To ogólnopolska kontrola, w której każdy dzień rozpisany został na działanie różnych służb zaangażowanych w kontrole przedsiębiorców handlujących dopalaczami. Pierwszy (czyli wtorek) był dniem skarbowości, drugi – policji, a trzeci – straży pożarnej, sanepidu i Państwowej Inspekcji Handlowej (PIH). Nie jest to pierwsza ani ostatnia kontrola, z jaką należy się liczyć.
[srodtytul]Kasy na początek [/srodtytul]
We wszystkich punktach sprzedaży dopalaczy w kraju pojawili się na początek inspektorzy kontroli skarbowej, by sprawdzić nie tylko legalność prowadzonego biznesu i sprzedawanych w sklepach towarów, ale i rzetelność rozliczeń podatkowych.
Począwszy od 8 maja obowiązuje bowiem [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=308701]zmieniona ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii (DzU z 2009 r. nr 63, poz. 520)[/link] z wykazem substancji psychotropowych, których sprzedaż jest w Polsce zabroniona, uzupełnionym o benzylopiperazynę (1-benzylopiperazynę, BZP), czyli substancję syntetyczną stanowiącą składnik niektórych dopalaczy.
– Ze 112 sklepów sprzedających dopalacze w całym kraju na naszym terenie działa obecnie 12 punktów, w tym pięć sezonowych. Jeszcze w ubiegłym roku takich sklepów na Pomorzu było pięć – powiedział w rozmowie z „Rz” Andrzej Bartyska, inspektor kontroli skarbowej, rzecznik prasowy Urzędu Kontroli Skarbowej w Gdańsku.
Jak twierdzi, akcja skarbówki zaplanowana została na jeden dzień, ale w niektórych miejscach kontrole będą kontynuowane. – Inspektorzy będą dokładnie sprawdzać źródło pochodzenia sprzedawanych dopalaczy i rozliczenia podatkowe. Sprawdzana będzie też ewidencja obrotu za pomocą kas rejestrujących – podkreśla Bartyska.
W praktyce oznacza to, że inspektorzy kontroli skarbowej przeprowadzą swoisty remanent i spiszą towary w sklepie, a następnie porównają je z dowodami zakupu dopalaczy, czyli np. s[b]prawdzą, czy sprzedawca posiada faktury VAT potwierdzające ich kupno. Nie można wykluczyć, że zechcą też sprawdzić dostawców i hurtowników. Pod lupę wezmą również rzetelność wywiązywania się z obowiązku dokumentowania sprzedaży prowadzonej na rzecz osób fizycznych, czyli kas fiskalnych i wydawania paragonów wszystkim kupującym.[/b]
– Problem dopalaczy ćwiczymy na własnej skórze. Punkt ich sprzedaży powstał na tyłach ratusza w Chojnicach, w jednym z wydzierżawionych lokali użytkowych w kamienicy, którą inwestor kupił i wyremontował. A ponieważ dzierżawca dokonał ulepszeń w zajmowanym lokalu, właściciel kamienicy nie chce zerwać umowy, zasłaniając się nakładami, jakie musiałby zwrócić dzierżawcy. W efekcie nic nie mogę zrobić. Ręce wiąże mi też prawo, bo nie mogę wydawać koncesji na tego rodzaju działalność gospodarczą ani też jej zabronić czy ograniczyć – mówi Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic.
Liczy się z możliwością procesu za swoje i rady miasta działania przeciwko sklepowi z dopalaczami. Radni rozważali nawet pomysł utworzenia parkingu, który zasłoniłby sklep. – Teraz lokal jest zamknięty, bo inspektorzy kontroli skarbowej badają nawet skład chemiczny sprzedawanych w nim towarów. Życzę im sukcesów, bo dzięki nim możemy mieć w Chojnicach spokój – dodaje.
[srodtytul]Dowód do kontroli [/srodtytul]
Pod sklepami pojawiły się też patrole policji, których zadaniem było legitymowanie pojawiających się tam nieletnich. Niewykluczone, że informacja o tym szybko dotrze do rodziców takiego nastolatka.
– Dobrze, że policja będzie w pobliżu, bo mamy sygnały o klientach, którzy agresywnie reagują na wieść o zamknięciu sklepu w związku z prowadzoną kontrolą – powiedziano nam w jednym z urzędów kontroli skarbowej.
– Od personelu sklepu wiemy, że klientami wcale nie są osoby z marginesu społecznego. Są i przedstawiciele szanowanych powszechnie zawodów. Regularnie pojawia się w nim np. maszynista – powiedział nam jeden z inspektorów.
Na koniec do akcji mają wkroczyć straż pożarna, sanepid i PIH.
– Dopalacze występują w formie tabletek, proszku, a nawet... ziółek. Z informacji na opakowaniu wynika, że to wyrób kolekcjonerski, nienadający się do spożycia przez ludzi – opowiada jeden z pracowników skarbówki.
Jak mówi, przedziwna jest zwłaszcza instrukcja użycia ziółek, która może wskazywać na narkotyk. Szczyptę ziółek należy najpierw rozsypać na niepalnym podłożu, podpalić, a potem wdychać i... wyć do księżyca.
[ramka][b]Komentuje Marcin Baran, doradca podatkowy, Ernst & Young[/b]
Jednym z aspektów działalności służb skarbowych jest typowanie podmiotów do kontroli na podstawie profilu ryzyka. Nie można wykluczyć, że przedsiębiorcy zajmujący się obrotem tego typu środkami znaleźli się właśnie w grupie podwyższonego ryzyka, jeśli chodzi o możliwość nadużyć i nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych. Obrót towarami o niewielkich rozmiarach, ale znacznej wartości, może ułatwiać omijanie przepisów o ewidencji sprzedaży oraz obrocie. Jak wynika z doniesień, kontrola skarbowa jest elementem szerszej, ściśle ukierunkowanej akcji podjętej przez organy państwa. Nie zmienia to jednak faktu, że taka kontrola, skarbowa lub podatkowa, musi się odbywać zgodnie z przepisami. [/ramka]
[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki
[mail=g.lesniak@rp.pl]g.lesniak@rp.pl[/mail][/i]