

Reklama
Reklama

Dotychczas ani w prawie, ani w dość bogatym orzecznictwie sądowym – polskim i Trybunału Sprawiedliwości UE – nie ma jasnych i jednolitych wytycznych co do zachowania należytej staranności w takich sytuacjach. Co gorsza, orzecznictwo polskich sądów administracyjnych jest mało korzystne dla podatników nieświadomie wciągniętych w przestępczy proceder (chociaż sądy wydają się ostatnio stawać po stronie podatnika działającego w dobrej wierze, tj. gdy ten nie wiedział i nie mógł wiedzieć, że w ramach danej transakcji dostawca dopuścił się przestępstwa). W praktyce organy podatkowe raczej nie wnikają w to, czy podatnik dochowywał staranności w doborze kontrahenta. Wystarczy im, że ten ostatni nie rozliczył VAT. Udowodnienie dobrej wiary niewinności nie jest łatwe, choć oczywiście można się skutecznie bronić. Jednak w tym celu niezbędne jest zgromadzenie jak największej liczby dokumentów świadczących o tym, że dobór kontrahenta był maksymalnie staranny i że wykorzystano wszystkie możliwości sprawdzenia, czy kontrahent jest rzetelny.

—rozmawiał Paweł Rochowicz