Moim zdaniem powinna decydować tu jego wartość rynkowa.

– Trzy lata temu kupiłem nowy samochód osobowy. Wykorzystywałem go prywatnie, poza działalnością gospodarczą. Teraz chcę go wprowadzić do majątku firmy i amortyzować. W jaki sposób powinienem ustalić jego wartość początkową?

– pyta czytelnik DF.

Sposoby ustalania wartości początkowej środków trwałych podane są w art. 22g ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (dalej ustawa o PIT). Przepisy nie określają jednak, jak postąpić w sytuacji opisanej przez czytelnika.

W komentarzach oraz interpretacjach urzędów można spotkać dwa przeciwstawne stanowiska w tej sprawie.

Pierwsze z nich nakazuje za wartość początkową przyjmować cenę nabycia ustalaną na podstawie dowodu zakupu (faktury). Nawet gdy nabywca faktury już nie ma, to zważywszy na obowiązek przechowywania dowodów księgowych, nie powinno być problemu z uzyskaniem jej duplikatu od sprzedawcy. Ceną nabycia jest kwota należna sprzedawcy powiększona o koszty naliczone do dnia przekazania środka trwałego do używania oraz pomniejszona o podatek VAT (z wyjątkiem przypadków wymienionych w ustawie o VAT, gdy podatek ten zwiększa wartość początkową).

Jeśli określona przez podatnika wartość początkowa odbiega od cen rynkowych, organy podatkowe mogą same ją ustalić

Stanowisko drugie dotyczy sytuacji, gdy z obiektywnych powodów nie można ustalić ceny nabycia albo jest ona nieadekwatna do wartości rynkowej wprowadzanego do majątku firmy środka trwałego. W takich okolicznościach wartość początkową należy ustalić zgodnie z art. 22g ust. 8 ustawy o PIT, czyli przyjmując cenę rynkową tego samego rodzaju pojazdu z grudnia roku poprzedzającego rok założenia ewidencji środków trwałych z uwzględnieniem stanu i stopnia zużycia.

Moim zdaniem oba wspominane sposoby ustalania wartości początkowej są niewłaściwe.

Metoda wynikająca z art. 22g ust. 8 ustawy o PIT przewidziana jest dla podatników rozpoczynających prowadzenie działalności gospodarczej, którzy chcą używać w niej wcześniej nabytych maszyn lub urządzeń. Przyjęcie tej metody do rozwiązywania opisanego problemu jest racjonalne, lecz stanowi, niestety, naciąganie prawa. Nieprawidłowe jest również wykorzystanie starej faktury zakupowej. Ustawa o PIT wyraźnie rozróżnia majątek prywatny od majątku związanego z prowadzoną działalnością gospodarczą. Przykładowo sprzedaż samochodu prywatnego jest co do zasady przychodem z odpłatnego zbycia (art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. d ustawy o PIT), a samochodu firmowego – przychodem z pozarolniczej działalności gospodarczej (art. 10 ust. 1 pkt 3). Ta sama osoba fizyczna może więc występować w rozliczeniach podatkowych jako przedsiębiorca i nieprzedsiębiorca. Prywatny zakup samochodu dokumentowany fakturą to transakcja dokonana przez nieprzedsiębiorcę. Ta faktura jest innym dokumentem niż ten, którego zażądałby przedsiębiorca. Nie musi być na niej jego NIP, nie ma fantazyjnej nazwy firmy ani jej adresu, jest imię i nazwisko nabywcy i jego adres domowy.

Przeniesienie samochodu z majątku prywatnego do firmowego odbywa się poprzez wpisanie go do ewidencji środków trwałych oraz wartości niematerialnych i prawnych, której obowiązek prowadzenia wynika z ustawy o PIT. Podatnik powinien też sporządzić oświadczenie dokumentujące sam fakt przeniesienia, jak też zawierające podstawowe dane techniczne pojazdu.

Tak więc samochód pojawia się w majątku firmowym nie w wyniku zakupu, ale poprzez przeniesienie z majątku prywatnego. Uważam, że w takim wypadku występuje nabycie przez podatnika środka trwałego w „inny nieodpłatny sposób”, o którym mowa w art. 22g ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT. A wtedy jego wartością początkową jest po prostu wartość rynkowa z dnia nabycia.

W takim wypadku stosuje się odpowiednio art. 19. Oznacza to, że wartość pojazdu należy określić na podstawie cen rynkowych stosowanych w obrocie rzeczami tego samego rodzaju i gatunku, z uwzględnieniem w szczególności ich stanu i stopnia zużycia oraz czasu i miejsca odpłatnego zbycia. Gdyby ustalona przez podatnika wartość początkowa znacznie odbiegała od ceny rynkowej, organy podatkowe mają prawo – korzystając z opinii biegłego lub biegłych – do samodzielnego jej określenia.

Autor jest doradcą podatkowym z Kancelarii Tax s.c. w Lublinie

Zaproponowany sposób ustalania wartości początkowej wyklucza pewne nieprawidłowości, które mogą wystąpić, jeśli przyjmiemy cenę wynikającą z faktury dokumentującej zakup na cele prywatne. Załóżmy, że samochód kupiony trzy lata temu kosztował ok. 70 tys. zł, a podatnik wprowadza go do ewidencji i po kilku miesiącach sprzedaje. Pojazd jest już mocno zużyty i jego cena (odpowiadająca wartości rynkowej) wynosi 35 tys. zł. Podatkowe rozliczenie transakcji jest następujące: po stronie „pozostałych przychodów” pojawi się kwota 35 tys. zł, a po stronie „pozostałych kosztów” 70 tys. zł minus odpisy amortyzacyjne z kilku miesięcy użytkowania. Oznacza to, że sprzedaż prywatnego samochodu wprowadzonego do majątku firmy umożliwi podatnikowi pomniejszenie uzyskanego dochodu z działalności o kilkadziesiąt tysięcy złotych, bo tyle wyniesie strata ze sprzedaży. Nieprawidłowa – moim zdaniem – będzie również sytuacja, gdy cena na fakturze będzie dużo niższa od wartości pojazdu w dniu przyjęcia do firmowego używania. Zdarzy się tak, gdy kupiliśmy samochód w złym stanie technicznym, a późniejsze remonty znacznie zwiększyły jego walory eksploatacyjne, albo gdy nowe auto zostało poddane kosztownej modernizacji.

Ustalenie wartości początkowej na podstawie wartości rynkowej pozwala na wprowadzenie w koszty uzyskania przychodu poprzez odpisy amortyzacyjne kwoty wydatków realnie związanych z prowadzoną działalnością – skorygowanej o „prywatne” wykorzystanie, ale także i o ulepszenie środka (jeżeli miało miejsce).