Ministerstwo Finansów uspokaja: gubienie dokumentów przez organy podatkowe nie jest plagą, choć - jak powiedział "Rzeczpospolitej" Jakub Lutyk, rzecznik prasowy ministerstwa - takie sytuacje się zdarzają. Innego zdania są jednak doradcy podatkowi. Twierdzą, że takie zawieruszanie to codzienność.

Urzędnicy celują w gubieniu deklaracji dotyczących podatku od towarów i usług. Zdarza się, że po jej wprowadzeniu do systemu informatycznego POLTAX deklaracja ginie gdzieś w urzędzie. Problem pojawia się dopiero, gdy przedsiębiorca składa jej korektę. Wtedy urzędnicy gorączkowo zaczynają szukać oryginału.

- Zazwyczaj kończy się to prośbą o udostępnienie kopii deklaracji. Wiedzą, że musimy ją posiadać - mówi doradca podatkowy z Warszawy.

Niejednokrotnie są kłopoty z odwołaniami od decyzji urzędu skarbowego składanymi w biurze podawczym urzędu. Doradcy twierdzą, że dziwnym sposobem pisma tam złożone trafiają do właściwego pracownika merytorycznego już bez załączników. Droga z okienka na biurko urzędnika jest bardzo długa. W efekcie urzędnik nie ma informacji o załącznikach.

- Pół biedy, jeśli urząd zwróci się do nas o uzupełnienie odwołania niemal natychmiast. Jeśli jednak przypomni sobie o tym po pół roku czy po roku od złożenia pisma, to jest problem. Brakujące załączniki trzeba wtedy uzupełnić w ciągu siedmiu dni - mówi pełnomocnik jednej z firm.

O tym, jak ważne jest dostarczenie dokumentów do urzędu skarbowego, przekonał się przedsiębiorca z Łodzi, który pod koniec 2005 r. rozpoczął działalność gospodarczą. Dopełnił wszystkich formalności, łącznie z zawiadomieniem o rozpoczęciu działalności, zaprowadzeniu księgi przychodów i rozchodów i wyborze formy opodatkowania dochodów liniową, 19proc., stawką podatku. O wyborze tej formy rozliczeń powiadomił nie tylko urząd skarbowy, ale i biuro rachunkowe, z którym zawarł umowę naprowadzenie dokumentacji podatkowej. Jakież było jego zdziwienie, gdy w połowie ubiegłego roku urząd zakwestionował jego prawo do składania comiesięcznych deklaracji na formularzu PIT-5L, bo nie złożył oświadczenia o wyborze tej właśnie formy opodatkowania. Ponieważ jednak przedsiębiorca nie zrobił kopii złożonych w urzędzie dokumentów, nie mógł udowodnić swoich racji. W efekcie za 2006 r. zmuszony był się rozliczyć na zasadach ogólnych.

Pytanie, jak się zabezpieczyć przed bałaganem w urzędzie, jest więc jak najbardziej uzasadnione.