Wydany 18 czerwca wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczył polskiej firmy KrakVet dostarczającej karmę dla zwierząt dla węgierskich odbiorców indywidualnych. Korzystała ona przy tym z firm kurierskich, dając jednak finalnym odbiorcom wybór, z jakiej formy dostawy mogą korzystać.

Węgierskie władze skarbowe w 2016 r. dopatrzyły się, że taka sprzedaż przekroczyła wartość 35 tys. euro, i uznały spółkę za węgierskiego podatnika. W takiej sprzedaży wysyłkowej rzeczywiście przekroczenie tego progu obligowało do zarejestrowania się w kraju odbiorcy i płacenia VAT według stawek tego kraju. Pozwala to małym dostawcom wysyłkowym na rozliczanie VAT tak, jakby to była zwykła sprzedaż krajowa, a więc w prosty sposób. Więksi muszą się zarejestrować w kraju odbiorcy i tam rozliczać podatek.

Czytaj też: VAT od sprzedaży przez internet trzeba zwykle płacić w kraju dostawy

W tym konkretnym przypadku miejsce opodatkowania było bardzo istotne, bo węgierski VAT na karmę wynosił 27 proc., a polski 8 proc.

Wcześniej KrakVet uzyskał w tej sprawie interpretację polskich władz skarbowych. Według niej sprzedaż taką należało opodatkować w Polsce. Jednak władze węgierskie nie przejęły się tym dokumentem i same uznały firmę za podatnika węgierskiego. Nałożyły przy tym VAT i słoną (380 tys. euro) karę za niezłożenie deklaracji tego podatku.

Pewne znaczenie dla kwestii przekroczenia progu obligującego do rozliczeń w kraju odbiorcy miała polityka cenowa, uzależniona od ilości zamawianego towaru. W większych zamówieniach KrakVet oferował niższe ceny za samą dostawę. Węgierskie władze dopatrzyły się w tym próby nadużycia podatkowego.

Sąd w Budapeszcie rozpatrujący tę sprawę zapytał o zdanie TSUE. Ten orzekł, że organy jednego państwa mogą odmiennie interpretować te same transakcje pod względem VAT. Niemniej stwierdził, że w tej konkretnej sytuacji, jeśli KrakVet nie zmuszał odbiorców do korzystania z konkretnego kuriera, nie można mówić o nadużywaniu prawa.

Ostateczne rozstrzygnięcie sporu będzie zatem zależało od węgierskiego sądu. TSUE wskazał przy tym na dość istotną dla sprawy kwestię, kto jest dostawcą wysyłkowym. Otóż w takim przypadku jest nim podmiot, którego rola jest „dominująca w zakresie inicjatywy i organizacji istotnych etapów wysyłki lub transportu tych towarów".

Sygnatura akt: C 276/18