Organy podatkowe i sądy twierdzą, że nie, jednak ich argumenty trudno uznać za przekonujące.
Jak traktować
W konsekwencji zmian w prawie dewizowym oraz w kodeksie cywilnym, które weszły w życie od 2009 r., nie obowiązuje zasada walutowości, dzięki czemu krajowi przedsiębiorcy mają prawo rozliczać się między sobą w walutach obcych, bez potrzeby uzyskiwania indywidualnego zezwolenia dewizowego.
Za tą zmianą nie nadążyły jednak przepisy podatkowe, co spowodowało pojawienie się zasadniczych wątpliwości co do ujęcia po stronie kosztów bądź przychodów podatkowych różnic kursowych związanych z podatkiem VAT wyrażonym w walucie obcej.
Wystawienie lub otrzymanie faktury w walucie obcej na rzecz lub od krajowego kontrahenta rodzi identyczny obowiązek wykazania różnic kursowych dla celów PIT lub CIT jak w przypadku faktur w obrocie zagranicznym. Różnice takie korygują odpowiednio przychody lub koszty podatkowe. Jednocześnie VAT nie jest co do zasady przychodem ani kosztem dla celów podatkowych, powstaje więc pytanie, czy różnice kursowe w części odpowiadającej VAT uwzględniać w rozliczeniach podatkowych.
Podatek zawsze w złotych
Gdy należność w obrocie krajowym wyrażona jest w walucie obcej, kwota VAT na fakturze, zgodnie z § 5 ust. 6 rozporządzenia wykonawczego do ustawy o VAT z 28 marca 2011 r., musi zostać wyrażona w walucie krajowej. Taką kwotę przedsiębiorcy uwzględniają też w rozliczeniu podatkowym i z tego punktu widzenia jest to kwota niezmienna. Jednak w momencie wpływu lub wypływu środków pieniężnych związanych z tą fakturą ich wartość, w tym wartość VAT, będzie z reguły inna.
Część przedsiębiorców obawiając się potencjalnego sporu z organami podatkowymi znalazła oryginalne rozwiązanie. Mianowicie umawiają się z kontrahentami na dwa przelewy: w walucie na kwotę netto i w złotych na kwotę VAT. Różnice kursowe nie powstaną również wtedy, gdy taka należność lub zobowiązanie zostanie uregulowane przelewem w walucie krajowej, na kwotę odpowiadającą wartości, w jakiej tę fakturę zaksięgowano.
W pozostałych jednak przypadkach, tj. zapłaty w walucie na konto walutowe, zapłaty w walucie na konto złotowe, albo w przypadku kompensaty, powstaną różnice kursowe od całej kwoty należności lub zobowiązania, w tym częściowo odpowiadające podatkowi VAT. Przepisy podatkowe zaś wskazują, że różnice kursowe ustala się przeliczając przychody lub koszty (a więc kwoty bez VAT). Na tej podstawie organy podatkowe twierdzą, że różnica powstała na części wierzytelności dotyczącej VAT nie jest różnicą kursową lub ewentualnie jest różnicą kursową, ale i tak nie wpływa na rozliczenia podatkowe. Niestety, pogląd organów podatkowych popierają również sądy administracyjne.
Zdaniem autora
Maciej Jurczyga
|
doktor nauk ekonomicznych, biegły rewident, prezes zarządu Biura Rachunkowego Jurczyga sp. z o.o. w Pilchowicach
Wyłączenie różnic kursowych związanych z kwotą VAT wyrażonego w walucie obcej z podstawy opodatkowania nie ma uzasadnienia w obowiązujących przepisach. Jest oparte na założeniach, które okazują się nieprawdziwe w konfrontacji z ekonomicznym charakterem takich różnic (brak autonomicznego charakteru, „urealnianie" przychodów i kosztów) lub z faktycznym brzmieniem przepisów (zamknięty katalog różnic kursowych dla celów podatkowych).
Co ciekawe, opisany problem nie dotyczy podatników, którzy wybrali tzw. rachunkową metodę obliczania różnic kursowych dla celów podatkowych, na podstawie art. 14b ustawy o PIT oraz art. 9a ustawy o CIT. Jej istota sprowadza się do uznawania dla celów podatkowych różnic kursowych ustalonych zgodnie z ustawą o rachunkowości. Ze względu zaś na to, że w kontekście różnic kursowych ustawa o rachunkowości nie odwołuje się do kategorii przychodu lub kosztu, tylko do kategorii należności albo zobowiązań (art. 30 ust. 4), dla celów podatkowych bierze się pod uwagę całkowitą wartość różnic kursowych związanych z należnością, na którą składa się również należny VAT.
Celem wprowadzenia metody rachunkowej z pewnością nie było różnicowanie sytuacji podatników. Wprowadzenie tej regulacji do ustaw podatkowych było podyktowane zamiarem likwidacji różnic między wynikiem księgowym a podatkowym. Wycena bilansowa, której skutki nie są generalnie uznawane dla celów podatkowych, powoduje, że różnice kursowe dla celów księgowych i podatkowych były ujmowane w różnych kwotach i w różnym momencie. Fiskus nie mógł jednak stracić ani zyskać na wprowadzeniu takiego rozwiązania, gdyż ono jedynie przyspiesza rozpoznanie skutków wahań kursów walut, zaś ostateczna, sumaryczna kwota tych różnic jest w obu przypadkach identyczna. To znaczy byłaby taka, gdyby organy podatkowe wespół z sądami, na podstawie błędnych założeń oraz nadinterpretacji obowiązujących przepisów, nie wykreowały sytuacji, w której podatnicy traktowani są w nierówny sposób.
Być może mamy do czynienia z przeoczeniem czy wręcz błędem ustawodawcy, ale czy nie jest zadaniem i czy nie jest w interesie organów państwowych takie stosowanie prawa, które nie wypacza jego sensu i nie powoduje utraty szacunku do niego przez adresatów? W jakim celu ignorowane jest faktyczne brzmienie przepisów i wymyślane są te karkołomne interpretacje? Dlaczego sam ustawodawca produkuje przepisy nieprzemyślane, niespójne, nazbyt skomplikowane?
Gdyby chociaż chodziło o wymierne efekty dla budżetu, byłoby to zrozumiałe. Jednak w przypadku różnic kursowych nikt nie jest w stanie prognozować, czy Skarb Państwa na takiej interpretacji zyska, czy straci. Dlaczego więc to co logiczne i uzasadnione ekonomicznie musi przegrywać w zderzeniu z niereformowalnym sposobem działania aparatu skarbowego, powodując frustrację u podatników?