Przygotowywane przez rząd zmiany w ordynacji podatkowej miały ułatwić życie podatnikom. Po głębszej analizie projektu okazuje się jednak, że może być zupełnie odwrotnie. Przewidziano w nim tyle wyjątków, że sprzyjające przedsiębiorcom rozwiązania mało kogo od razu obejmą. Ministerstwo Finansów bardzo sprytnie ukryło niekorzystne dla podatników rozwiązania.

Chodzi o art. 2 projektu. Zmienia on art. 154 § 1a ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, i to w sposób umożliwiający fiskusowi zabezpieczenie wykonania zobowiązania podatkowego nawet bez podania powodu. Dziś urzędnicy skarbowi mogą zabezpieczyć dług, gdy istnieje obawa niewykonania zobowiązania, bo podatnik np. rozpoczął wyprzedaż swojego majątku. Muszą jednak podać powody, dla których chcą dokonać zabezpieczenia. W przyszłości – jeżeli parlament uchwali przepis w proponowanym przez Ministerstwo Finansów kształcie – nawet i tego nie będą musieli już robić.

Nowy przepis nie stawia bowiem żadnych warunków, a to oznacza, że po 1 stycznia 2009 r. fiskus będzie mógł zabezpieczyć zobowiązanie w trybie egzekucyjnym i nikt tak naprawdę tego nie skontroluje.

Trzeba się więc zastanowić, czy nie będzie to nadużywane do zawieszania biegu przedawnienia zobowiązania. Jeśli bowiem podatnik otrzymał decyzję, ale fiskus nie ściąga wynikającej z niej kwoty zobowiązania, to termin przedawnienia biegnie cały czas w sposób nieprzerwany.

Wystarczy jednak, że organ dokona jego zabezpieczenia – bo dojdzie na przykład do wniosku, że podatnik nie będzie chciał go zapłacić, aby bieg przedawnienia został przerwany. W efekcie egzekucja będzie możliwa nawet po upływie pięciu lat od powstania zobowiązania.

Pytanie tylko, czy planowane rozszerzenie możliwości zabezpieczania zostało przewidziane w projekcie za wiedzą i zgodą rządu oraz ministra finansów, czy też jest to przejaw troski samych urzędników o własne interesy, a zmiany wprowadzono po cichu, licząc na to, że nikt ich nie zauważy.

Drugą zmianą, która stoi w jawnej sprzeczności z deklaracjami działań proprzedsiębiorczych, jest propozycja dotycząca art. 159 ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (znajduje się w art. 2 projektu). Dotyczy on kwestii przedłużania zabezpieczenia i ma związek z trwającą właśnie dyskusją, ile razy może ono być przedłużane: czy wielokrotnie, jak twierdzą jedni, czy też może tylko raz, jak uważają inni.

Minister finansów, by uciąć ten temat, postanowił wykreślić z ustawy kwestię przedłużenia zabezpieczenia zobowiązania pieniężnego. W efekcie administracja podatkowa będzie mogła w nieskończoność przedłużać raz dokonane zabezpieczenie, a podatnik nie będzie miał żadnej możliwości przeciwdziałania temu.

Oficjalnie ministerstwo twierdzi jednak, że zmiana ta ma uprościć procedurę, bo organ, który uzna, iż zabezpieczenie jest konieczne, będzie mógł je przedłużyć bez konieczności składania wniosku na przykład przez wierzyciela.

W rzeczywistości rozwiązanie to pozbawi podatników prawa do zaskarżenia takiej decyzji.

Brak natychmiastowej egzekucji decyzji wymierzających podatek to prawdziwa rewolucja w relacjach podatnik – organ skarbowy. Niestety, nawet w 2012 r., gdy proponowane zmiany rzeczywiście wejdą w życie, niewiele zmieni się sytuacji podatników. Organy podatkowe będą bowiem nadawały rygor natychmiastowej wykonalności decyzji, gdyż praktyka wskazuje, że z reguły dokonują one kontroli na granicy terminu przedawnienia. Rzeczywista zmiana nastąpi zatem wtedy, gdy kontrola będzie wszczynana możliwie szybko po zakończeniu okresu rozliczeniowego i zagrożenie przedawnieniem zobowiązania będzie znikome.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: g.lesniak@rp.pl