Tak orzekł WSA we Wrocławiu w wyroku z 19 kwietnia 2013 r. (I SA/Wr 278/13).
Spółka prowadzi działalność w branży deweloperskiej. W celu realizacji poszczególnych projektów tworzy spółki komandytowo-akcyjne, które po zakończeniu określonego projektu zostają zlikwidowane. Spółka posiada co najmniej 50 proc. udziałów w akcjach podmiotów tworzonych do realizacji zadań celowych. Wystąpiła do organu podatkowego z wnioskiem o udzielenie pisemnej interpretacji art. 12 ust. 4 pkt 3a i 3b ustawy o CIT.
Spółka spytała, czy w związku z likwidacją spółki komandytowo-akcyjnej (dalej: SKA) będzie – jako akcjonariusz otrzymujący z tego tytułu środki pieniężne – uzyskiwała z tego tytułu przychód podlegający opodatkowaniu. W ocenie spółki środki te nie będą przychodem i nie będą opodatkowane. Spółka podkreśliła, że SKA nie jest osobą prawną. Po likwidacji SKA nie dojdzie do podziału wypracowanego zysku, gdyż majątek zostanie przekazany wspólnikom. Nie będzie to zatem przychód zadającej pytanie spółki. Dodatkowo, nie zostanie podjęta uchwała o podziale zysków.
Organ podatkowy nie zgodził się ze stanowiskiem spółki. Jego zdaniem z tego, że nie doszło do opodatkowania dochodu na poziomie SKA, gdyż nie została podjęta uchwała, należy przyjąć, że art. 12 ust. 4 pkt 3a i 3b ustawy o CIT nie dotyczy spółek komandytowo-akcyjnych. Zdaniem organu, nie można opierać się jedynie na wykładni literalnej tego przepisu, gdyż w ten sposób nie dojdzie w ogóle do opodatkowania zysku spółki.
WSA we Wrocławiu uchylił tę interpretację. W ocenie sądu, organy podatkowe i sądy nie mogą uzupełniać luk prawnych. Nie można, opierając się wyłącznie na zasadzie analogii oraz na zasadach powszechności i równości opodatkowania, opodatkowywać czynności i podmiotów, które są zwolnione z opodatkowania przez samego ustawodawcę.

Jakub Podleśny menedżer w Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o. (biuro w Rzeszowie)
Komentuje Jakub Podleśny, menedżer w Deloitte Doradztwo Podatkowe sp. z o.o. (biuro w Rzeszowie)
Opodatkowanie spółek komandytowo- -akcyjnych budzi wiele kontrowersji. Rozwianie części z nich przyniosła uchwała NSA z 16 stycznia 2012 r. (II FPS 1/11), w ślad za którą została wydana interpretacja ogólna ministra finansów z 11 maja 2012 r. (DD5/033/1/12/KSM/DD-125).
W ich świetle, akcjonariusz SKA rozlicza dochód dopiero w chwili otrzymania dywidendy. Spowodowało to wzrost atrakcyjności SKA jako formy prowadzenia działalności gospodarczej, choć trzeba tu od razu zwrócić uwagę na planowane przez resort finansów zmiany ustawy o CIT, które mają na celu opodatkowanie SKA od 2014 r.
Poza kwestią bieżącego opodatkowania akcjonariusza SKA, innym kontrowersyjnym aspektem, który należy rozważyć przy tej formie organizacyjnej, jest kwestia opodatkowania majątku otrzymywanego przez akcjonariusza przy likwidacji SKA.
Z wprowadzonej od 1 stycznia 2011 r. regulacji art. 12 ust. 4 pkt 3a i 3b CIT wynika, że środki pieniężne bądź inne składniki majątku otrzymywane przez wspólnika spółki niemającej osobowości prawnej (a więc także SKA) w związku z jej likwidacją nie są przychodem (przychód powstanie dopiero w momencie ich ewentualnego zbycia). Należy zaznaczyć, że przepis ten nie różnicuje sytuacji akcjonariuszy i komplementariuszy.
Mimo tak precyzyjnego brzmienia przywołanej regulacji, praktyka organów podatkowych poszła w kierunku niekorzystnym dla podatników. Stoją one na stanowisku, że akcjonariusz ma obowiązek zapłaty podatku od składników majątku uzyskanych w związku z likwidacją SKA. Podobne stanowisko przyjął organ w interpretacji będącej przedmiotem komentowanego wyroku. Zaakcentował on specyficzną sytuację akcjonariusza i stwierdził, że art. 12 ust. 4 pkt 3a i 3b ustawy o CIT powinien być wykładany w taki sposób, aby nie był podstawą do uniknięcia opodatkowania.
Orzeczenie WSA, negujące taką formę interpretacji przepisów, zasługuje na aprobatę. Tak jak podniósł sąd, organy podatkowe nie mają uprawnienia do uzupełniania prawa według własnej oceny, stosowania daleko posuniętej analogii, a w szczególności wywodzenia zupełnie odmiennych wniosków z przepisów, których brzmienie nie pozostawia miejsca na jakiekolwiek wątpliwości (także w sytuacji, gdzie brzmienie przepisów jest korzystne dla podatników). Muszą pamiętać, że na gruncie prawa podatkowego prymat ma wykładnia językowa, a odstępstwa od niej mogą mieć miejsce tylko w szczególnych przypadkach.
W przedmiotowej sytuacji celem organu podatkowego było utrudnienie podatnikom korzystania ze sprzyjających im regulacji, co szczęśliwie zostało napiętnowane przez sąd.